Jednak nawet ona, w typowych połączeniach nieprzekraczających 10 metrów, utrzymuje niskie wartości - także przy użyciu przewodu o przekroju 2,5mm^2, w zakresie dziesiątej części oma. Przy takich wartościach spadek napięcia na przewodzie wywoła pomijalne dla brzmienia obniżenie poziomu w granicach dziesiątej części decybela.
Nieco ciekawsze jest obniżenie lotów współczynnika tłumienia, który wpływa na "kontrolę" basu - jeżeli np. amplituner miał ten współczynnik na poziomie kilkunastu (wartość niemianowana), to i razem z kablem (umownie uznając kabel za część amplitunera) nadal będzie go miał w tym zakresie, ale jeżeli była to potężna końcówka mocy o współczynniku tłumienia kilkaset, to zostanie on zdegradowany do poziomu kilkudziesięciu, co może już słyszalnie pogorszyć jakość najniższych częstotliwości - ale tylko w przypadku kolumn o bardzo dobrych "wyjściowych" charakterystykach impulsowych.
Stąd też grube kable, przynajmniej ze względu na rezystancję, mają sens, gdy połączenie jest rzeczywiście na tyle długie, że cieńszy kabel wprowadziłby do układu znaczącą rezystancję wobec wysokiego współczynnika tłumienia wzmacniacza. Natomiast używanie "węży ogrodowych" do łączenia amplitunerów z kolumnami na dystansach kilku metrów jest przerostem formy nad treścią.
Czytaj również:
Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest jego wpływ na charakter brzmienia?
Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?