Głośnik B&O Play Beolit 15 jest niewielki, ale stosunkowo ciężki. Wzornictwo i wykonanie są znakomite. B&O po raz kolejny udało się połączyć klasyczne linie ze świeżym pomysłem. Górna część jest niecką pokrytą gumowanym materiałem - to miejsce na urządzenie strumieniujące, ale kanapka i puszka z napojem też się tutaj zmieszczą.
Pod spodem są cztery gumowe nóżki, głośnik nie będzie się przesuwać. Na górze są także cztery przyciski: włącznik sieciowy, aktywator BT i dwa przyciski do regulacji siły głosu. BT jest jedynym sposobem, w jaki B&O Play Beolit 15 streamuje dźwięk. Wykorzystano profil 4.0 i kodek aptX. Urządzenie "pamięta" ośmiu użytkowników, równocześnie można do niego podłączyć dwa źródła.
Na jednym z paneli jest otwierana klapka, pod którą schowano gniazdo sieciowe i serwisowe złącze USB; w tej wnęce można także schować kabel zasilający. Tuż obok klapki znajduje się USB do ładowania zewnętrznych urządzeń. Beolit B&O może bezprzewodowo pracować (z umiarkowaną głośnością) do 24 godzin. Do głośnika można także podłączyć zewnętrzny odtwarzacz za pomocą zwyczajnego gniazda mini-jack.
Pod uchylaną klapką znajduje się wejście na kabel sieciowy, ale można tam schować przewód, gdy Beolit 15 gra z baterii. Ładowanie pozwala na pracę z umiarkowaną głośnością przez dobę, a do wejścia mini-jack możemy podłączyć inne urządzenie.
Układ wzmacniająco-głośnikowy jest nietypowy. Wzmacniacz jest dwukanałowy (2 x 35 W), ale urządzenie nie jest stereofoniczne. Jeden z kanałów zasila 13-cm głośnik niskotonowy, współpracujący z parą membran biernych; drugi kanał wzmacniacza służy trzem 37-mm średnio-wysokotonowym, z których dwa są ulokowane z przodu, na skrajach obudowy, a trzeci z tyłu - głośnik ma grać maksymalnie wszechkierunkowo.
Projektanci głośników bezprzewodowych wybierają jedną z opcji albo starają się je jakoś ze sobą godzić - przygotować "ministereo" (tutaj najlepszym przykładem jest Zeppelin B&W) albo redukują głośnik do mono, szykując w zamian rozpraszanie dookólne (aby głośnik brzmiał tonalnie dobrze w różnych ustawieniach względem słuchacza - właśnie Beolit 15); wówczas zwykle mamy opcję użycia dwóch głośników i stworzenia z nich systemu stereofonicznego. Do uruchomienia tej funkcji oraz dostępu do szeregu opcji konfiguracyjnych producent stworzył aplikację dla przenośnego sprzętu Apple.
B&O Play Beolit 15 jest dostępny w czterech oryginalnych kolorach: shaded rosa, polar blue, natural champagne i natural. W komplecie jest skórzany pasek do przenoszenia.
Cała obsługa zawiera się w czterech przyciskach. Beolit 15 łączy się bezprzewodowo wyłącznie przez BT.
Odsłuch
Parowania odbyły się szybko, niezależnie czy urządzeniem przenośnym był smartfon, komputer czy zwyczajny telefon. Zgodnie z zapowiedziami, głośnik grał na wszystkie strony, jednak zdecydowanie lepiej brzmiał z przodu. Po kilku eksperymentach z ustawieniem, przy odległości ok. pół metra od ściany, udało się nagłośnić nawet pomieszczenie 25 m2.
B&O Play Beolit 15 naprawdę solidnie zasuwał basem. Starał się nie tylko uderzać w impulsach średniego basu, ale nawet tworzyć niski fundament i ślady potęgi. Zaskoczyłem znajomych mocą dźwięku z tak małego urządzonka.
Brzmienie nie jest jednak wcale ciemne. Wysokie tony są soczyste, nawet ekspansywne, na szczęście bez metaliczności, ale i bez "powietrza". Analityczność jest ograniczona, wszystkie dźwięki są mocno zszyte, co pomaga spójności i zasadniczej naturalności, chociaż nie pozwala delektować się przejrzystością i detalami.
- Strumieniowanie: BT
- Wejścia: 1 x mini-jack audio
- Podłączenia: USB do ładowania, USB serwisowe
- Czas pracy na wewnętrznej baterii [h]: 24
- Wymiary (szer. x wys. x gł.) [mm]: 30 x 189 x 135
- Masa[kg]: 2,7
Grzegorz Rogóż