Konstrukcja kolumn Vienna Acoustics Mahler zawiera dwa charakterystyczne elementy po chyloną do tyłu obudowę i głośniki niskotonowe na bocznej ściance. Trudno nie skojarzyć tych cech z propozycjami niemieckiego Audio-Physica. Ale jak już wspominaliśmy, tego typu rozwiązania wynikają z dość prostych założeń, które jednak dopiero skojarzone ze sobą, dają efekt wyraźnego odejścia od konwencji.
Pochylenie przedniej ścianki to najprostszy zabieg, dzięki któremu centrum akustyczne głośnika średniotonowego (lub niskośredniotonowego), leżące w pobliżu cewki drgającej, można ustawić w przybliżeniu w tej samej odległości od miejsca odsłuchowego, co centrum głośnika wysokotonowego.
W przypadku zastosowania niektórych typów zwrotnic spełnienie tego warunku jest konieczne do uzyskania właściwej korelacji fazy między głośnikami.
Zainstalowanie głośników niskotonowych na bocznej ściance pozwala natomiast ograniczyć szerokość przedniej ścianki do średnicy głośników średniotonowych; im węższa przednia ścianka, tym mniej szkodliwych odbić w zakresie średnich i wysokich częstotliwości, natomiast ze względu na dookólne promieniowanie niskich częstotliwości, samo ustawienie głośników basowych “bokiem” do słuchacza nie powoduje problemów w odbiorze, o ile częstotliwość podziału (między niskotonowymi a średniotonowymi) jest odpowiednio niska.
Komentarz ten przypomina opis działania subwoofera i satelitów; czy zachodzi tu pełna zbieżność? Na szczęście dla kolumn o takiej konstrukcji nie. Działanie wszelkich, nawet najdoskonalszych systemów subwooferowych obarczone jest zagrożeniem, że integracja między subwooferem a kolumną obsługującą pozostały zakres czestotliwości nie będzie optymalna, na skutek trudnych do przewidzenia przesunięć fazowych między nimi, w zakresie częstotliwości podziału producentowi trudno jest bowiem przewidzieć, w jakiej pozycji względem “satelitów” będzie znajdował się subwoofer (przecież dowolność w lokalizacji subwoofera ma być jedną z jego zalet).
Natomiast głośniki niskotonowe Mahlera, choć ustawione bokiem do słuchacza, znajdują się w niezmiennej pozycji względem głośników średniotonowych, co pozwala konstruktorowi ustalić optymalną i niezmienną korelację fazową między nimi, tak jak w każdym pełnozakresowym zespole głośnikowym.
Inną już sprawą jest, że głośniki niskotonowe pracujące na bocznej ściance, mającej zwykle dużą powierzchnię (Vienna Acoustics Mahler doskonałym przykładem), pracują w warunkach podwyższonej rezystancji promieniowania, co potencjalnie zwiększa ilość basu.
Uwzględnienie tego zjawiska (poprzez odpowiednie zwiększenie poziomu w zakresie średnio-wysokotonowym) należy do konstruktora kolumny, natomiast użytkownik powinien pamiętać, że ustawiając głośniki niskotonowe “na zewnątrz”, w kierunku ścian bocznych pomieszczenia, poprzez dalsze zwiększenie rezystancji promieniowania (duża płaszczyzna w pobliżu źródła promieniowania) uzyska wyższy poziom niskich częstotliwości, niż ustawiając głośniki niskotonowe “do wewnątrz”. Do odtworzenia basu przede wszystkim czystego i jak najbardziej liniowego, ustawienie do wewnątrz jest zwykle korzystniejsze.
Ustawienie głośników niskotonowych na bocznej ściance praktykuje się zwykle wówczas, gdy występuje duża różnica między średnicami głośników niskotonowych i średniotonowych wówczas na szerokości przedniej ścianki można zaoszczędzić najwięcej.
W przypadku Mahlera różnica ta nie jest duża; mamy bowiem do czynienia zarówno z dużymi głośnikami średniotonowymi (18-cm), jak i relatywnie niewielkimi niskotonowymi (22-cm).
Niewątpliwie jednak o kilka centymetrów szersza przednia ścianka istotnie zmieniałaby warunki akustyczne, a także sylwetkę Mahlera. Wąskie obudowy są bowiem nie tylko korzystne akustycznie, ale i “w modzie”. Jeśli jednak obudowa ma być wąska, a jednocześnie dysponować określoną objętością, musi stać się głęboka.
