Najtańszy preamp phono Lehmanna kosztuje 1500 zł, najdroższy – ponad 8 tysięcy. Wszystkie obsługują obydwa podstawowe rodzaje wkładek (MM i MC) i to w sposób kompleksowy, udostępniając zwykle rozbudowany zestaw regulacji, pozwalający na dostrajanie najważniejszych parametrów.
Środkiem ciężkości oferty Lehmanna jest model Black Cube. Od 1995 roku, kiedy pojawił się pierwszy podstawowy Black Cube, powstało wiele jego wersji, obecnie pod tym szyldem znajdziemy aż sześć modeli.
Na miano następcy Black Cube najbardziej zasługuje nasz Lehmannaudio Black Cube II, chociaż ta bardziej zaawansowana konstrukcja na razie nie wypiera z oferty klasyka. Występuje w kolorach czarnym oraz srebrnym i nie jest już skromną kostką, którą (jak w przypadku Black Cube) trzeba było utknąć gdzieś za gramofonem lub wzmacniaczem.
To jednak wciąż kompaktowa konstrukcja, podobnie jak u konkurentów, która nie będzie nas absorbować swoimi możliwościami, na froncie umieszczona jest tylko jedna dioda sygnalizująca pracę urządzenia.
Gniazda RCA (jedna para wejść, jedna para wyjść) są wyjątkowo solidne (z nakrętkami mocującymi). Kabel łączący z zasilaczem jest zainstalowany na stałe.
Lehmannaudio Black Cube II, tak jak chyba wszystkie przedwzmacniacze gramofonowe Lehmanna, ma zewnętrzny zasilacz. Nie jest to jednak byle jaka, uniwersalna ścienna kostka, ale znacznie poważniejszy układ, chociaż nie tak elegancki i przeznaczony do ustawienia "na widoku", jak Ephono Power.
Lehmannaudio Black Cube II - złącza
Na tylnym panelu nie ma żadnych napisów. Oznaczeń poszczególnych gniazd trzeba szukać na dolnej ściance; są tam także mikroprzełączniki służące do zmiany poszczególnych parametrów pracy – w sumie sześć w dwóch grupach (po trzy dla każdego kanału).
Podstawowy tryb pracy wybieramy za pomocą mikroprzełączników, definiując tym samym wzmocnienie 46 dB dla wkładek MM oraz 66 dB dla MC. W tym drugim przypadku możemy też zmieniać obciążenie – do wyboru są najpopularniejsze warianty: 100 Ω, 1 kΩ oraz 47 kΩ. W trybie MM obciążenie wynosi standardowe 47 kΩ oraz 100 pF.
Dokładniejsze "dostrajanie" parametrów wymaga już więcej wysiłku i hobbystycznej zaciętości. Należy rozkręcić obudowę, aby dostać się do zworek i gniazd, gdzie przygotowano dwa dodatkowe tryby wzmocnienia – 36 dB oraz 56 dB – a przede wszystkim filtr subsoniczny z aż szesnastoma (!) ustawieniami częstotliwości oraz specjalny tryb regulacji obciążenia impedancyjnego – w gniazda (wewnątrz obudowy) należy wpiąć rezystory, ustając dowolną impedancję wejściową. Lehmann deklaruje nawet, że wraz z przedwzmacniaczem dostarczy użytkownikowi (nieodpłatnie) zestaw rezystorów dla wybranej wartości obciążenia.
Lehmannaudio Black Cube II - układ audio
Niewielką obudowę szczelnie wypełnia jedna płytka drukowana, też dokładnie zagospodarowana. Lehmannaudio Black Cube II, tak jak podstawowy Black Cube, to konstrukcja w pełni półprzewodnikowa w sekcji wzmacniającej, z pasywną korekcją krzywej częstotliwościowej i wysokiej jakości elementami biernymi.
Wzmocnienie podzielono na dwa stopnie – jeden przed, drugi za układami korekcyjnymi. Odseparowanie zasilania i staranne ekranowanie obwodów audio służy ustaleniu jak najniższego szumu, co jest ważne zwłaszcza w trybie wysokiego wzmocnienia, sięgającego w podstawowym trybie MC aż 66 dB.
Lehmannaudio Black Cube II - odsłuch
Lehmannaudio Black Cube II nie tworzy aż tak gęstego, przydymionego, "klubowego" klimatu jak Heed Quasar, nie jest tak otwarty jak Lehmannaudio Ephono, za to świetnie łączy nasycenie i szczegółowość, barwę i wyrazistość.
W całym pasmie wciąż dzieje się dużo, bas często "zamiata", schodzi nisko i pulsuje rytmem, góra jest dobrze naświetlona; nie sypie iskrami, ale dobrze oddaje dźwięk blach, towarzyszy średnicy na równych prawach, razem z nią tworzy bliską, spójną, jednocześnie gęstą i czytelną perspektywę.
Bez wnikliwości i cyzelowania, jednak proporcjonalnie i naturalnie. Nie ma przechyłu ku technicznej rozdzielczości ani eleganckiej delikatności. To brzmienie żywe, soczyste, bezpośrednie.
Lehmannaudio Black Cube II gra emocjami, wyciągając je z każdej płyty i składając ze wszystkich dźwięków. Okazuje się przy tym muzycznie uniwersalny, może z takim samym przekonaniem zagrać ostry rock, klasykę, trio jazzowe, elektronikę – spróbowałem wszystkiego, zawsze było przyjemnie i rozrywkowo, nawet jeżeli nie wyczynowo czy nastrojowo.
Chociaż Black Cube II trochę "profiluje", dobarwia, to potrafi skupić uwagę na muzyce, a nie na niedoskonałościach – czy to tłoczenia, czy też sprzętu, czy tych własnych. Nie uratuje w sytuacjach beznadziejnych, ale pomoże gramofonom (wkładkom), które grają nijako i niemrawo.