Odsłuch
W ślad za rekomendacjami producenta odsłuch rozpocząłem w trybie High Current, który miał się też okazać ustawieniem docelowym. Nie należy obawiać się ograniczeń mocy wyjściowej, tym bardziej znając wyniki naszych pomiarów, bo nawet w trybie "wysokoprądowym" moc znacznie przekracza 200 W (przy 4 Ω).
Z drugiej strony, różnice brzmieniowe (pomiędzy trybami) są raczej subtelne niż "przepastne", nie zmieniają ogólnego charakteru, więc jeżeli ktoś lubi mieć świadomość dostępności 1000 W na kanał, to może słuchać... spokojnie, z brzmieniem nie będzie problemu. I te setki wątków nie zaatakują bez muzycznego powodu.
To niby jasne... chociaż równie oczywiste może się wydawać, że wzmacniacz tej mocy, tej klasy, tej wielkości, natychmiast daje się poznać, pokazuje swoje możliwości. Są takie, które od pierwszych dźwięków prężą muskuły, czuć drzemiącą w nich siłę, jakoś "przesiąka" ona nawet w delikatniejszych dźwiękach i "kawałkach".
W pewnym stopniu odczujemy to z T+A M40HV, ale równocześnie i zawsze są splecione ze swoistą... czułością, starannością, "empatią" wobec wszelkich muzycznych klimatów i zamierzeń.
Kultura T+A M40HV nie jest chłodna i zdystansowana, lecz bliska, uprzejma, przyjazna, a precyzja nie jest ostra, lecz troskliwa. M40HV nie buduje wizerunku bezwzględnego mocarza ani potężnej maszyny.
Dźwięk jest organiczny, soczysty, witalny, chociaż emocje nie idą w stronę napięcia i porywczości. Rozdzielczość, przejawiającą się nie tyle technicznym prześwietlaniem detali, co pięknym różnicowaniem.
T+A M40HV nie angażuje żadnych dodatkowych atrakcji, za to pozwala bronić się samym nagraniom wszystkimi ich walorami. Dopiero z tego, jak i z czysto muzycznej wartości, może wyniknąć większe czy mniejsze "zaangażowanie". Kto lubi dźwięk mocny, często masujący, podgrzany albo ofensywny, nie musi wydawać takich pieniędzy...
M40HV nie jest wodzirejem, a ile czasu i jakich okoliczności potrzeba, aby uznać go za mistrza neutralności i naturalności - zależy też od doświadczenia słuchacza i klasy... zespołów głośnikowych.
Tryb High Current, związany z pracą w klasie A (częściową, ale w znacznym obszarze), wbrew niektórym opiniom (i nadziejom) nie jest związany z tendencyjnym ociepleniem i wygładzeniem, a raczej z talentem do pokazania szerokiej palety faktur i barw.
Wyrafinowanie i finezja nabiera tutaj specjalnego znaczenia przez wielowymiarowość i powiązanie z możliwościami dynamicznymi. Przecież nie jest to dźwięk słabowity...
Gdy przychodzi co do czego, M40HV może zarówno przywalić, jak i przyspieszyć, panuje nad każdym dźwiękiem. To dojrzałość bez żadnej pozy, bez blefowania, bez słabości. Kompetencje i elastyczność - chociaż nie można przecież połączyć w jednym brzmieniu wszystkich opcji i pogodzić wszystkich sprzeczności.
T+A M40HV nie jedzie z basem i detalami po bandzie, nie robi też średniotonowego ulepka. Za to spójność tonalno-czasowo-przestrzenna jest ujmująca. Nie jest to narzucenie wszystkim nagraniom jednego schematu, ale właśnie ukazanie ich odmienności w sposób czytelny i kompletny.
Dobre nagrania mają lepszą równowagę, plastyczność, przejrzystość, akustyczność, ale wszystkie zdobywają odrębność i autentyczność, żadnemu M40HV nie odmówi swojej mocy i kultury. Przy wzmacniaczach takiej mocy zwykle oczekujemy na specjalne efekty w zakresie niskotonowym.
Tym razem nie mniej ciekawa jest góra pasma: wymuskana, dopieszczona, łącząca najwyższy komfort z przejrzystością. Stwierdzając, że jest przygaszona, pomylilibyśmy pojęcia. Nie jest agresywna i ostra, ani nawet "nabłyszczona", a przecież pokazuje wszystko, w dodatku z przestrzenną precyzją i płynnością.