Vienna Acoustics Mahler sięga więc daleko do tyłu; głębokość bryły, mierzona na dowolnej wysokości (tylna ścianka jest równoległa do przedniej), wynosi 47-cm, ale całkowita głębokość, mierzona między przednią, dolną krawędzią, a tylną, górną, to już ponad 60 cm.
Na tylnej ściance znajdziemy ponadto otwory bass-reflex, trzeba więc przygotować tym kolumnom sporo miejsca w pokoju, ale znaczne odsunięcie nie zaszkodzi również przestrzenności dźwięku.
Konstrukcja Mahlerów jest skomplikowana jeszcze bardziej, niż na to wskazują cechy zewnętrzne. Co prawda w środku obudowy nie ma już więcej głośników, ale te które widać przypisano rozbudowanemu układowi trójipółdrożnemu.
Dwa głośniki niskotonowe przetwarzają ten sam zakres częstotliwości najniższych (do ok. 80Hz), powyżej pracują dwa średniotonowe, ale jeden z nich dolny jest tłumiony już powyżej kilkuset Hz (jak nisko-średniotonowy w układzie dwuipółdrożnym), a tylko górny kontynuuje pracę aż do częstotliwości podziału z głośnikiem wysokotonowym.
Przy niskiej pierwszej częstotliwości podziału działanie dwóch głośników średniotonowych w zakresie do kilkuset Hz jest niezbędne do osiągnięcia w tym zakresie wysokiej efektywności, dyktowanej przez dwa głośniki niskotonowe zainstalowane na dużej bocznej ściance.
Głośniki niskotonowe, podłączone do tego samego filtru w zwrotnicy, pracują w oddzielnych komorach bass-reflex. Otwory o średnicy 66mm mają bardzo długie tunele 38-cm. Najwyraźniej mamy do czynienia z bardzo niskim strojeniem układów rezonansowych.
Tunel dolnego otworu jest prosty, jego wlot znajduje się kilka centymetrów za przednią ścianką, tunel górnego otworu trzeba już było zakrzywić i poprowadzić w dół, gdyż z przodu górnej części obudowy znajduje się komora górnego głośnika średniotonowego.
Głośniki średniotonowe również mają oddzielne komory, o objętości ok. 10 dm3 każda. Ścianki tylne tych komór nie są równoległe do ścianki przedniej, czym zredukowano fale stojące.
Prezentację głośników zastosowanych w Mahlerze ponownie rozpocznijmy od sekcji niskotonowej. Zainstalowano tam 22-cm przetworniki niemieckiej firmy Eton, stosującej membrany typu Hexacone o strukturze wielowarstwowej, charakteryzujące się doskonałą sztywnością przy niskiej masie. Głośniki mają odlewane kosze i umiarkowanej wielkości układy magnetyczne (średnica 102mm).
Głośniki średniotonowe pochodzą z rodziny “węglowych” “18” Scan-Speaka, mają 120-mm układy magnetyczne i membrany celulozowowęglowe. Głośnik wysokotonowy to 28-mm jedwabna kopułka Scan-Speaka z rodziny D2905/9300; dokonano modyfikacji, wymieniono front (wyraźnie większy, o średnicy 135 zamiast 105 mm), który jednak nie jest przykręcony do obudowy, lecz przymocowany za pomocą substancji tłumiącej wibracje.
Zwrotnica jest bardzo skomplikowana, i podzielona na kilka części. Największą płytkę drukowaną zainstalowano na ozdobnym panelu z gniazdem przyłączeniowym, drugą, z obwodami sekcji niskotonowej, przykręcono nieopodal do bocznej ścianki, jeszcze jedną cewkę już zupełnie oddzielnie.
Obok gniazda przyłączeniowego znajdują się dwa dyskretne dwupozycyjne przełączniki, pozwalające na dodanie basu (pozycje “N” (normal) i “+”), i odjęcie wysokich tonów (pozycje “N” i “-”).
W konstrukcji obudowy nie żałowano materiału; przednią i tylną ściankę przygotowano z 4-cm MDF-u, pozostałe ścianki mają przeważnie grubość 2cm, ale w miejscu mocowania głośników niskotonowych boki pogrubiono od wewnątrz 2-cm płytą wiórową. Należy dodać, że kilka ścianek, dzielących obudowę na komory do poszczególnych głośników, również wzmacnia całą strukturę.
Pochyloną bryłę Mahlera stabilizuje 5-cm grubości cokół, cofnięty do tyłu dla właściwego podparcia względem środka ciężkości. Całość opiera się na trzech kolcach.
