Yamaha wprowadza swój pierwszy soundbar pracujący bez asysty subwoofera (Bar 40A), a jednocześnie otwiera opcję uzupełnienia soundbara głośnikami efektowymi WS-X1A, co dotyczy także droższego, "subwooferowego" systemu Bar 50A.
Jednocześnie obydwa modele lepiej lub gorzej poradzą sobie z kreowaniem przestrzeni – dzięki wsparciu systemów dźwięku wirtualnego. Listwa Yamaha True X Bar 50A jest dość długa, a subwoofer wysoki i szczupły, jednak obydwa elementy nie są tak duże i ciężkie, jak w systemie Polk Audio Magnifi Max AX.
Listwa prezentuje się minimalistycznie, ale powiew estetycznej świeżości przynosi "kawowa" wersja kolorystyczna (oprócz standardowej – czarnej). Urządzenie zostało w dużej części pokryte maskownicą, w której wycięto okienko z przyciskami głównych funkcji, a na dolnej krawędzi ulokowano panel z diodami informującymi między innymi o aktywnym źródle czy połączeniu sieciowym. Mikrofon jest związany z asystentem głosowym, a nie z automatyczną kalibracją – takiej tutaj nie ma.
Yamaha True X Bar 50A - złącza
Oprócz najbardziej przydatnego wyjścia HDMI (z kanałem zwrotnym eARC) jest też wejście HDMI i optyczne. Sieć podłączymy przez LAN, natomiast gniazdo USB służy do aktualizacji oprogramowania.
Żaden nowoczesny soundbar nie obejdzie się bez rozległych funkcji strumieniowych. A skoro to Yamaha, sięgnąłem odruchowo po aplikację MusicCast. Tym razem ten trop okazał się jednak błędny, ponieważ nowy Bar 50A nie ma z nią nic wspólnego.
Yamaha zmierza już w innym kierunku, wprawdzie w przypadku soundbarów to się już zdarzało, ale True X Bar 50A jest pierwszym modelem wyposażonym tak kompletnie i praktycznie, chociaż bez MusicCasta.
i wokali. Efektami najniższych częstotliwości zajmuje się tradycyjnie subwoofer.
Yamaha True X Bar 50A - strumieniowanie i sterowanie
Do strumieniowania przygotowano systemy odpowiadające dwóm najpopularniejszym serwisom internetowym – Spotify Connect oraz Tidal Connect, uzupełniając je standardem Apple AirPlay 2.
Do sterowania może służyć specjalna aplikacja Sound Bar Controller albo klasyczny pilot (który ma nawet unikalne umiejętności). Strumieniowanie uzupełniono standardem Bluetooth (z kodowaniem SBC oraz AAC). Pilot jest rozbudowany.
Oprócz spraw oczywistych (regulacja głośności, przełączanie wejść) jest tutaj wybór trybów przestrzennych, wzmocnienie dialogów i niskich częstotliwości (niezależne od regulacji subwoofera), regulacje dla głośników efektowych (gdy znajdują się w zestawie) oraz wiele dodatkowych drobiazgów (jak np. tryby przesyłania sygnałów HDMI, zmiana intensywności wskaźników diodowych, kompresja dynamiki).
Przyglądając się nadajnikowi zdalnego sterowania, zacząłem podejrzewać, że w zakresie funkcjonalności i dodatków Yamaha poszła nawet jeszcze dalej, bo lawinę dodatkowych systemów zapowiadał przycisk Setup, kojarzony zwykle z menu ustawień.
Pod nim kryje się jednak tylko awaryjne, ręczne łączenie listwy z subwooferem i opcjonalnymi głośnikami efektowymi na wypadek, gdyby zawiodła automatyka.
Dla każdego z typowych zadań (muzyka, film, gry) są oddzielne tryby. Muzyce przyporządkowano ortodoksyjne ustawienie Stereo, efekty przestrzenne uruchamiamy dopiero wchodząc w tryb filmowy (np. dla źródeł HDMI). Soundbar dekoduje Dolby Atmos, jest też Dolby Digital, ale nie ma DTS-u.
Yamaha True X Bar 50A - głośniki
Konfiguracja głośnikowa jest w rzeczy samej dość oryginalna, a jeszcze bardziej zaskakująca w opisie producenta. Dowiadujemy się z niego o zastosowaniu w subwooferze 16-calowego głośnika (16"), czyli 40-cm… To "literówka", głośnik ma 16 cm, chociaż duża maskownica na bocznej ściance sugeruje, że jest nieco większy.
