Zmiana musi być sensownie umotywowana. Cambridge Audio wyjaśnia, że poza okazją do odświeżenia projektu plastycznego, udało się zaadaptować rozwiązania opracowane przy okazji prac nad najdroższymi komponentami - integrą 840A II oraz dzielonego systemu z tej serii - które testowaliśmy już w "Audio".
Wzmacniacz Cambridge Audio AZUR C 550A wygląda poważnie, wykonano go starannie. Front tworzy dość gruba aluminiowa płyta, na której umieszczono gałki z metalu. Co do designu, to nie wydaje się zbyt odkrywczy ani wyrafinowany, ale można powiedzieć, że jest bezpieczny.
Pośrodku umieszczono duże pokrętło wzmocnienia, sprzęgnięte z klasycznym potencjometrem. Po jego lewej stronie umieszczono małą gałkę balansu, a po prawej kolejne dwie - do regulacji niskich i wysokich tonów - które można odłączyć przyciskiem "Direct".
Prawą stronę zajmują przyciski zmiany wejść z maleńkimi diodami. Obok jednego z nich, oznaczonego MP3, umieszczono wejście liniowe typu mini-jack przeznaczone dla przenośnych urządzeń audio. Jest ono od jakiegoś czasu obowiązkowe w budżetowych wzmacniaczach.
Drugi mini-jack to gniazdo słuchawkowe. Nad przyciskiem "Standby" widać trzy diody - dwie wskazują wybrane wyjścia głośnikowe (aktywowane tylko z pilota zdalnego sterowania!), a trzecia sygnalizuje zadziałanie układu zabezpieczającego końcówkę.
Cambridge Audio AZUR C - tylna ścianka
Z tyłu Cambridge Audio AZUR C 550A widać sporo gniazd - dwa komplety przyzwoitych, zakręcanych, choć plastikowych, głośnikowych, sześć wejść liniowych, dwa wyjścia do nagrywania oraz wyjście z przedwzmacniacza.
Dwa kolejne gniazda RCA służą do wpięcia wzmacniacza w firmowy system zdalnego sterowania. Jest też gniazdo dla zewnętrznego czujnika podczerwieni.
Obok sieciowego IEC umieszczono główny wyłącznik zasilania. Ważniejsza wydaje się jednak informacja nadrukowana obok gniazd głośnikowych: urządzenie jest sterowane przez mikroprocesor, który potrafi rozpoznać ewentualne uszkodzenie.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Cambridge Audio AZUR C - wnętrze
Środek wzmacniacza Cambridge Audio AZUR C 550A wygląda bardzo porządnie, choć konwencjonalnie; cały montaż jest klasyczny, przewlekany. Za gniazdami wejściowymi następuje wstępne wzmacnianie sygnału (każde wejście osobno) w układach scalonych NE5532.
Dopiero tak przygotowany, mniej podatny na zniekształcenia (głównie szumy) jest on przełączany w układzie scalonym Toshiby. Za nim sygnał znowu wzmacnia się w NE5532 i zostaje wysłany ekranowanymi kabelkami do osobnej płytki umieszczonej przy przedniej ściance.
Przedwzmacniacz ma własny zasilacz. Zajęto się w nim nawet szumem powstającym przy przełączaniu diod w prostowniku - jest on zwierany małymi kondensatorkami polipropylenowymi. Obwód regulacji barwy dźwięku oparto na układach scalonych (takie same jak na wejściu) oraz otwartych potencjometrach.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Na osobnej minipłytce mamy potencjometr - to z kolei solidny, klasyczny czarny Alps, a dalej - jeszcze układ wejściowy dla mini-jacka na przedniej ściance (taki sam, jak przy pozostałych wejściach) i mikrokontroler sterujący wzmacniaczem. Sygnał z tej płytki jest przesyłany do końcówek krótkimi, ekranowanymi kabelkami.
Końcówki zmontowano wyłącznie na tranzystorach, z parami Sankenów STD03N i STD03P, pracującymi w klasie AB w push-pullu, wraz z diodą ustawiającą bias w zależności od temperatury elementów. Po drugiej stronie radiatora.
