Nie wyobrażam sobie, by w kolejnej generacji udało się jeszcze tę cenę odtwarzaczy DVD obniżyć, ale z drugiej strony można już wyobrażać sobie wszystko.
Koda DVD-500 prezentuje się jak klasyczna Koda - chyba możemy już tak mówić. Panel przedni ma metalowy (!), obudowa jest niewielka, ale nie szczególnie płaska. Kieszeń wysuwa się i chowa wolno i majestatycznie. To niezwykłe przeżycie za jedyne 200zł.
Koda DVD-500 potrafi przeczytać DVD-V, CD, VCD, SVCD, CD-R/RW, MP3 i krążki ze zdjęciami. Nie ma jednak dekodera DivX. Wyświetlacz (matryca punktowa) jest staranny i dokładny.
Zestaw wyjściowy standardowy: trzy złącza komponent, kompozyt, S-Video, audio - cyfrowe wyjścia światłowodowe i koncentryczne, jedna para analogowa para i jeszcze SCART. Do obsługi najbardziej potrzebnych funkcji napędu wydelegowano tylko kilka przycisków, ulokowanych na "ściętej" przedniej części obudowy, resztę opcji trzeba uruchamiać z pilota.
W ustawieniach nie doszukamy się wyjątkowych opcji, ale żadnej koniecznej możliwości również nie brakuje. Irytująca może być tylko obecność regulacji raczej przestarzałych, z których współczesny użytkownik sprzętu AV nie skorzysta.
Odsłuch / Obraz
Wizja jest ostra, dynamiczna, podkreślono wszystkie elementy choć trochę na to zasługujące. Oglądając spokojne pejzaże nic nas jeszcze nie zaniepokoi, ale niech tylko pojawi się np. osoba w pomarańczowym szaliku! Koda DVD-500 zareaguje ochoczo i zdecydowanie.
Ale podstawowe kolory na przednim planie są pełne, ciężkie i ogólnie raczej ciemne. Zważywszy ich masę, kontury są bardzo delikatne, ale spełniają swoje zadanie. Czarny jest głęboki, a biały bardzo jasny, kontrast jest więc dobry.
Brzmienie jest energetyczne, wręcz żywiołowe. Filmowe sceny z wybuchowymi efektami odtwarzane są przeszywająco, z wielkim zaangażowaniem.
Średnica jest twarda, ale trochę wycofana, więcej do powiedzenia ma góra pasma. Tam pojawia się duża paleta szczegółów, jednak nie do końca uporządkowanych. Bas jest najbardziej miękkim elementem tej układanki, ale jego plastyczność tylko odrobinę łagodzi całość brzmienia.
Kontrola niskich częstotliwości jest zadowalająca. Przestrzenność w 5.1 jest bardzo dobra, podobnie z rozłożystością planu w stereo – dźwięki są poukładane w logicznej kolejności i przychodzą z właściwych miejsc. Dwukanałowy dźwięk lepiej eksponuje średnicę i delikatnie skraca bas – co wychodzi mu na zdrowie. Góra pozostaje jednak hałaśliwa.