Pro-Ject USB Box to jedno z najtańszych urządzeń serii Box Design. Dzięki wsparciu w postaci sprzedaży droższych komponentów tej serii, udało się nawet w jego przypadku zachować tę samą, całkiem solidną obudowę. Front jest aluminiowy, reszta ze stali niemagnetycznej. To rzeczywiście małe "pudełeczko", ale całkiem ciężkie.
Pro-Ject USB Box - przyłącza i układ audio
Z tyłu mamy tylko jedno wejście - USB, typu mini A. Wyjście analogowe klasycznie - na parze RCA. Nie ma żadnego gniazda zasilacza, a to dlatego, że zasilanie pobierane jest z gniazda USB. Dostępne jest w nim napięcie 5 V i natężenie do 600 mA.
Wewnątrz Pro-Ject USB Box mamy tylko dwa układy aktywne - odbiornik oraz buforujący wyjście scalaczek. Zapotrzebowanie na moc nie jest więc specjalnie wygórowane.
Odbiornik, będący także dekoderem USB, to Burr-Brown PCM2702E, niezbyt nowy i ograniczony niemal z każdej strony.
Materiały firmowe opisują go jako: "16-Bit Stereo Digital-To-Analog Converter with USB Interface". Jest to bowiem przetwornik C/A o wartościach granicznych 16 bitów i częstotliwości próbkowania 48 kHz, z SNR na poziomie 105 dB, zintegrowany z interfejsem USB 1.0. Układ ten ma zegar, obok widać jednak - niezbędny - oscylator 12 MHz.
Stąd krótkimi ścieżkami trafiamy do układu wyjściowego - małego scalaczka Analog Devices AD823A. Ten układ jest może i mały, ale ma bardzo dobrą reputację. Jedną z jego zalet, z których tu skorzystano - oprócz bardzo wysokiej częstotliwości granicznej - jest bardzo niski pobór mocy.
Wszystkie elementy, w tym oporniki i kondensatory, nalutowano w technice SMD. Oprócz… dwóch, bardzo ładnych, stosunkowo drogich, kondensatorów polipropylenowych Wima, sprzęgających urządzenie ze światem zewnętrznym. Skromny, prosty układ z bardzo krótką ścieżką sygnału. Jego ograniczeniem jest sam DAC, ale w tej cenie nie ma się czego wstydzić.
Brzmienie
Po podłączeniu Proj-Ject USB Box do komputera w okienku dialogowym tego ostatniego pojawia się informacja o automatycznym zainstalowaniu sterownika i o tym, że podłączyliśmy: "Burr- Brown PCM2702". Wyświetla się więc nie nazwa urządzenia, a nazwa czipu odbiornika USB, pokazując, że niczego w jego oprogramowaniu nie zmieniano.
Znając zewnętrzne karty dźwiękowe z wielu poziomów cenowych, a także wiedząc, co oferują wejścia USB w większości przetworników C/A, byłem mile zaskoczony tym, co popłynęło z głośników.
Dźwięk był otwarty i całkiem dynamiczny. To ostatnie zależało w dużej mierze od rodzaju sygnału, jednak generalnie było to znacznie lepsze granie niż mogłem się spodziewać z tego typu USB. Bo dźwięk "płynął", nie miałem wrażenia stłamszenia i zdołowania. Dźwięk był świeży, bezpośredni.
Najlepiej grać pliki skopiowane z CD, tj. 16/44,1. Odbiornik Burr- Browna PCM2702 jest ograniczony do sygnału 16/48, każdy inny zamieniany jest w komputerze właśnie do tych wartości.
Ponieważ mam dużo plików wysokiej rozdzielczości, od nich zacząłem odsłuch. I mam wrażenie, że ich konwersja nie była zbyt udana, często słyszałem zniekształcenia podobne do przesterowania, niezależne od tego, jaki poziom siły głosu miałem ustawiony w komputerze. Przy plikach 16/44,1 nie miałem z tym żadnego kłopotu. Ani z MP3.
Wojciech Pacuła