Bowers & Wilkins P3 S2 - wykonanie
Wymieniono materiał pokrywający wewnętrzną część muszli. W pierwszej serii był sztuczny, obecnie jest to bardzo delikatna, owcza skóra, dodatkowo perforowana. Zewnętrzne strony muszli są pokryte gumowatym tworzywem, ten sam materiał jest na górze pałąka, ale jego wewnętrzna część to znów delikatna owcza skórka.
Druga zmiana jest bardziej techniczna, polega na nowym sposobie tłumienia ruchu membrany przetwornika, co ma skutkować lepszą kontrolą basu, ale szczegółów dotyczących tego udoskonalenia nie udało się wyłuskać z dostępnych materiałów.
Bowers & Wilkins P3 S2 to słuchawkowa biżuteria, podana klientowi w bardzo wyrafinowany sposób. Eleganckie jest już samo pudełko, doskonałe wrażenie robi także czarny, plastikowy futerał z gąbką w środku.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Same słuchawki wyglądają dość delikatnie, mocne opakowanie podróżne jest więc z pewnością dobrym pomysłem. Poduszki można zdjąć, wystarczy mocniej pociągnąć za element przylegający do uszu, zobaczymy wówczas 30-mm przetworniki.
Bowers & Wilkins P3 S2 - dołączane kable
W komplecie ze słuchawkami Bowers & Wilkins P3 S2otrzymujemy dwa kable - jeden z manipulatorem obsługującym iOS (także rozmowy telefoniczne). Sterowania dla Androida nie przewidziano.
Kabel rozwidla się od strony słuchawek na dwa monofoniczne wtyki mikro-jack, instalowane niezależnie w obydwu muszlach. To dość ekscentryczne rozwiązanie. Ładnym, metalowym elementem zamknięto muszle od zewnątrz.
Pałąk jest połączony z nim drutami, które się z niego wysuwają, pozwalając tym samym na regulację. Druty nie mają żadnych karbowań ani ograniczników, ale przesuwają się z dużym oporem i bez trudu trzymają zadaną wielkość.
Zakres regulacji góra–dół jest bardzo duży; za to lewo–prawo – niemal w ogóle, w tym zakresie muszle tkwią sztywno na drutach. P2 S2 łatwo się składa, "zginając" muszle w specjalnym zawiasie. P3 były dostępne w wersjach czarnej i białej; S2 są dostępne w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny.
Odsłuch
Ciekawość to pierwszy stopień... Niepotrzebnie przeczytałem test poprzednich P3. Nowe Bowers & Wilkins P3 S2 to, co prawda, ulepszona konstrukcja, ale chyba nikt się nie spodziewa, że gra zupełnie inaczej.
Powinienem więc mieć podobne wrażenia, co mój redakcyjny kolega, kilka lat temu. Niestety, a może stety, moje odczucia są zupełnie inne. Przede wszystkim "moje" słuchawki świetnie trzymają się głowy.
Naprawdę musiałem mocno nią potrząsać (tym bardziej, że nie mam czupryny), aby zaczęły się zsuwać. Poza tym owcza skórka kapitalnie "przykleja" się do uszu. Przy łatwości i dużym zasięgu regulacji należy stwierdzić, że P3 S2 są niezwykle wygodne.
Na pierwszy ogień poszło nagranie z głębokim, elektrycznym basem, który dobrał się do moich trzewi. Nie było przy tym problemów z kontrolą, niskie tony były wibrujące i rytmiczne. Bas instrumentów akustycznych pokazał się w naturalnych kształtach.
Średnica potrafi zamruczeć, zagrzmieć, a także wykrzyczeć. Góra sypie szczegółami. Całość jest energetyczna, ale zrównoważona. Swobodnie i bezpretensjonalnie, to brzmienie zupełnie naturalnie wgniata w fotel.
Grzegorz Rogóż