Również sama Diora Świdnica ma w swojej długiej historii rozdział poświęcony kompletnym zespołom głośnikowym (sami testowaliśmy je ćwierć wieku temu – jeszcze pamiętam, że były to Polarisy...).
W XXI wieku firma skupiła się tylko na obudowach. Teraz wraca do tematu kolumn głośnikowych i robi to już zupełnie inaczej. Po pierwsze, pod specjalnym szyldem; po drugie, ambitniej i z większym rozmachem.
Diora starannie przygotowała całkiem sporą i spójną ofertę, składającą się z dwóch serii, dalekich od kategorii "niskobudżetowej". Może wykorzystać swoje duże możliwości i doświadczenie w zakresie obudów, duże zaplecze, liczną załogę…
To podobna ewolucja jak w przypadku Pylona. Widząc, jak dobrze radzą sobie klienci kupujący obudowy, pojawia się ochota na coś więcej, co nie tylko może przynosić dodatkowe zyski, ale i większy splendor.
Nie pójdzie to jak po maśle, temat jest skomplikowany, konkurencja poważna, ale wszystko wskazuje na to, że Diora podeszła do tematu bardzo poważnie, a więc zaangażowała odpowiednich konstruktorów i podjęła działania marketingowe.
Chorsy to jeszcze świeże bułeczki, pokazane po raz pierwszy dwa miesiące temu na Audio Show, i być może jeszcze niewprowadzone do sprzedaży. Para, którą dostaliśmy do testu, była chyba tą samą, którą wówczas prezentowano – "przedprodukcyjną" – wewnątrz miała znamiona montażu prototypowego, jednak zapewniono nas, że strojenie jest ustalone ostatecznie, w wykonaniu zewnętrznym nie było prowizorek, więc mogliśmy przystąpić do testu bez obaw – w salonach spotkacie egzemplarze wyglądające i grające tak samo… A jeżeli coś się zmieni, to tylko na lepsze.
Seria Chors składa się z trzech modeli – podstawkowych Chors 1, wolnostojących Chors 5 i Chors 7. Może więc będą jeszcze Chors 3? "Piątki" są dwuipółdrożne, "Siódemki"– już trójdrożne i znacznie większe. Na tym nie koniec – konstrukcje serii Perun to dopiero wydarzenie, kolumny nie tylko duże i drogie, ale bardzo oryginalne.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Jesteśmy już umówieni na test największych Perunów 5 (które były jedną z gwiazd Audio Show i chyba najlepszą polską konstrukcją głośnikową na tej imprezie), ale stanie się to dopiero na wiosnę, a na razie i tak jest o czym pisać.
Diora Acoustics Chors 7 - obudowa i wzornictwo
Od ogółu do szczegółu: system trójdrożny składa się z dwóch 23-cm niskotonowych, 15-cm średniotonowego i 25-mm kopułki wysokotonowej. Zatem pod tym względem proporcje są tradycyjne, podobnie jak ułożenie głośników – w bezpośrednim sąsiedztwie, z wysokotonowym najwyżej, w osi symetrii.
Elegancko i dostojnie, bowiem kolumna jest bardzo wysoka (jak na taką konfigurację), przez co wysokotonowy znajduje się na pułapie aż 125 cm – to już ciekawostka, chociaż czasami spotykana, zwykle uzasadniona większą baterią niskotonowych i jeszcze bas-refleksem pod nimi.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Tutaj jednak pod parą niskotonowych pozostaje dużo wolnego miejsca, więc powód był inny – potrzebną objętość (komory niskotonowych) chciano uzyskać przy umiarkowanej głębokości obudowy, która jest nawet nieco mniejsza niż jej szerokość (31 cm vs 35 cm), co też jest sytuacją rzadką we współczesnych konstrukcjach.
Efekt wizualny jest jednak bardzo dobry, tym bardziej że wszystkie (również tylne) pionowe krawędzie są ścięte. Tak smukłe i eleganckie kolumny chętniej wyeksponujemy ustawiając je daleko od ściany, a jeżeli nie mamy na to miejsca, ulokujemy wygodnie pod samą ścianą… czego w tym przypadku wcale nie należy po audiofilsku wykluczać.
Odpowiedzi na pytania, jakie są skutki akustyczne takiego "wyniesienia" wysokotonowego, jak też ustawienia pod ścianą, znajdują się w dalszej części testu, w pomiarach i odsłuchach.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Specjalną estetyczną atrakcją całej serii Chors są dodatkowe panele zakładane na front, dostępne w wielu wersjach kolorystycznych. W katalogu naliczyłem ich siedem, niektóre "gładko" lakierowane, inne w naturalnych fornirach, wszystkie na wysoki połysk, podobnie jak właściwa obudowa, która występuje w trzech wersjach – czarnej, białej i ciemnoorzechowej.
Zestaw dwóch paneli (do jednej kolumny) ma na łączeniu (poniżej niskotonowych) trójkątne wcięcie odsłaniające firmowe logo naniesione na front właściwej obudowy.