Przednia i tylna ścianka mają zaokrąglone krawędzie. Wszystkie ścianki oklejono naturalnym fornirem i polakierowano. Głośniki średniotonowe mają maskownicę, w której obrysie wycięto łuk dla kopułki wysokotonowej. Głośniki niskotonowe mają niezależne okrągłe osłony.
A.K.
Odsłuch
Przed rozpoczęciem właściwego testu przeprowadziliśmy kilka odsłuchów próbnych. Kolumny Vienna Acoustics Mahler można bowiem ustawić na dwa sposoby: głośnikami niskotonowymi na zewnątrz (w stronę ścian bocznych) lub do wewnątrz (ku sobie). W tym pierwszym przypadku, dysponując nawet dość szerokim pomieszczeniem, pobudzamy interakcje zestawów z jego ścianami bocznymi.
Redakcyjny pokój jest dobrze wytłumiony, ściany boczne na 2/3 długości pomieszczenia zabudowano grubym i miękkim materiałem. Mimo to Mahlery zabrzmiały w takim ustawieniu ciężko i zbyt grubo. Proporcje w całym pasmie akustycznym były wyraźnie niewłaściwe.
Zmiana ustawienia (głośniki niskotonowe do wewnątrz) wniosła zdecydowaną poprawę. Niskie rejestry stały się czytelniejsze, precyzyjniejsze. Średnica pasma została lepiej zintegrowana z basem.
Ważną częścią procedury ustawiania kolumn jest dobór właściwego kąta skręcenia. Charakterystyki kierunkowe zespołów pozwalają na uzyskanie pożądanego balansu tonalnego. Możemy również uwolnić się od zgubnego wpływu odbić bocznych.
Niestety, często przy ustawieniu “na osi”, choć uzyskujemy odpowiednią równowagę, tracimy np. precyzję lokalizacji. Podczas słuchania przy bardzo niewielkim kącie skręcenia precyzja może być wspaniała, a rys wysokich częstotliwości niedostateczny.
Nie można zapominać również o transformacjach w zakresie basu. Niestety, wszystkich tych zależności nie da się opisać pojedynczym równaniem, są one wynikiem sumy kilku czynników: ustawienia, właściwości pomieszczenia i kolumny.
W przypadku Mahlera sprawa komplikuje się dodatkowo. Biorąc pod uwagę sam bas, niezależnie od umieszczenia głośników niskotonowych, powinniśmy raczej unikać ustawienia “na wprost” (zerowy kąt skręcenia), uciekając w ten sposób od równoległości dwóch pokaźnych płaszczyzn tworzonych przez głębokie obudowy kolumn oraz układy ściana pomieszczenia ściana kolumny.
Skręcenie zestawów eliminuje równoległość powierzchni oraz, co może mniej oczywiste “na pierwszy rzut oka”, zwiększa odległość źródła promieniowania od ściany pokoju. Dźwięk Mahlerów można więc modelować w szerokim zakresie. Trzeba jednak mieć na uwadze, iż najpewniej każde ustawienie będzie kompromisem, łączącym pozytywne jak i negatywne elementy brzmienia.
Właściwe wrażenia odsłuchowe dotyczą ustawienia z głośnikami niskotonowymi do wewnątrz oraz lekkim skręceniu w stronę słuchacza. Mahlery dysponują ponadto regulacją poziomu niskich i wysokich tonów przełączniki ustawiliśmy w pozycjach neutralnych.
Już dawno nie dane mi było słuchać kolumn o tak energicznym i żywym brzmieniu. Mahlery wręcz eksplodują dźwiękami. Zrównoważenie tonalne kolumn jest ogólnie dobre, na niektórych nagraniach można mówić o delikatnym faworyzowaniu zakresu wyższej średnicy, słowo eksponowanie byłoby jednak na wyrost.
Vienna Acoustics Mahlery grają bardzo otwartą i gorącą średnicą. Zarówno Metallica jak i Mahavishnu Orchestra wspomagana talentem Johna McLaughlina zabrzmiały wręcz fenomenalnie. Gitary elektryczne przyprawiały o dreszcz emocji.
Przestery są wyraźne, słychać najdrobniejsze wibracje. Dodatkowo kolumny serwują dźwięk obszerny, duży, dynamiczny. Metallica zagrała z autentycznie porażającą siłą. Z natłoku gęstych aranżacji bez trudu wybija się perkusja, “przejścia” są energiczne, czyste, precyzyjne.