Odsłuch
Nawet w kategoriach absolutnych, a nie tylko swojej klasie cenowej, Cambridge Audio Azur C 550A może się poszczycić brzmieniem dobrze zrównoważonym, neutralnym i czystym.
Nie słychać ani wycofania żadnego podzakresu, ani podkreślenia, co rzutuje również na emocje - bez dodatkowych "przypraw" brzmienie może wydawać się nieco uspokojone, a dopiero prawdziwe skoki dynamiki (nie chodzi o ich natężenie, ale pochodzenie) pokazują, że Cambridge Audio AZUR C 550A nie brakuje siły i szybkości.
W bezpośrednim porównaniu z NAD-em, CA nie ma tak aktywnego dołu, ale kontrola nawet bardzo niskiego basu jest co najmniej dobra; nie jest on dodatkowo podkręcany, lecz właśnie dość spokojnie, klarownie pokazuje zawartość nagrania.
Na tle Azura wiele innych urządzeń będzie robiło wrażenie bardziej efektownych, podrasowanych - lecz to najczęściej nadrabianie braków naturalnej dynamiki odpowiednim ukształtowaniem tonacji, podgrzaniem lub wyostrzeniem.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Radiator oddziela "brudną" sekcję zasilania od "czystej" wzmacniania, ale sporo kabli wcale nie zapowiada tak dobrego odstępu sygnału od szumu, jaki uzyskaliśmy w pomiarach. Duży transformator toroidalny został wytłumiony płatem mikrogumy.
Cambridge Audio AZUR C 550A nie utwardza ataku, gra raczej łagodnie, choć bardzo zwinnie. Mimo że nie eksponuje swojej rozdzielczości, to nagrania różnicuje bardzo przekonująco, nie uprzykrzając jednocześnie słuchania gorszych realizacji. Już na tym etapie można by podsumować - pełna kultura.
Warto jednak zwrócić uwagę (jak zawsze) na dobór kolumn głośnikowych - w połączeniu z grającymi chudo, ostro czy piaszczyście, bezwzględnie zaowocuje takim brzmieniem całości, ponieważ CA nie wprowadzi podgrzania, wypełniania i zaokrąglenia. Na szczęście wiele kolumn, zwłaszcza tych tanich, maskując pewne niedociągnięcia, a także wychodząc naprzeciw upodobaniom audiofilów, brzmi soczyście i z ociepleniem.
Dobre prowadzenie basu przez Cambridge Audio AZUR C 550A pozwala stosować kolumny z dość obfitym dołem. W końcu pewnie nie osiągniemy za niewielkie pieniądze ani mocnego i konturowego basu, ani krystalicznych i gładkich wysokich.
Wiele jednak wskazuje na to, że na bazie Cambridge Audio AZUR C 550A i kolumn o lekko przesuniętym w dół środku ciężkości (np. Monitor Audio, ale nie KEF) można stworzyć system grający bardzo harmonijnie, a przy tym dokładnie, z substancją i detalem.
Nie muszą to być wcale duże kolumny - wiele podstawkowych ma również "doładowany" średni bas i jeśli tylko zrezygnujemy z masowania najniższymi tonami, to w takim układzie też osiągniemy właściwą równowagę. Zresztą równowaga jest chyba cechą kluczową w opisie 550A.
CAP5
...to układ zabezpieczający wzmacniaczy mocy (CAP=Cambridge Audio Protection) – własne opracowanie firmy. System przedstawiany jest jako "five way protection", ponieważ wydzielono w nim pięć obszarów podlegających ciągłemu monitorowaniu.
Należy do niego wykrywanie przesterowań, zwarcia, prądu stałego, kontrola temperatury tranzystorów końcowych i punktu ich pracy. Dezaktywować można tylko pierwszy z wymienionych układów. System sygnalizuje problem poprzez migającą diodę "Protection" na przedniej ściance.