Otwierający album tytułowy utwór wykonywali w końcu lat 70. rodzice wokalistki – Ada Rusowicz i Wojciech Korda – najsłynniejszy duet polskiego big bitu, przez lata związani z grupą Niebiesko-Czarni.
Piękna melodia napisana do tekstu Agnieszki Osieckiej przybrała tu bardziej hippisowski charakter. Inną piosenką z dawnych lat jest wielki szlagier Andrzeja Dąbrowskiego "Zielono mi", także z tekstem Osieckiej, na płycie zaśpiewany z nim samym.
O tym spotkaniu Anna Rusowicz mówi, że czuła się tak, jakby śpiewała z Tonym Bennettem, tak ważna to postać dla naszej piosenki. Wokalistka przywołuje na płycie muzykę przełomu lat 60. i 70., i w takiej konwencji czuje się jak ryba w wodzie. Jej głos ma w sobie tę nutę retro i budzi skojarzenia ze śpiewem jej mamy.
Aranżacje także sprawiają, że poruszamy się w konwencji sprzed przeszło pięciu dekad. Rhythm’n’blusowo brzmią tu gitary, smaczku dodaje udział sekcji dętej. Mamy tu wycieczki w stronę soulu ("Naiwna"), funku ("Wyśniony") czy latynoskie rytmy ("Moment zwany życiem").
Choć to vintage’owa produkcja teksty samej autorki są jak najbardziej współczesne i dotyczą rozpadu związku artystki podpisującej się już nie jako Ania, a Anna. Mimo traumatycznych przeżyć nie opuszcza jej optymizm, pragnie nieść swoimi piosenkami radość i być odbierana przez słuchaczy jako "Dziewczyna Słońca".
Grzegorz Dusza
Polskie Radio