Bas nie wciąga nas w otchłanie muzyki, płyniemy bezpiecznie, czasami po wzburzonych falach dynamicznych uniesień. T+A M40HV oszczędza nam utwardzania wszystkich uderzeń, rysuje wyraźne kontury, nie zastępując nimi soczystego wypełnienia, które z kolei nie rozmiękcza nadmiernie pulsu.
Bas nie jest szokujący - jest ze wszech miar porządny i wszechstronny. Solidność wyraża się tutaj siłą i zręcznością. M40HV da sobie radę ze wszystkimi kolumnami, ale nie rozwiąże ich własnych problemów z dudnieniem i muleniem.
Warto podłączyć jak najlepsze, niekoniecznie "łatwe", ale dobrze ustawione, grające równo, czysto, dokładnie - tak jak T+A M40HV. Tutaj nie ma co szukać synergii, tutaj trzeba zadbać o adekwatną klasę wszystkich elementów systemu.
| Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 1K | 230/990 |
| Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 1x | 115/495 |
| Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x | 1,4/2,9 |
| Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] | 82/78 |
| Dynamika [dB] | 102/106 |
| Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) | 109/110 |
Laboratorium
Laboratorium T+A M40HV
T+A deklaruje wprawdzie, że tryb High Current lepiej poradzi sobie z obciążeniami o niskiej impedancji, a High Power wypada wybierać dla kolumn 6- i 8-omowych, ale dla obydwu przeprowadziliśmy pomiary w pełnym zakresie – dla impedancji 4- i 8-omowych.
W ustawieniu High Current moc wynosi 115 W przy 8 Ω i 230 W przy 4 Ω. Wybierając High Power, spodziewałem się wzrostu mocy, ale już nie zdublowania jej na 4 Ω względem 8 Ω (zwłaszcza pamiętając o rekomendacjach producenta). A jednak! Przy 8 Ω pojawiło się 495 W, a przy 4 Ω – 990 W.
Również w tym trybie napięcie nie spada ani o jotę na niższej impedancji, co oznacza przepływanie dwa razy większego prądu. W takiej sytuacji obydwa tryby można uznać za "high current", wydajność prądowa jest znakomita w każdym wariancie; pewnie przy jeszcze niższej impedancji okazałoby się, że w trybie High-Current "jedziemy dalej" i osiągamy np. ok. 450 W przy 2 Ω, a w trybie High-Current nie zbliżamy się już do 2000 W... Ale 4 Ω to dla M40HV ciastko z kremem.
Różnice między trybami High Current a High Power dotyczą nie tylko mocy wyjściowej. Czułość wynosi 1,4 V (High Current) i 2,9 V (High Power). Niższy poziom szumów uzyskamy w ustawieniu High Current (82 dB vs 78 dB); nie są to rekordy, ale pamiętając, że w konstrukcji nie ma globalnego sprzężenia i pracuje bufor lampowy, spojrzymy na nie znacznie łaskawszym okiem. Dzięki wysokiej mocy dynamika sięga 102 dB w trybie High Current i 106 dB w trybie High Power.
Charakterystyki przetwarzania (rys.1) są podobne i znakomite. Spadek przy 100 kHz wynosi tylko ok. 1 dB. Zniekształcenia harmoniczne są nieco niższe w ustawieniu High Current, ale dominacja drugiej w ustawieniu High Power też budzi sympatię. Na rys. 2a trzecia przy -81 dB, druga przy -84 dB, a na rys. 2b druga przy -70 dB, a trzecia przy 79 dB.
Charakterystyki THD+N prezentujemy również dla dwóch wersji. High Current (rys. 3a) oznacza niskie zniekształcenia już od bardzo niskiej mocy wyjściowej, widać także charakterystyczny dla konstrukcji z lampami albo niektórych wzmacniaczy w klasie A powolny wzrost THD+N.
High Power (rys. 3b) to nieco wyższy poziom zniekształceń, choć i tak niższy od 0,1% uzyskamy już powyżej 0,3 W przy 8 Ω i 0,5 W przy 4 Ω; tutaj THD+N utrzymuje się na podobnym poziomie w bardzo szerokich zakresach, przesterowanie jest gwałtowne (typowe dla wzmacniacza tranzystorowego), ale dopiero przy bardzo wysokich mocach.