Quasar Modular to seria kompaktowych urządzeń, funkcjonalnie uzupełniających "większe" Hi-Fi. Oprócz przedwzmacniaczy gramofonowych, wzmacniaczy słuchawkowych i filtra sieciowego są tutaj również zasilacze – absolutnie konieczne, ponieważ żadne z pozostałych urządzeń nie ma zasilacza. Również do Quasara trzeba od razu dokupić albo podstawowy X-PSU (450 zł) albo znacznie droższy Q-PSU (2500 zł).
W kontekście ceny samego Quasara ten drugi może wydawać się przesadą, ale należy wziąć pod uwagę, że Q-PSU ma dwa wyjścia, więc mając też wzmacniacz słuchawkowy z serii Modular, taka opcja nabiera większego sensu. Do naszego testu wybieramy jednak X-PSU, czyli niewielki zasilacz impulsowy.
Heed Quasar - wzornictwo
Sam Heed Quasar wygląda już bardziej dojrzale, obudowa jest wąska, ale głęboka i dość wysoka. Front wykonano w formule piano black i pozostawiono niemal "czysty", znajduje się na nim tylko jedna, ale intensywnie świecąca, niebieska dioda. Ani z przodu, ani w żadnym innym widocznym miejscu nie ma żadnych manipulatorów.
Heed Quasar - złącza
Okazuje się jednak, że funkcjonalność Quasara wcale nie jest skrajnie uproszczona. Na tylnej ściance, oprócz czterostykowego gniazda zasilającego, są dwie pary wejść RCA – jedna dla wkładek MM, jedna dla MC. Nie oznacza to jednak możliwości podłączenia (jednocześnie) dwóch gramofonów czy ramion, bo przedwzmacniacz nie ma przełącznika źródeł.
Wyjścia (RCA) są również dwa: pierwsze to podstawowe wyjście o wysokim poziomie napięcia, tzw. High Out, którego parametry odpowiadają wymogom współczesnych wzmacniaczy o niskiej czułości.
Wyjście o niskim poziomie napięcia, czyli Low Out (-10 dB względem High Out), przygotowano z myślą o wzmacniaczach o wysokiej czułości wejścia (bliskiej standardowym 0,2 V).
Tryb MM ma ustalone na sztywno parametry, wzmocnienie 50 dB, co jest wartością dość wysoką (zazwyczaj są to okolice 40 dB), ale 50 dB może sprzyjać wysokonapięciowym modelom MC, które też tutaj podłączymy. Impedancja to typowe 47 kΩ. Nie ma regulacji pojemności, Heed nie precyzuje ustalonej wartości (ale w praktyce nie będzie to problem).
Większą swobodę daje wejście MC. Do wyboru mamy trzy warianty wzmocnienia – od 62 do aż 78 dB (Quasar poradzi więc sobie nawet z wkładkami MC o bardzo niskim poziomie). Obciążenie (impedancyjne) może przybierać wartości 100, 470 oraz 1000 Ω.
Oficjalnie Heed Quasar nie ma filtrów subsonicznych, jednak próby wykazały, że taki układ jest włączony na stałe. Przedstawiony zakres regulacji powinien okazać się wystarczający w 90% przypadków, jednak wszelkie zmiany wymagają rozkręcenia urządzenia i operowania na miniaturowych zworkach.
Dla początkujących (ale nie tylko) pomocna może być instrukcja obsługi, w której Heed umieścił tabelkę z rekomendowanymi ustawieniami dla kilku popularnych wkładek.
Heed Quasar - wnętrze
Konstrukcja wewnętrzna Quasara (pomijając zasilacz) opiera się na dużej płytce drukowanej, w której wydzielono dwie sekcje. Pierwsza to układ odpowiedzialny za wkładki typu MM; znajduje się w nim zarówno korekcja charakterystyki częstotliwościowej RIAA, jak i wzmocnienie. W trybie MC włączamy dodatkowy stopień wzmocnienia, w którym zaimplementowano też regulację (zworki) parametrów wejściowych dla tego rodzaju wkładek.
Heed Quasar - odsłuch
Heed Quasar gra wyjątkowo oryginalnie nawet na tle dużego zróżnicowania brzmień przedwzmacniaczy gramofonowych. Bardzo ważną rolę pełni tutaj bas.
Dzięki obfitym niskim tonom muzyka płynie gęstym, obszernym nurtem. Jest tutaj nasycenie, głębia, płynność, miękkość. Nie oznacza to zamulenia i utraty dynamiki, ale zgoda – nie ma tutaj twardych uderzeń i wyraźnych konturów. Jest dużo plastycznej, soczystej treści.
Quasar podkreśla naturalne walory "analogu", nie popisuje się wyciąganiem z nagrań szczegółów, pracuje nad spójnością i klimatem. Dodaje go do każdej płyty i muzyki, czasami jest on z nią zbieżny, czasami nie, jeżeli jednak komuś taka interpretacja nie odpowiada, to pewnych rodzajów muzyki w ogóle lepiej z gramofonu nie słuchać…
Heed Quasar doda ciepła wokalom i instrumentom akustycznym, ale nie pozwoli na nas krzyczeć, zachowuje się łagodnie, dbając o nasz komfort, a nie neutralność i szczegółowość.
Styl wysokich tonów w pełni wpisuje się w taki profil. Są satynowe, subtelne, podporządkowane średnicy, ale połączone z nią też dyskretnie, w niższym podzakresie nie dzwonią, unikają wszelkiej ostrości i szklistości.
Heed Quasar zapewni to, czego w źródłach cyfrowych nam brakowało (przynajmniej kiedyś), ale nie próbuje łączyć dwóch światów. Gra swoją wyraźnie określoną rolę.