Firma rozszerzyła swoją produkcję również o urządzenia, wydawałoby się, ideowo bardzo odległe od szlachetnego i subtelnego gramofonu - właśnie subwoofery. Obecnie Sumiko wchodzi w skład korporacji Fine Sounds Group, która niedawno przyjęła nazwę bardziej "nośną" marketingowo - World Of McIntosh.
Zaznaczono jednak wyraźną odrębność Sumiko Phono Cartridges i Sumiko Subwoofers, jakby były to dwie niezależne marki, mające nawet zupełnie inne logotypy... Wszystko to dość zagadkowe, bowiem "podtytułem" dla marki Sumiko Subwoofers jest hasło "Musical Subculture by Sonus faber". Oczywiście Sonus Faber też wchodzi w skład WOM.
Czy w taki sposób uzupełniono asortyment słynnej włoskiej firmy o subwoofery? Obecnie w ofercie samego Sonusa nie ma żadnych subwooferów (chociaż kiedyś były), ale czy krótka seria trzech niedrogich modeli wystarczy? Czy będą kolejne, droższe? Dlaczego uznano, że "nie wypada", by pod szyldem samej marki Sonus faber oferować subwoofery, skoro są tam głośniki centralne?
Wyjaśnienia firmy, jakie możemy przeczytać na stronie internetowej, wiele nie wnoszą, przynajmniej w kontekście aktualnej oferty. "Od ponad trzydziestu lat Sonus faber zaprojektował jedne z najlepszych i najpiękniejszych zespołów głośnikowych - od małych monitorów do dużych referencyjnych kolumn, głośników centralnych i innych - ale od dawna było też zapotrzebowanie na subwoofery odpowiedniego kalibru.
W związku z tym Sonus Faber wykorzystał swoje głośnikowe doświadczenie w subwooferach Sumiko. Cel jest jasny - dostarczyć subwoofery o najwyższych osiągach, odpowiednie do wszelkich systemów".
Największy subwoofer Sumiko, S.9, został skonfigurowany podobnie, jak REL T/9i. 10-calowy głośnik i tej samej wielkości membrana bierna, a z tyłu wzmacniacz 350 W.
Tymczasem... cała obecna oferta Sumiko Subwoofers zamyka się w granicach 2000 - 4000 zł, obejmując tylko trzy testowane modele. Przy całej sympatii dla nich, którą zaraz uzasadnię, trudno wyobrazić je sobie w towarzystwie referencyjnych kolumn Sonusa...
A jeżeli mają towarzyszyć tańszym modelom serii Venere, a tym bardziej wprowadzonej niedawno Chameleon, to też się dziwię, bo Chameleony prezentują tak oryginalną koncepcję estetyczną, że aż trudno uwierzyć, że producent proponuje do nich subwoofery, których wygląd nie ma z nimi nic wspólnego – i to producent, który tak dba o styl.
Ale jest druga strona medalu. Gdyby zapomnieć o dziwnym związku (lub jego braku) między Sonusem a Sumiko, to testowane subwoofery można pochwalić za wyjątkową urodę, i to uniwersalną, możliwość ich pojawienia się w każdym towarzystwie, bez wyraźnych nawiązań do czegokolwiek, które czasami mogą pomagać, ale zwykle przeszkadzają, po prostu nie pasując do sytuacji.
Subwoofery Sumiko są estetycznie neutralne, a przy tym bardzo nowoczesne, eleganckie i subtelne, dopieszczone w podobnym stopniu jak REL-e, ale w nieco inny sposób - są łagodniejsze, mają delikatnie zaokrąglone krawędzie, co zwłaszcza przy białej wersji kolorystycznej wygląda bardzo ładnie; wszystkie modele występują też w wersji czarnej.
A skoro już wspomnieliśmy o REL-u, największa sensacja polega na tym, że subwoofery Sumiko pod względem technicznym są aż podejrzanie podobne do subwooferów REL-a. Nawet analogiczne oznaczenia nie są przypadkowe, a ewentualne różnice znikają... gdy porównamy subwoofery Sumiko z poprzednią serią T (bez "i") – to wręcz ich kopie.
S.5 przypomina też przypomina "piątkę" REL-a - 8-calowy głośnik pracuje w obudowie zamkniętej, a moc wzmacniacza stopniała do 150 W.
