Propagatorzy wyrafinowanego rocka, twórcy najsmutniejszych piosenek świata, postanowili nieco zmienić swoje podejście do muzycznej materii. Oczywiście na "Distractions" nie ma mowy o żadnej rewolucji, a jedynie subtelnych innowacjach z zachowaniem charakterystycznych dla zespołu brzmieniowych struktur.
Otwierający płytę wielominutowy "Man alone (can’t stop the fadin’)" hipnotyzuje pulsacyjnym, zapętlonym motywem basu i mantrycznym wokalem Stuarta Staplesa. Tinderstiks brzmi tu jak Massive Attack – grupa, która na początku lat 90. zdefiniowała trip hop.
Głęboko wyciszony, niemal szeptany "I Imagine You" przywołuje ponure songi Nicka Cave’a, a nastrój zadumy podkreślają płaczliwe dźwięki piły, na której zagrał David Coutler. Prowadzony elegijnymi dźwiękami fortepianu "Tue-moi" Stuart Staples zaśpiewał po francusku. "The Bough Bends" otwiera kojący dźwięk ptasiego śpiewu, jednak początkowa zaduma ustępuje miejsca niepokojącym, narastającym dźwiękom gitary elektrycznej.
Pomiędzy własnymi kompozycjami brytyjska grupa umieściła trzy przeróbki: zagrany z subtelną bluesową nutą "A Man Needs a Maid" Neila Younga, soulowo-folkowy song "Lady with the Braid" Dory Previn oraz najbardziej żwawy na płycie, transowo-funkowy "You’ll Have to Scream Louder" z repertuaru postpunkowego Television Personalities.
Grzegorz Dusza
City Slang/Sonic