Tunel bas-refleks został wyprowadzony na przedniej ściance. Należy oczywiście pamiętać o ustawieniu subwoofera w taki sposób, aby nie przysunąć głośnika ani otworu bezpośrednio do ściany, jednak jej bliskość wcale nie musi być szkodliwa – wynikające stąd wzmocnienie można przecież skorygować regulacjami, a wysiłek samego głośnika będzie wówczas mniejszy. W listwie znajdziemy kilka ciekawostek.
Na froncie znajdują się tylko dwa przetworniki szerokopasmowe 5 x 7 cm, formalnie kanału lewego i prawego, ale uczestniczący również w realizacji zadań kanałów centralnego i surroundowych. Wydaje się, że to niewiele, ale wparciem dla nich są kolejne dwa 8-cm przetworniki umieszczone na górnej ściance.
W specyfikacji ich rolę przedstawiono jako "subwoofer", co może mniej doświadczonych zbić z tropu – przecież subwoofer stoi obok, a soundbara Yamaha True X Bar 50A nie można kupić bez niego.
Czyżby system był wyposażony w tym zakresie "podwójnie"? Komu taki pomysł się podoba, może tak to rozwiązanie traktować, ale określenie jest nieprecyzyjne, a nawet niewłaściwe, jednostki te należałoby raczej nazwać niskotonowymi.
Producent podaje nawet dokładnie zakres ich pracy – 100–220 Hz – co jest już bardzo dobrą i wiarygodną wiadomością, bowiem oznacza, że przygotowano sposób, aby poprawić działanie soundbara właśnie w tym zakresie, w którym jego charakterystyka jest często osłabiona, jednocześnie ustalono dość niską częstotliwość podziału z subwooferem, co jest korzystne dla dobrej integracji całego systemu.
Malkontenci zwrócą uwagę na brak wyspecjalizowanych przetworników wysokotonowych, ale małe szerokopasmowe mogą wystarczyć w urządzeniu tej kategorii i klasy, a nawet lepiej spełniać wyznaczone zadanie. Nieortodoksyjne podejście konstruktorów Yamahy do specyficznych problemów subwooferowych zasługuje na uznanie.
A co z kanałami sufitowymi? Spokojnie, znalazło się dla nich miejsce na górnej ściance – to dwa najmniejsze (5-cm) przetworniki szerokopasmowe.
Yamaha True X Bar 50A - odsłuch
Próby z Yamahą rozpocząłem od muzyki, wybierając równocześnie tryb Stereo. Mimo że soundbary nie są konstruowane specjalnie pod kątem jak najwierniejszego odtworzenia takich materiałów, to Yamaha True X Bar 50A przeszedł taką próbę nie tyle brawuro, co prawidłowo.
Pod względem równowagi i neutralności to najbardziej rzetelny soundbar tego testu, unikający skrajności, zarówno jaskrawości, jak i tłustości. Można uznać, że jest kompromisem między ofensywnym Sennheiser Ambeo Mini a ciepłym Magnifi Max AX, jednak nie jest to brzmienie nijakie, a wśród soundbarów taka "normalność" wcale nie jest czymś typowym.
Dobre osadzenie w zakresie średnich tonów z właściwym nasyceniem dolnego podzakresu ucieszy wszystkich, którzy dostrzegli jego odchudzenie w brzmieniu większości soundbarów, bez względu na to, czy mają wyeksponowane tony wysokie, czy sam bas.
Wokale są wyjątkowo mocne, zdrowe, wyraziste, podobnie jak instrumenty akustyczne operujące w tym zakresie. Nie jest do tego potrzebny bas potężny ani niski, wystarczy dostatecznie dynamiczny i dokładny.
Oczywiście dyscyplina i oszczędność nie zaspokoją wszystkich oczekiwań, ale możemy dobrać się do regulacji i sobie "dogodzić". Zabawa z ogólnym poziomem charakterystyki z subwoofera może doprowadzić do efektów ekstremalnych, dodatkowe podbicie w zakresie wyższego basu podkręca walory rytmiczne.
Nie jestem pewien, czy działają tutaj jakieś procesory wirtualne, mimo to baza stereo jest dość szeroka i sugestywna. Co ciekawe, w innych trybach (np. filmowym) nie pojawiają się zmiany, gdy strumieniujemy muzykę przez sieć lub Bluetooth.
Seanse kinowe przynoszą dodatkowe emocje, zarówno przestrzenne, jak też basowe i wysokotonowe; skraje pasma zyskują na znaczeniu, dźwięk jest mniej skoncentrowany, bardziej zamaszysty.