Są trzymane przez ukryte magnesy, podobnie jak nowoczesne maskownice. Regularnej maskownicy (tkaniny rozpiętej na ramce) w tych opcjach nie ma, co uważam za błąd który można łatwo naprawić…
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Wychodząc naprzeciw estetycznym potrzebom klientów, nie należy zapominać tych, którzy z różnych powodów chcą głośniki zasłonić (i w ten sposób choćby częściowo zabezpieczyć); wystarczy przygotować panel obleczony materiałem i może to być tylko panel górny, otaczający głośniki.
Kolumna stoi na cokole, którego stopy wychodzą spod każdego jej narożnika, poprawiając stabilność, ale nie zwracając nadmiernie uwagi. Oczywiście w każdą stopę można wkręcić kolce.
Diora Acoustics Chors 7 - układ głośnikowy
Wszystkie głośniki pochodzą z firmy SB Acoustics, wszystkie mają membrany "ceramiczne". Biorę to w cudzysłów, bo jak na prawdziwą ceramikę są zbyt elastyczne – można je wziąć w palce i ugiąć.
Głośnik pełniący rolę średniotonowego to typ nominalnie nisko-średniotonowy (SB15CAC30-4), ale jeżeli jego czułość jest w systemie wystarczająca, to taki wybór jest w pełni uzasadniony.
Konstruktor wykorzystał jego zdolność przetwarzania niskich częstotliwości nie do ustalenia bardzo niskiej częstotliwości podziału (ta wynosi ok. 400–500 Hz), ale do jego bardzo łagodnego filtrowania. Oczywiście średniotonowy ma własną komorę, utworzoną przez ukośną przegrodę.
Obydwa głośniki niskotonowe pracują we wspólnej komorze, w systemie zamkniętym. Zgodnie ze zwyczajem takich systemów, komora jest w całości wytłumiona, i to bardzo intensywnie. Ma to związek nie tylko z (ewentualnie) korzystną zmianą parametrów układu rezonansowego (obniżenie częstotliwości rezonansowej i dobroci), ale też z tłumieniem fal stojących w wysokiej obudowie.
Fale stojące można by zredukować też w inny sposób – podziałem komory na dwie mniejsze niezależne dla każdego z głośników, ale i na ten temat konstruktorzy mają różne zdania, więc nie ma tutaj żadnego błędu. Do tego miejsca ogólnego opisu konstrukcji przenieśliśmy fragment wyjęty z raportu Laboratorium, dotyczący charakterystyki w zakresie niskich częstotliwości.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Przy częstotliwości rezonansowej fc (ustalonej na podstawie charakterystyki impedancji – szczyt przy 38 Hz) spadek względem poziomu przy 70 Hz (powyżej swój udział ma też średniotonowy) wynosi ok. 4,5 dB, więc układ rezonansowy pracuje z dobrocią Qtc ok. 0,6.
Być może konstruktor celował w strojenie Bessela (0,58), w każdym razie tym sposobem i z tymi głośnikami osiągnął bardzo dobrą odpowiedź impulsową i niską częstotliwość graniczną (wyznaczaną spadkiem -6 dB ok. 35 Hz), chociaż wymagało to zastosowania dużej obudowy (znacznie większej niż dla Qtc=0,7).
Może miało to być Qtc=0,7, jednak wyjątkowo intensywne tłumienie "ponadprogramowo" obniżyło Qtc. Dobór głośników do pracy w obudowie zamkniętej jest bardzo trafny, bowiem SB23CAC45-8 ma optymalne do tego parametry T-S – niską częstotliwość rezonansową fs (25 Hz) i nie nazbyt niską dobroć Qts (0,37), którą jeszcze trochę podniesie szeregowa rezystancja cewki filtra, więc współczynnik EBP (fs/Qtc) jest dostatecznie niski, aby w obudowie przy optymalnym Qtc uzyskać niskie fc.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Diora, inaczej niż większość producentów, nie "naciąga" parametrów. Zgadza się impedancja, czułość, efektywność, pasmo przenoszenia, również moc wygląda wiarygodnie. Nie wiem tylko, co to znaczy: "nominalne kąty promieniowania – 97º (4 kHz)/kąt zasięgu – 73º (dla 4 kHz)".
Domyślam się, że ma to związek z charakterystykami kierunkowymi, ale w jakiej płaszczyźnie, z jakim spadkiem decybelowym, a może jakaś norma definiuje te parametry?
Słyszałem, że konstrukcję przygotowały tęgie głowy z Politechniki Wrocławskiej, więc nie wątpię, że są ku temu naukowe podstawy. Pozazdrościłem, takiej wiedzy nie posiadam.