Kari Bremnes zaśpiewała z gracją, odpowiednio delikatnie i subtelnie. Bas w wyższych podzakresach jest przyjemny, gęsty i raczej miękki. Mahlery potrafią zaimponować siłą i zdecydowaniem, uciekając jednak od wyraźnej twardości. Wybrzmienia najniższych dźwięków są swobodne i pełne, ich faktura jest lekko wygładzona, jednak bas zawsze zachowuje dobrą sprężystość i energetyczność.
Ustawiając regulację niskich tonów (zamontowaną w kolumnach) w pozycji "normal" uzyskuje się i tak bardzo obszerny i gęsty bas. Nikt chyba nie będzie narzekał na niedostatek najniższych rejestrów, a przecież do dyspozycji pozostaje jeszcze podbicie dolnego zakresu.
Na uwagę zasługuje dynamika. Po sesji odsłuchowej Vienna Acoustics odniosłem wrażenie, że większość kolumn długo “zastanawia” się, zanim wyda z siebie jakikolwiek dźwięk. Mahler wręcz spektakularnie reaguje na impulsy. Wrażenie to dodatkowo potęguje precyzyjne odwzorowanie zdarzeń mikrodynamicznych.
Scena dźwiękowa jest swobodna i precyzyjna. Głębia kreowana jest bez żadnego wysiłku. Kolumny potrafią stać się zupełnie niewidoczne, ustępując pola samej muzyce. Zestawy Vienna Acoustics tworzą namiastkę rzeczywistego brzmienia, które według austriackich konstruktorów powinno być przede wszystkim szybkie, żywe, jednocześnie osadzone na obszernym basowym fundamencie.
Radosław Łabanowski
Gustaw Mahler jest jedną z najważniejszych postaci w muzyce europejskiej. Jego spuścizna składa się w głównej mierze z symfonii, w których kompozytor chciał zawrzeć całą różnorodność otaczającego nas świata.
Wydaje się, że firma Vienna Acoustics nie bez powodu wybrała go na patrona swoich najlepszych kolumn. Przy tak wysokich aspiracjach trochę nie na miejscu jest zejście do szarości recenzenckich opisów, ale cóż, obowiązek wzywa.
Nieustannie imponowała bardzo realistyczna scena dźwiękowa. Wszyscy wykonawcy byli świetnie określeni, ich usytuowanie w przestrzeni nigdy nie nastręczało najmniejszych wątpliwości.
Fortepian został odtworzony wzorowo: perlisty i dźwięczny w wyższych oktawach, wypełniony, ale czysty i nie zamulony w niższych, wraz z doskonałą spójnością wszystkich rejestrów. Balans tonalny w zakresie średnich i wysokich tonów był doskonale uchwycony. Wysokie tony były klarowne, zdecydowane, ale i kusząco eteryczne.
Vienna Acoustics Mahlery imponują dynamiką, imponują też potęgą basu. Bas jest ciekawy, bowiem charakteryzuje się dwoma przymiotami, które rzadko występują razem jest raczej miękki w charakterze, ale jednocześnie odpowiednio zwinny. Nie powiedziałbym wprost, że jest szybki, ale z pewnością nie obciąża brzmienia spowolnieniem nie byłoby ono dynamiczne, a jak wspomniałem, jest.
Jednak wyraźna jest też różnica, jaką w koncepcji przetwarzania niskich częstotliwości zrealizowano w przypadku Mahlera z jednej strony i w przypadkach Nautilusa 802 i Amati Homage z drugiej tam bas jest potężny, ale suchy, twardy, wyciosany, potrafi uderzyć wręcz bezlitośnie, natomiast w wydaniu austriackim jest zaokrąglony jakby bardziej przyjazny dla ucha, choć nie zawsze do końca wiernie oddający charakter naturalnych dźwięków. Czym innym jednak skrupulatne odczytywanie konturów, faktur i barw, czym innym poddanie się ogólnemu wrażeniu.
Odtwarzając muzykę symfoniczną, Mahlery tworzą wielki spektakl, a obfity bas stanowi jego doskonałe uzupełnienie, lub raczej jest jednym z najważniejszych jego budulców. Jednocześnie cały czas zachowana zostaje pełna przejrzystość obrazu dźwiękowego w zakresie średnio-wysokotonowym, niskie tony bowiem nie mają tendencji do “zalewania” wyższych rejestrów i ich pogrubiania.
Całe brzmienie można opisać bez wątpienia jako wspaniałe, potężne i swobodne, obfite i soczyste, przestrzenne i wielobarwne.
Jurek Adamski