"Rednacz" wygrał system jeszcze skromniejszy niż testowany (no bo bez przesady...), ale Sharp XL-HF401PH to i tak najtańsza propozycja tego testu. Mimo to robi dobre wrażenie, elementy mają ładne proporcje i są przyzwoicie wykonane.
Na froncie znajdziemy niemal dokładnie to samo co u Pioneera X-HM71 - USB (do podłączania również tabletów iPad2), wejście audio 3,5 mm dla odtwarzaczy i komputerów, wyjście słuchawkowe 3,5 mm, przyciski sterowania, wybór funkcji i głośność.
Dwurzędowy wyświetlacz matrycowy zajmuje mniej niż połowę powierzchni za ciemną pleksi i jest dość czytelny, ale i oszczędny w przekazywaniu informacji - np. tytuł utworu z USB wyświetla raz, a później już tylko jego numerek. Od góry zobaczymy subwoofer i obrotową antenę Wi-Fi. Czego więc nie ma?
Nie ma gniazda LAN, lecz antena używana do zestawiania bezprzewodowych połączeń AirPlay/DLNA (Wi-Fi) w trybie Direct Mode (bez routera - urządzenia komunikują się bezpośrednio pomiędzy sobą). Fajnym gadżecikiem jest czarna podstawka, którą będzie można wyprowadzić firmowy przewód obecnej generacji, a w przyszłości Firebird-USB do podłączenia tableta iPad 4 lub iPhona 5).
Regulację barwy dźwięku, ustawienie korektora i aktywację funkcji X-Bass poprowadzimy z pilota.Odtwarzane formaty płyt to CD, CD-R/-RW (MP3, WMA). Odbiornik radiowy AM/FM z RDS zapamięta 40 stacji. Timer zegara może sterować odtwarzaniem.
Pilot jest najmniejszy w teście (jednobateryjny) i najbardziej zakręcony - trzeba się go nauczyć, ma np. dwa przyciski Play (CD i USB mają jeden, a iPod - drugi), przeskakiwanie utworów jest już wspólne, tyle że umieszczone zupełnie gdzie indziej.
Instrukcja obsługi to książka w starym stylu - gruba cegła w kilkunastu językach (na co to komu, szkoda drzew) i bez lupy nie podchodź (część polska liczy 24 strony zapisanych maczkiem jak na umowie kredytowej).
Przez USB z pendriva można odtwarzać tylko dwa rodzaje plików: MP3 i WMA. W pierwszej chwili pomyślałem, że marnie, ale nie jest źle, o ile… korzysta się ze środowiska Apple. System nie jest równie uniwersalny jak konkurenci, ale kosztuje „grosze” i zaspokaja konkretne potrzeby użytkowników iPodów.
Obudowy głośników są bardzo podobne do tych w systemie Pioneera, ale maskownica (jako jedyna w teście) została wykonana z perforowanej blachy, najbardziej odpornej na dzieci i ich latające piłeczki.
Odsłuch
Sharp XL-HF401PH gra po prostu… normalnie i niech to będzie odebrane jako pochwała w kontekście niskiej ceny. Bez fajerwerków ale i bez wpadek, o ile się zgodzimy, że nie jest wpadką oszczędny, lekki bas.
Produkty z tej półki kupują nie tylko ludzie o wyrobionym guście, którzy potrzebują dodatkowego systemu do gabinetu czy sypialni - w tych miejscach Sharp sprawdzi się doskonale, ale są też tacy, którzy za kilkaset złotych próbują "nagłośnić" sobie salon lub chociażby pokój dziecka (dorastającego) - tutaj Sharpik nie wydoli, tutaj lepszy będzie mocarny dźwięk Panasa.
Dzięki Wi-Fi może stanowić dobre uzupełnienie dla osób uzależnionych od komputerów, strumieniujących sobie podczas pracy muzykę.
Pomysł z osobną podstawką pod Apple okazuje się genialny w swojej prostocie - możemy wstawić w nią dowolne urządzenie, od odtwarzacza iPod poprzez iPhone po iPad, i mieć je sobie pod ręką z kablem zasilacza w gniazdku.
Przepraszam, że się powtarzam - jeśli jesteś użytkownikiem produktów Apple, weź to rozwiązanie pod uwagę, bo jest ono zdecydowanie wygodniejsze niż nawet najlepsza wbudowana stacja dokująca... oddalona o 2 metry od naszego siedzenia.