Diora Acoustics Chors 7 - odsłuch
Pierwszy raz usłyszałem kolumny Diora Acoustics Chors 7 chyba wtedy, kiedy i wielu innych miało ku temu okazję – dwa miesiące temu, na Audio Show. Chociaż wrażenia w takich okolicznościach mogą być trochę zwodnicze i niczego ostatecznie nie gwarantują, to w regularnym teście zwykle są lepsze, a nie gorsze. Byłem więc raczej spokojny. Ale nie spodziewałem się takich rezultatów.
Zaczęliśmy od pomiarów: obniżone skraje to żaden dramat, będzie mocna średnica, delikatna góra, szczupły bas… Kolejne niespodzianki to już domena odsłuchu. Nie negują one całkowicie takich prognoz, ale dodają znacznie więcej wrażeń – i już tylko dobrych.
Bas wcale nie jest skromny i tylko wspierający. Co prawda kolumny ustawiłem dość blisko ściany (ok. pół metra), jednak nie sądzę, aby w rozsądnie większej odległości "zgasł" – zbyt dużo się dzieje, aby nawet gdy będzie trochę cichszy, działo się za mało…
Diora Acoustics Chors 7 jest godnym reprezentantem najlepszych właściwości obudowy zamkniętej, uniknięto zarazem jej ewentualnych problemów, czyli "wyjałowienia" basu.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Pewnie oddaje mocne uderzenia, spokojnie i wyraźnie zaznacza niskie zejścia, radzi sobie z trudnymi nawarstwieniami. Klarownie, selektywnie, a przy tym energetycznie przeszedł sprawdziany z Petera Gabriela (chyba nie ma potrzeby podawać tytułów nagrań, jest w jego repertuarze wiele takich, na których większość kolumn się "wykłada"). Kontrola, ale bez skrępowania i przy szerokiej palecie możliwości.
Trudno było spodziewać się takich efektów patrząc na łagodnie, ale wcześnie opadającą charakterystykę, może niektórym trudno będzie nawet uwierzyć w tę relację… W takim razie niech posłuchają sami. Chorsy swoim basem świetnie wpasowały się w moje pomieszczenie odsłuchowe (wcale nie ekstremalne, ok. 25 m) i w mój gust.
Jeżeli jednak upierać się przy wskazaniu dominującego zakresu na całej charakterystyce, będzie to średnica. Bas jest z nią w świetnej komitywie, połączenie jest płynne, całość – spójna (biorąc pod uwagę również wysokie tony), co wynika zarówno z dobrego zestrojenia, jak i podobnego materiału membran wszystkich przetworników, stąd barwa jest homogeniczna.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Muzyka płynie gęstym, żywym nurtem, jest w tym nuta "techniczności", ale łatwa do zaabsorbowania, związana z dokładnością, wyraźnym rysunkiem, ale i nasyceniem. W tej prezentacji nie ma miejsca na niedomówienia, rozrzedzenia, rozmiękczenia. Tak, to dźwięk dość twardy, ale nieprzejaskrawiony.
Wokale są poważne, ale nie tłuste; dokładne, ale nie krzykliwe. Właśnie temu służy "opadające" wyprofilowanie charakterystyki; coś za coś, wysokie tony z Chorsów 7 nie są świetliste i eteryczne, mniej jest "oddechu", ale nie redukuje to selektywności i klarowności.
Po krótkiej akomodacji muzyka nabiera jeszcze większego sensu, jest konkretna i bliska. Diora Acoustics Chors 7 są sprawiedliwe przy różnicowaniu nagrań, ale wielu słabszych wcale nie dyskwalifikują swoją "stanowczością", nawet je wzmacniają i napędzają, w czym dużą rolę odgrywa motoryczny bas.
Brudy są pokazywane, ale nie eksponowane; wszystko jest na swoim miejscu, odkryte, oczywiste, dobitne, ale niewyostrzone; tak jakby Chorsy 7 zatrzymywały się tuż przed słuchaczem, aby nie zrobić mu krzywdy, lecz "dotrzeć" do niego z esencją muzyki i szczegółami techniki.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Nie jest to brzmienie "klimatyczne", obszerne, otulające, przydymione – w taką stronę zmierzają bardziej ZGZ-801. Chorsy to brzmienie 4D – dynamika, dokładność, detal, dyscyplina. Nie wszystkich oczarują, bo nie szukają złotego środka, grają jednoznacznie, bezkompromisowo, ambitnie.
Diora Acoustics Chors 7 wykazują się wieloma kompetencjami, jakie nie są powszechne w tym zakresie ceny. To dźwięk nowoczesny, dokładny, zdecydowany, ale wymagający od słuchacza skalibrowania własnego słuchu – wnikliwy wgląd w nagranie przy umiarkowanym poziomie najwyższych tonów jest czymś specjalnym.
I jeszcze jedno – nietypowa wysokość, na jakiej umieszczono sekcję średnio-wysokotonową (a zwłaszcza głośnik wysokotonowy), przy odsłuchu z odległości 3–4 metrów nie narzuca nienaturalnie podniesionej sceny, nie zwraca uwagi; już pierwsze wrażenia są bardziej skupione na innych walorach.