Odsłuch
Design nowych Utopii Scala nie tylko wpisuje je do najnowszej generacji hi-endu, w której wygląd ma znaczenie nie mniejsze niż brzmienie, ale wręcz ustawia w obszarze, w którym – dla wielu klientów - brzmienie jest już mniej istotne...
To nie kwestia ich jakości, lecz zmieniającej się wrażliwości, której projekt nowych Utopii wychodzi naprzeciw. Nawet na mnie robią one tak piorunujące wrażenie, że byłbym skłonny pogodzić się z pewnymi niedociągnięciami w dźwięku, nawet z niższą punktacją względem kosztujących podobnie konkurentów, aby mieć właśnie je – mieć przecież nie tylko po to, aby ich słuchać, ale i po to, żeby na nie patrzeć!
Ten przewrotnie optymistyczny scenariusz na szczęście nie jest aktualny, bo Scale wcale wyglądem nie nadrabiają; ich fantastyczne kształty doskonale pasują do brzmienia. Odważne, nowoczesne, trochę industrialne, precyzyjne, chłodne, gładkie, jednocześnie bardzo proporcjonalne, harmonijne, choć nie pozbawione mocnych akcentów. Czyli takie, jak sylwetka Scali i szczegóły jej wykonania.
Z pewnym zastrzeżeniem – wygląd jest jednak bardziej awangardowy, o ile można tu silić się na stosowanie jakichś kryteriów obiektywnych, a brzmienie – choć jak każde ma swoje charakterystyczne rysy i klimat, który powinien "przypasować" – nie odbiega zbyt daleko od jakiejś najogólniej rozumianej normy.
Bas szybko zademonstruje swoją ważną rolę, wyraźnie, bez zahamowań, chwaląc się wszystkimi swoimi przymiotami – ale jednym z nich jest też umiejętność zachowania umiaru.
Projektując każde kolumny, a tym bardziej takie jak Focale Utopia Scala, trudno jest trafić w dziesiątkę z natężeniem basu – ostateczny rezultat zależy przecież od tego, w jakim pomieszczeniu zostaną ustawione i jak daleko od ścian.
Kolumny tej wielkości i w tej cenie mogą trafić w różne miejsca. Nie da się uniknąć skrajnych sytuacji. Kiedy ktoś je właduje do 20-metrowego pokoju i ustawi pod ścianą, na pewno przywalą. Nie można jednak uwzględnić tego w strojeniu, bo wówczas ustawione swobodnie, w salonie 40-metrowym – a do takiego chyba są stworzone – grałyby zbyt szczupło, co byłoby większym rozczarowaniem.
Scale muszą sprawdzić się przede wszystkim w takim środowisku; grają gęściej, pełniej, bardziej soczyście od Electry 1037BE, a z drugiej strony, ich bas trzymany jest w ryzach o wiele lepiej, niż w testowanych kilka lat temu Grande Utopiach Be, które z pewnością przeznaczone były do jeszcze większych kubatur.
Nowa wersja Grande EM, wyposażona w system regulacji basu, jest pewnie znacznie elastyczniejsza od poprzedniej, a może nawet od Scali... jednak sposób, w jaki para testowanych Scali pracowała w odległości ok. półtora metra od ściany, mógł się tylko podobać.
Wyśmienita dynamika, zwartość bliska twardości, krzepa, a do tego zróżnicowanie i płynność – Focal Utopia Scala porusza się w całym zakresie niskotonowym bardzo pewnie, stawia kroki mocne, a kiedy trzeba - szybkie, nie wpada w żadne dziury. Nie ma upartego kopania w jedną nutę, ale nie ma też rozwodnienia i zaokrąglenia – bas Scali jest trochę mocniejszy niż z Elipsy, bardziej śmiały.
Czytaj również: Focal Utopia III Maestro
Zakres średnio-wysokotonowy tworzy monolit, który w jeszcze większym stopniu określa charakter i możliwości. Spójny, chłodny, czysty, jednocześnie plastyczny i nasycony, daje doskonały wgląd w nagranie. Nie mamy tu wyostrzenia i detalizowania, ale właśnie chłodne i precyzyjne, neutralne i niezmącone odwzorowywanie oryginału.
Utopia Scala coś do tego dodaje – trochę własnej barwy, jakby odczynnika, który pozwala wszystko widzieć tak dokładnie. Nie stoi on na przeszkodzie różnicowaniu, nawet nieco zwiększa kontrast i wyrazistość, jednocześnie nie ma nic wspólnego z natarczywością. środek, jeżeli już dla zasady go wyodrębniać, jest jednoznaczny – mocny, choć niewyeksponowany, z aktywnością lekko przesuniętą w górę, z dolnym podzakresem mniej nasyconym niż w Elipsie.
Nie zniekształca to jednak tonacji głosów, choć czyni je jaśniejszymi, mniej klimatycznymi, doskonale separowanymi od innych instrumentów, zarazem wewnętrznie homogenicznymi, bez żadnych nosowości, przybrudzeń i dudnień.
Opanowanie i jednocześnie swoboda, a przede wszystkim klarowność procentuje też w najbardziej złożonych materiałach – Scale najlepiej nadają się do muzyki orkiestrowej. Tam wszystko podane jest jak na dłoni przy nawet największych spiętrzeniach; "jak na dłoni" nie oznacza, że zawsze na wyciągnięcie ręki – kolumny Focal Utopia Scala pięknie układają plany, potrafią wejść w akustykę studia nagraniowego, oddać jego pogłosy.
Chociaż wysokie tony są wtopione w środek bez żadnego śladu zszycia tych zakresów i powyższe umiejętności są oczywiście w równej mierze ich zasługą, to wypada im poświęcić parę odrębnych zdań – przecież mamy do czynienia z tweeterem berylowym, zaliczanym do absolutnej czołówki.
Substancja najwyższej próby, dynamiczna, zróżnicowana, wielobarwna, ma zaznaczony prymat nad powietrzem i oddechem, nad aurą, co może jest i słuszne, chociaż nie do samego końca odpowiada moim osobistym upodobaniom; jednocześnie bez bicia przyznaję, że wysokie tony Scali są bardzo muzykalne i wcale nie przesadzają z metalicznością.
Scale potrafią grać cicho i z gracją, wówczas nawet trochę łagodnieją, miękną, wysokie tony delikatnieją i nabierają pożądanej drobiazgowości, a środek zaokrągla się i chętniej wychodzi do przodu; nie można wówczas usłyszeć wszystkiego, jak przy wyższych poziomach głośności, jednak najważniejsze jest, że kolumny Focal Utopia Scala nie wymagają dużych porcji mocy, aby zachciało im się grać.
Z kolei przy wysokich poziomach wysterowania zachowują pełną klarowność, choć usztywniają się i atakują twardym wyższym środkiem. Nowoczesne, wszechstronne brzmienie, łączące wyrafinowanie - właściwe swojej klasie - ze szczyptą komercji - właściwej naszym czasom.
Andrzej Kisiel
Wyłączni dealerzy kolumn Focal UTOPIA: • Audio Styl (Katowice) |