Na jazzowej scenie jest postacią szczególną:
w dojrzałym wieku, z dopiero trzecią płytą autorską,
nie gra, a komponuje na małe składy. Ujmuje pięknem
wizji muzycznych, czym przyciąga do współpracy najwybitniejszych
muzyków.
Działa kameralnie w Belgii,
nagrywa co parę lat, cyzeluje aranżacje swych cacuszek,
w których znajduje się odbicie kultury jej hiszpańsko-
żydowskich przodków. Niezwykle śpiewne
i taneczne melodie, napisane przez Alter, brzmią
swojsko, jakbyśmy je już kiedyś słyszeli, ale po przeanalizowaniu
szybko reflektujemy się, że nie są to plagiaty.
Rzewna prostota, jaka towarzyszy pięknym piosenkom,
widać gdzieś tkwi w naszej podświadomości,
a Alter posiada dar przekładania na język pięciolinii
tych nie zapisanych jeszcze piosenek, które czekają na
wybudzenie. Doznajemy wtedy swoistej iluminacji, bo
ileż to jest piękna w wysublimowanej prostocie.
Być
może, nie popadalibyśmy w taki zachwyt, gdyby nie
udało się ponownie skompletować zespołu wielkich
indywidualności, grających jak jeden. Z poprzedniej
sesji przypomnieli o sobie: grający z uduchowieniem
na klarnecie - John Ruocco (Belgia), wielki esteta perkusji
i niespokojny duch w jednym - Joey Baron (USA)
i jego niezawodny kompan, kontrabasista - Greg Cohen
(USA). Na sesję przybył z Brazylii legendarny wiolonczelista
Jaques Morelenbaum, a z Włoch młody talent
fortepianu Salvatore Bonafede, którzy nie mieli
najmniejszych kłopotów z wczuciem się w magiczną
atmosferę. Zmieniają się instrumentaliści, zmieniają
producenci, a unikalna aura niezmiennie towarzyszy
muzyce Alter.
Cezary Gumiński
ENJA ENJ 9513-2
DYSTRYBUCJA: GIGI DISTRIBUTION