Odsłuch
W tym teście, w bardzo wąskim zakresie cenowym, w dość ścisłej przecież kategorii kolumn wolnostojących, widać wyraźne różnice w wielkości; wysforowały się trójdrożne PSB i Sonusy, ale większość stanowią układy mniejsze.
Z kolei wśród nich Xavian Jolly, mimo że już nie zdradza tego jej wygląd, jest konstrukcją głośnikowo najskromniejszą - tylko jedna z widocznych 14-ek jest głośnikiem (nisko-średniotonowym), druga to membrana bierna.
Gdy włączyłem Xaviana Jolly, jeszcze tego nie wiedziałem (z opisem zapoznałem się później, byłem raczej pod wpływem sugestii dystrybutora, że to konstrukcja zamknięta, a więc z parą głośników nisko-średniotonowych), nie wiedziałem też, że są to kolumny 8-omowe (tutaj informacje producenta mniej by mnie przekonywały, ale pomiary też były dopiero przed nami); a z jednego, z drugiego, i pewnie z czegoś jeszcze, wynika bardzo niska czułość.
Od dawna znamy efekt psychoakustyczny, przekładający niższą głośność (wynikającą choćby z niższej czułości przy takiej samej dostarczonej mocy) na niższą jakość dźwięku (w bezpośrednich porównaniach); należy zatem "natychmiast" skorygować poziomy głośności, aby samo brzmienie porównywać i oceniać przy podobnych poziomach. W całej rozciągłości potwierdziło się to w spotkaniu z Jolly.
Czytaj również: Jakie są najlepsze materiały dla membran głośników niskotonowych i średniotonowych?
Xavian Jolly - cokół.
O niczym (ani do nikogo) nieuprzedzony, włączyłem je przy takiej samej pozycji regulatora głośności, jak pozostałe kolumny. Wcześniej też występowały różnice, ale małe, nawet nie musiałem ich niwelować.
Tym razem wrażenie było dojmujące - oczywiście jest ciszej, ale chyba coś jest z nimi nie tak... Xavian Jolly przecież ledwo jęknęły. Zrobiłem głośniej, ale nie od razu dźwięk się rozwinął, przynajmniej w mojej percepcji.
Niezależnie od niskiej efektywności, Xavian Jolly zawsze grają bardzo lekko, miękko, pastelowo. Średnica nie jest ani podgrzana, ani "rozdrażniona", trzyma się najważniejszych wątków, jakby szukając dojścia do słuchacza nie tyle siłą, emocjami, artykulacją, co delikatnością, w której niczego nie może być za dużo. Żadnego nadmiaru w żadnym podzakresie, faktycznie tylko niewielkie podbarwienia, większe "odbarwienia", a przede wszystkim umiarkowana dynamika.
Już nawet z "przyzwoitymi" poziomami głośności, miałem wrażenie słabości "niskiego środka" i podejrzewałem obniżenie charakterystyki w tym zakresie - co jednak w pomiarach się nie potwierdziło.
Wokale zostały wyszczuplone, jednak nie poszły w górę, bo i na przejściu do wysokich tonów Xavian Jolly grają łagodnie. Detal jest słodki, zaokrąglony, gładszy i bardziej "kulturalny" niż z PSB i Sonusa, chociaż nie dorównuje selektywnością Monitor Audio, a świeżością - Dali.
Obudowę złożono z dębowych klepek, a cienka maskownica trzymana jest przez ukryte magnesy. Bardzo ładnie, oby na długo wystarczyło.
O wysokich poziomach głośności nie ma co marzyć, bliskie granice stawia zarówno niska efektywność, jak i ograniczona moc znamionowa.
Ostatecznie Xavian Jolly może nam "podawać muzykę" nawet w dużym salonie, będzie to jednak muzyka w wydaniu albo "podkładowym", albo "wieczorowym", a nie imprezowym.
Kompetencje Jolly można by porównać do małych dwudrożnych monitorów, ale specjalnym atutem jest rozciągnięcie basu; nie ma on dużej werwy, lecz niskie zejścia są po prostu miłe, tak jak i całe brzmienie.
Bierne granie
W przypadku układów bas-refleks i układu z membraną bierną (albo: układu bas-refleks, czy to z otworem, czy z membraną - jeżeli ktoś chce klasyfikować membranę bierną jako "poddtyp" bas-refleksu) głośnik pobudza do działania odrębny od siebie układ rezonansowy, utworzony przez podatność powietrza w obudowie i masę powietrza w otworze (układ z otworem) lub przez wypadkową podatność powietrza w obudowie i podatności zawieszeń membrany biernej i masę membrany biernej.
W obydwu przypadkach mamy podobnie działające układy rezonansowe, chociaż z pewnymi różnicami, które powodują, że w niektórych sytuacjach lepiej sprawdza się "zwykły" bas-refleks, a w innych - membrana bierna.
Dlatego należy od razu uczynić to zastrzeżenie i podważyć powtarzaną przez wielu recenzentów opinię, że membrana bierna jest generalnie "udoskonaleniem" bas-refleksu, eliminującym niektóre jego wady, bez wprowadzania własnych, jak też zaprzeczyć opinii przeciwnej, że membrana bierna nieuchronnie prowadzi do znacznego pogorszenia (odpowiedzi impulsowej).
Za uniwersalną korzyść ze stosowania membrany biernej uważa się "zatrzymanie" rezonansów pasożytniczych (powstających w obudowie i w tunelu), które przedostają się przez "zwykły" otwór; nie jest to jednak zapora idealna, na charakterystykach membran biernych często widać wyraźne "śmieci", fale o dużej energii, odbijające się w obudowie, mogą być przez membranę transmitowane.
Ważniejszą zaletą jest możliwość optymalnego zestrojenia układu rezonansowego, gdy się okazuje, że realizacja "zwykłego" bas-refleksu napotyka na trudności - ze względu na konieczność, przy żądanej częstotliwości rezonansowej, założenia bardzo długiego tunelu (nawet przy umiarkowanej, najmniejszej "rozsądnej" powierzchni).
Membrana bierna pozwala zestroić nawet małą objętość bardzo nisko - zawsze tak nisko, jak jest to potrzebne, bowiem przynosi sobą bardzo dużą masę, zastępującą masę powietrza bardzo długiego tunelu.
Jednak z powodów, których analiza daleko wykraczałaby poza dostępne tu miejsce, stosowanie membran biernych w pewnych sytuacjach wiąże się z dalszym pogorszeniem (i tak już nieidealnej z samego bas-refleksu) odpowiedzi impulsowej.
Na szczęście zachodzi tu taki związek, że układy, które z powodu trudności w zestrojeniu zwykłego bas-refleksu "proszą się" o membranę bierną, pogarszają odpowiedź impulsową w najmniejszym stopniu; a układy, w których udaje się zestroić bas-refleks - w większym stopniu. Dlatego czasami warto stosować membranę bierną, a czasami nie (abstrahując od kosztów - membrana bierna na pewno jest droższa niż tunel).
Porównując Joy i Jolly... Te pierwsze, ze względu na mniejszą objętość i wynikającą stąd ewentualną trudność z niskim zestrojeniem, bardziej "zasługują" na zastosowanie membrany biernej niż Jolly, w których bas-refleks na pewno udałoby się zestroić (skoro udało się w Joy...). Jednak zwyciężyły racje marketingowe (a może jakieś inne, w każdym razie nie teoria), aby Jolly "wzbogacić". Tylko dlaczego nie drugim głośnikiem i układem dwuipółdrożnym?
Andrzej Kisiel