Wraz z nową serią Ti wycofano najmniejszy model T-0, ale występuje on pod postacią.... S.0. Model S.5 jest analogiczny jak dawny T-5 (testowany w "Audio", więc łatwo sprawdzić) i nowy T/5i. Wreszcie największy S.9 jest podobny zarówno do poprzedniego T-9, jak i nowego T/9i, bo tutaj zmiany nie były poważne. Ostatecznie Sumiko wyglądają inaczej niż REL-e, o czym decydują detale obudowy, ale nawet Sumiko pokusiło się o umieszczenie na górnej ściance małej tabliczki.
Tylne płyty wzmacniaczy mają trochę inaczej rozplanowane elementy, lecz kropkę nad "i" w dowodzeniu pokrewieństwa stawia specyficzny – wcześniej tylko dla REL-a – skład panelu przyłączeniowo- regulacyjnego, ze Speakonem na czele i całą związaną z tym funkcjonalnością, opisaną dokładnie parę stron wcześniej w prezentacji serii Ti, dlatego tutaj nie będziemy powtarzać całego "instruktażu".
Wygląda na to, że Sumiko przejęło od REL-a cały pakiet projektów, trudno będzie przekonywać, że stworzono od podstaw jakieś własne, ambitne konstrukcje, ale z drugiej strony... dobry projekt nie jest zły, nie musimy zakładać, że nowe wersje REL-a są wyraźnie lepsze od poprzednich. Oryginalna estetyka Sumiko tworzy "nową jakość", wreszcie ceny Sumiko wcale nie są wygórowane.
Ponadto po wycofaniu przez REL-a modelu T-0, tylko Sumiko oferuje takie maleństwo za tak przystępną kwotę (2000 zł), ale nawet nie cena, lecz właśnie wielkość jest dla niektórych klientów sprawą najważniejszą. Oczywiście wraz ze zmniejszeniem gabarytów raczej maleją, niż rosną, możliwości akustyczne; w modelu Sumiko S.0, jako jedynej konstrukcji w całym teście, wraz ze 120-watowym wzmacniaczem zastosowano mały, bo 6,5-calowy (18-cm) głośnik niskotonowy (w systemie zamkniętym), a to już trochę żarty...
Ale zmierzymy i zobaczymy, w jakim stopniu S.0 ustępuje swoim nieco większym rywalom, nie skazujemy go z góry na porażkę – jako model najmniejszy i najtańszy nie musi bić rekordów.
Słodki i niegroźny - Sumiko S.0 operuje głośnikiem tylko 6,5-calowym (w obudowie zamkniętej) i wzmacniaczem 120 W.
Sumiko S.5 ma nieco większą obudowę, ale wciąż zamkniętą, z głośnikiem 20-cm i wzmacniaczem 150 W. Największy S.9 idzie swoją wielkością i techniką "łeb w łeb" z T9i, więc ma 10-calowy głośnik i 10-calową membranę bierną oraz wzmacniacz o mocy 350 W.
Być może Sumiko zamieniło miejscami głośnik i membranę bierną, umieszczając tę drugą na froncie (w modelach S.0 i S.5, gdzie głośniki są na dole, ich membrany mają dużą nakładkę przeciwpyłową, tak jak i jednostka umieszczona na dolnej płycie w S.9, podczas gdy membrana na froncie jest jednolita), ale w działaniu nie ma to większego znaczenia.
Sumiko nie chwali się wprowadzeniem w obrębie membran jakichkolwiek tajemniczych kompozytów - informuje uczciwie o powlekanych membranach celulozowych. REL T9i kosztuje 4500 zł, a Sumiko S.9 - 4000 zł; widać rozsądną różnicę ceny między nowszą i starszą wersją zasadniczo tego samego urządzenia, chociaż estetycznie mocno zmodyfikowanego przez Sumiko (i to może być dla wielu klientów kluczowe).
Dane techniczne SUMIKO S0; S5; S9:
- Dolna częstotliwość graniczna: (-6 dB) [Hz] 35; 30; 24
- Zakres regulacji filtrowania: (-6 dB) [Hz] 60-120; 55-130; 50-110
- Poziom maksymalny (1 m) [dB]: 106; 109; 119
- Wymiary (WxSxG) [cm]: 28 x 25 x 28; 34 x 29 x 32; 41 x 36 x 41
- Masa [kg]: 9,2; 14; 21
Ceny:
- S0: 2000 zł
- S5: 2700 zł
- S9: 4000 zł
Andrzej Kisiel