Najlepsze w A-T jest to, że cokolwiek wybierzemy, nie pożałujemy. Wypełniają aż dziewięć serii, różniąc się ceną, zaawansowaniem i zastosowaniem; są bowiem modele typowe i specjalistyczne. Podobnym rozmachem może pochwalić się chyba tylko Ortofon. Testowane w AUDIO gramofony A-T, zwykle niedrogie, są z natury rzeczy wyposażone w prostsze modele wkładek.
Ten test jest jednak okazją, aby sięgnąć do prestiżowej serii ART, i to prawie na sam jej szczyt. Model Audio-Technica AT-ART9XA zajmuje miejsce trzecie od góry, za dwukrotnie droższym AT-ART20 i referencyjnym AT-ART1000x (ponad 20 000 zł).
ART to skrót od Audio-Technica Reference Transducer. Bardzo zgrabny, jak same wkładki. AT-ART9XA jest zapakowana może mniej luksusowo niż ZYX, ale nie mniej starannie i bezpiecznie. W pudełeczku znajdują się też złote śrubki, narzędzia oraz szczoteczka do pielęgnacji igły.
Audio-Technica AT-ART9XA - wykonanie
Wiele (nie tylko najdroższych) wkładek A-T ma wyraziste kolory. W tym przypadku połączono czarny, srebrny i złoty, ozdabiając oznaczeniami dolną część korpusu. Kształt wkładki jest również ciekawy, agresywny, ze ściętym "dziobem"; najlepiej to wygląda razem z firmowymi główkami A-T ze ściętą przednią częścią (serii AT-LH).
AT-ART9XA to wkładka typu MC, zaprojektowana solidnie i racjonalnie, z wykorzystaniem sprawdzonych (a nie egzotycznych czy tylko efektownych) materiałów.
Cewki są nawinięte miedzianym drutem, zresztą Audio-Technica nie stosuje ukochanego przez niektórych srebra również w dwóch jeszcze droższych modelach. Magnesy generatora są neodymowe.
We wkładkach A-T, wcale nie tylko tych najlepszych, można spotkać właściwie wszystkie typy igieł, w tym nawet te o najbardziej zaawansowanych profilach, jak mikroliniowy oraz Shibata (czego najlepszym przykładem jest popularna seria VM).

Audio-Technica AT-ART9XA - igła i parametry elektryczne
W Audio-Technica AT-ART9XA zainstalowano igłę o profilu Shibata wraz ze wspornikiem wykonanym z boru. Profil Shibata to (mocne) rozwinięcie profilu eliptycznego, przewyższa go maksymalizując powierzchnię styku igły z płytą i zwiększając tym samym dokładność odczytu informacji oraz redukując zniekształcenia (więcej o szlifach Shibata piszemy w części poświęconej Ortofonowi MC 40X).
Parametry elektryczne są dość wymagające. Rezystancja cewek wynosi 12 Ω, absolutnym minimum wydaje się ustalenie impedancji (wejściowej) przedwzmacniacza na popularne 100 Ω – co zaleca sam producent – lecz warto poeksperymentować z nieco wyższymi wartościami.
Przedwzmacniacz musi zmierzyć się także z niskim (nawet jak na model MC) napięciem wyjściowym - 0,2 mV. Nie jest tak ekstremalnie jak w Rega Ania Pro, ale niewiele łatwiej…
Audio-Technica AT-ART9XA - odsłuch
Łatwo docenić klasę i wszechstronność ART9XA. Można też dostrzec jej własny charakter… lub jego brak. ART9XA jest jedną z najbardziej neutralnych i "prostolinijnie" grających wkładek. Mocne, zdecydowane, ale też dokładne brzmienie nie musi pasować do wszystkich wyobrażeń o analogowej magii i wyrafinowaniu, ale wystarczy jej posłuchać, aby się przekonać, że wygrywa naturalnością i żywością.
Zwraca uwagę rozdzielczością i przejrzystością, jaka nawet na tym pułapie cenowym nie jest typowa. A dla purystów ma doskonałe wyrównanie. ART9XA nie chowa muzyki w ciepłym kokonie. Jej finezja jest szlachetna i otwarta, bez manier i kaprysów.
Działanie tej wkładki ma jednoznaczny, choć wcale niełatwy cel – jak najwierniej odczytać i zaprezentować wszystkie informacje. Jednak muzyka wcale nie traci przez to na spójności; ART9XA to porządek i proporcje.
Audio-Technica AT-ART9XA gra czyściutko, wysokotonowe niuanse odtwarza z lekkością. Bas jest zwarty, rytmiczny, bez pogrubienia. Średnica bezpośrednia i wyrazista. Całość szybka i dźwięczna, tylko z odrobiną miękkości. Może przydałoby się nieco więcej masy… a może nie.