Później dołączyły do nich dwie kolejne konstrukcje zmieniające linię Stream w formę kompleksowego ekosystemu. W "rodzinie" pojawił się wzmacniacz Stream AMP oraz odtwarzacz Stream Source.
Ten pierwszy pozwala na dystrybucję plików oraz sygnałów i wymaga już tylko podłączenia pary kolumn pasywnych. Czego jak czego, ale takich w ofercie Cabasse na pewno nie brakuje. Stream Source jest z kolei surowym źródłem, służy do uzupełniania systemów Hi-Fi.
Cabasse Stream 1 - obudowa
Projektanci Cabasse znani są z tego, że potrafią swoim głośnikom nadawać wyjątkowe kształty. Prym wiodą różnego rodzaju kule, zatem nie zdziwiło mnie, gdy z dużego pudełka wyciągnąłem coś przypominającego ogromny kokon.
Już pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, obudowa produktu jest wprawdzie plastikowa, ale materiał "błyszczy" - dosłownie i w przenośni - wysoką jakością wykonania.
Poszczególne elementy zostały spasowane znakomicie, nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Stream 1 jest dostępny w wersjach białej i czarnej. Urządzenie może pracować pionowo, poziomo, można je również powiesić na ścianie – w tym celu przygotowano parę uchwytów.
Załóżmy, że kładziemy głośnik poziomo, dużą, szarą powierzchnią maskownicy zwróconą w górę. Urządzenie spoczywa wówczas na dwóch płozach, krągłości eksponują logo z czerwoną diodą, która po włączeniu Cabasse Stream 1 w tryb pracy, zmienia kolor na zielony.
Niemal całą górną część zajmuje maskownica sugerująca, iż pod spodem znajduje się wyjątkowo rozbudowany układ przetworników – o którym za chwilę.
W tylnej części zainstalowano niewielki panel sterujący złożony z czterech dotykowych sensorów. W komplecie jest sterownik nawiązujący stylem do samego urządzenia; ma osiem przycisków i dużo można nim osiągnąć; ale mimo to do pełnej swobody i wykorzystania wszystkich funkcji jest niezbędna aplikacja sterująca, przygotowana na smartfony i tablety (Apple oraz Android).
Cabasse Stream 1 - przetworniki
Znając oryginalność kolumn tej marki, spodziewałem się w Cabasse Stream 1 wyjątkowego układu przetworników. Gwiazdą programu jest, jakże by inaczej, przetwornik koncentryczny z 1-calową kopułką i 8-cm przetwornikiem średniotonowym. Mały ambarans w tym, że taki przetwornik jest tylko jeden, nie ma więc mowy o żadnej stereofonii, to z premedytacją urządzenie monofoniczne.
Na dolnej ściance znajduje się oryginalna sekcja niskotonowa – wydaje się, że to zwykły, 17-cm przetwornik, ale jego układ napędowy ma nie jedną, ale dwie cewki podłączone do niezależnych końcówek mocy (2 x 20 W). Kolejne dwa wzmacniacze służą do obsługi sekcji średnio-wysokotonowej (każdy ma moc 10 W).
Niskotonowy pracuje w obudowie typu bas-refleks – dwa porty, niczym tunele odrzutowe, zdobią tylny panel. Tam też Cabasse umieściło wejścia, jest oczywiście port LAN, któremu towarzyszy wewnętrzny moduł Wi-Fi oraz Bluetooth (aptX) z ułatwiającym parowanie elementem NFC (czujnik zbliżeniowy ukryto mniej więcej w centrum szarej maskownicy).
Cabasse ma także port USB, z którego potrafi odtwarzać pliki audio. Jest wreszcie wejście analogowe w formie złącza mini-jack.
Podstawa wygodnej obsługi urządzenia to jednak aplikacja dla sprzętu przenośnego. Dzięki niej możemy nie tylko korzystać z biblioteki mobilnej, ale także uruchomić moduł odtwarzacza sieciowego (dostępny jest protokół DLNA), przejrzeć zawartość USB, przekierować sygnał z niektórych aplikacji strumieniujących (np. Spotify), a także buszować po internetowym radiu.
Stream 1 ma port USB, do którego podłączymy nośniki pamięci; urządzenie odtwarza nawet pliki Flac 24/96.
Cabasse Stream 1 odtwarza pliki MP3, WMA, WAV, AIFF, Alac oraz Flac, maksymalna rozdzielczość może osiągnąć 24 bity, a częstotliwość próbkowania 96 kHz.
Odsłuch
Brzmienie kolumn Cabasse nie jest oczywiste i powtarzalne, ale jakieś oczekiwania względem niego można mieć – spodziewałem się więc dźwięku dynamicznego, żywego, nawet rozjaśnionego. "Jedynka" tak właśnie zagrała – siarczyście i z przytupem. To "prawdziwe" brzmienie Cabasse, w innej skali niż z dużych kolumn, ale z mocnym charakterem.
Cabasse Stream 1 nie imponuje potęgą najniższego basu, przesuwając swoją aktywność w wyższe rejestry, ale nie od razu w zakres wysokich tonów. Wyższym basem też potrafi zagrać, co ostatecznie nadaje brzmieniu dobrą "muzyczną" równowagę, i chociaż słychać eksponowanie wysokich tonów, to nie prowadzi ono do spłaszczenia czy odchudzenia. Duża dawka detalu wpleciona w muzyczne emocje, brzmienie tętniące i wibrujące.
Wiele urządzeń z tego testu zdecydowanie od tego odbiega, raczej chowając wszystko w gęstej mgle, a czasami za kotarą. Kto lubi takie brzmienie, zarzucić może Cabasse Stream 1 nawet agresywność i wyostrzenie – jest przecież zasadnicza różnica między takimi profilami.
Cabasse nie gra też idealnie przejrzyście, ale odważnie. Stream 1 chce wyjść na pierwszy plan – może obsłużyć małą imprezę. Klaśnięcie w dłonie, szarpnięcie strun gitary, nie wspominając już o instrumentach perkusyjnych, wręcz podrywają nas z miejsca.
Duży temperament i aktywność góry pasma wzmacnia też wrażenie przestrzenności; chociaż dźwięk nie jest masywny i gęsty, to na pewno swobodny i obszerny.
Głośniki bezprzewodowe grają często grzecznie, albo starają się grać "poważnie", przede wszystkim nie przeszkadzać i nie drażnić. Wedle takiej dewizy najlepiej nie grać w ogóle, a Cabasse Stream 1 chce grać i niczego się nie boi.
Radosław Łabanowski