Powoli konstrukcje HiFiMAN-a stawały się bardziej uniwersalne i "łatwiejsze", doczekały się nawet konfiguracji bezprzewodowej (HiFiMAN Ananda), ale dopiero Deva łączy taką funkcjonalność z przystępną ceną i atrakcyjnym wyglądem.
HiFiMAN Deva - konstrukcja i ergonomia
HiFiMAN Deva jest zasadniczo zbudowana w podobny sposób jak wcześniejsze modele, ale staranniej wykonano detale i wprowadzono nową, jaśniejszą kolorystykę.
Pałąk pokryto sztuczną skórą, widelce są metalowe, obudowy muszli z tworzywa, ale ich tylne osłonki to znowu metalowa siatka. Szerokie zastosowanie tworzyw wynika nie tyle z oszczędności, co konieczności "zbicia" masy, zwłaszcza w konstrukcjach z tak dużymi przetwornikami, a do tego o przeznaczeniu przenośnym.
Muszle słuchawek HiFiMAN Deva odchylają się na tradycyjnych widelcach, skręcanie (lewo–prawo) zachodzi w ograniczonym zakresie, określonym przez luz i elastyczność górnych szyn. Przy maksymalnym rozsunięciu pałąka zostaje wciąż dużo miejsca.
Pady słuchawek HiFiMAN Deva mają asymetryczną formę, wewnętrzny i zewnętrzny pierścień wykonano ze skóry, a fragment przylegający do głowy z mięciutkiej, wzorzystej (plaster miodu) tkaniny.
Przestrzeń dla uszu jest bardzo duża, a ponieważ jest to konstrukcja otwarta, więc komfort mamy gwarantowany; z tą uwagą, że słuchawki nie trzymają się głowy tak sztywno, jak inne, bowiem siła nacisku pałąka jest niewielka. Przetworniki planarne mają nową, cieniutką membranę typu "NEO supernano".
HiFiMAN Deva - moduł Bluemini
Kolejne atrakcje zaszyto w elektronice. Aktywny moduł Bluemini odbiera transmisję Bluetooth, cyfrowe sygnały złączem USB, prowadzi konwersję cyfrowo-analogową (PCM 24/192), ma też wbudowany wzmacniacz i zasilacz (akumulatory).
Moduł przypomina niewielki rogalik, który niczym klips wpinamy w dolną część lewej muszli. Z tym, że jest on lekki i niewielki, wiąże się umiarkowany (jak na dzisiejsze standardy) czas pracy – od ok. 7 do 10 godzin.
Zestaw standardów kodowania jest fantastyczny: AAC, SBC, aptX, aptX HD, a nawet LDAC. Nie ma typowego panelu sterującego, a jedynie włącznik i przycisk, który zatrzymuje odtwarzanie (lub odbiera rozmowę telefoniczną).
Moduł Bluemini można zdjąć i użyć połączenia analogowego; w 3,5-mm gnieździe kryje się złącze typu TRRS z czterema stykami (można więc uruchomić połączenie zbalansowane).
HiFiMAN Deva - odsłuch
HiFiMAN zastosował (w module Bluemini) tak mocny wzmacniacz, że Deva z łatwością osiągają wysokie poziomy głośności, zarówno w trybie BT, jak i USB. Kiedy już uda się dopasować ją do naszych potrzeb, będziemy uraczeni brzmieniem zarazem konkretnym, skupionym, jak i pełnym gracji.
HiFiMAN Deva grają świeżo, czyściutko i przejrzyście, a przy tym spokojnie, bez podkreślania wysokich częstotliwości. Detale są doskonale czytelne poprzez samą czystość, a nie ich eksponowanie, a tym bardziej wyostrzanie – od tego Deva jest daleka, a jednocześnie nie wprowadza ocieplenia.
Bas jest krótki, potrafi nawet mocno kopnąć, ale nie będzie nas takimi atrakcjami absorbował nadmiernie, a tym bardziej nie będzie prowadził długich wycieczek w najniższe rejestry. Średnica jest neutralna, dobrze ustawiona, bez romantyzmu i krzykliwości.
Znamy wymagania przetworników planarnych, ale HiFiMAN systematycznie je udoskonala, a skoro zaproponował słuchawki o takiej funkcjonalności, to podłączyłem je również do smartfonów. Wprawdzie jest Bluetooth, lecz akumulator modułu Bluemini ma skromne możliwości i konieczność użycia kabla wydaje się prawdopodobna.
W takiej sytuacji można uzyskać przyzwoity poziom głośności, a dźwięk pozostanie ogólnie przyjemny, jednak stracimy wyraźnie na dynamice – Deva ze słabym "napędem" grają skromnie, mało motorycznie.
Najlepsze efekty, w tym rozdzielczość, można teoretycznie uzyskać w połączeniu analogowym, jednak pod warunkiem, że źródło będzie wysokiej jakości.
Tryb USB-DAC daje dobre efekty i takie rozwiązanie wydaje się najrozsądniejsze – bez żadnych dodatkowych urządzeń i wydatków (na wzmacniacz słuchawkowy oraz ewentualnie przetwornik DAC) uzyskamy świetne rezultaty.