Od teorii do praktyki
Teraz przejdźmy już od teorii do praktyki. Hiroshi Kowaki wybrał układ jednodrożny jako ten, który daje "na wejściu" najlepszą charakterystykę impulsową, po czym zajął się udoskonalaniem samego głośnika i jego obudowy, aby ze swojej teorii wycisnąć, ile się da.
Niezależnie od wszelkich obiekcji dotyczących przedstawionej teorii, a w zasadzie relacji "jakości do wysiłku", jaki można osiągnąć poprzez jej uparte stosowanie, to - co prezentują sobą Eclipse TD712zMK2 - rzuca znowu nowe światło na całą sprawę.
To najlepszy model Eclipse, produkowany w pierwszej wersji od roku 2007, a od bodajże dwóch lat - w wersji MK2. Od niedawna dostępna jest też wersja czarna (wcześniej tylko srebrna).
"Jaja" zapakowane są oddzielnie; nogi oddzielnie - dostępne są zresztą dwie wersje nóg, długie (standardowe, takie jak w teście) i krótkie, ustawiające sam głośnik niżej niż zwykle (i niż to optymalne do odsłuchu, zwłaszcza stereofonicznego) - podejrzewam, że to kombinacja dla kanału centralnego, pozwalająca na zmieszczenie głośnika pod ekranem.
W każdym razie, głośnikowe jajo musimy zainstalować na którejś z dwóch specjalnych firmowych nóg, nie możemy go położyć na półce ani użyć innego, konwencjonalnego standu - nie ma żadnego adaptera, który stabilizowałby je na płaskiej powierzchni, jest za to specjalny system mocowania, spełniający wraz ze standem jeszcze jedną rolę - pozwala jajo skierować lekko w górę.
Wzorowa technika
Wszystkie elementy, mniejsze i większe, wykonano bardzo solidnie i jednocześnie elegancko, bez żadnych imitacji i taniego bajerowania - technika na najwyższym poziomie. Jest w tym jednak pewien dysonans, w każdym razie coś, do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni…
Właśnie pojedynczy, 12-cm przetwornik jako jedyny "wsad" głośnikowy, wydaje się wart wielokrotnie mniej od samej obudowy. I pewnie biorąc pod uwagę koszty, tak właśnie jest, lecz nie jest to wynik oszczędności, lecz jednodrożnej koncepcji, która takie oszczędności (w zakresie głośników) przy okazji wniosła…
Jak by tego nie tłumaczyć, wielu klientów wychowanych na tradycyjnych kolumnach będzie zdezorientowanych - zwykle "wartość postrzegana" kolumny głośnikowej zależy w ogromnej mierze od liczby, wielkości i jakości przetworników. Tutaj, czego by nie mówić o jakości, to o liczbie i wielkości już więcej powiedzieć się nie da - jedna "dwunastka" i już.
Membrana
W samej membranie też nie ma rewolucji - ma ona klasyczny, stożkowy profil, a wykonana jest ze znanego materiału - włókna szklanego. Podobnie jak częściej spotykana membrana kewlarowa, membrana z włókna szklanego (zwykle biała) jest lekką membraną plecioną, dobrze rozpraszającą rezonanse własne, pozwala też utrzymać w miarę ustabilizowany i daleko sięgający przebieg charakterystyki przetwarzania.
Bas-refleks
Chociaż trudno będzie mówić o potędze basu, to ostatecznie dobra "12-tka", w dodatku w dużej objętości z systemem basrefleks… I tu można wytknąć ideowy kompromis (jak najbardziej słuszny!), na rzecz lepszej charakterystyki amplitudowej, kosztem impulsowej - wiadomo, że bas-refleks pogarsza odpowiedź impulsową względem obudowy zamkniętej, ale bez niego Eclipse TD712zMK2 basu by już nie miał w ogóle.
Obudowa
Kształt obudowy jest bliski akustycznemu ideałowi, eliminuje przecież równoległość ścianek, która generowałaby wewnątrz fale stojące. Eliminuje też ostre krawędzie na zewnątrz, powodujące odbicia i interferencje; jest tylko jedno "ale" - taki kształt, który pozwala fali swobodnie odpływać do tyłu, obniża efektywność (mierzoną jako ciśnienie przed głośnikiem). Ale trudno się dziwić takiemu wyborowi, również ze względów wizualnych trudno byłoby zaakceptować dużą płaską dechę dookoła 12-cm głośniczka…
Głośnik
Dołożono bardzo dużo starań do specjalnego zamocowania głośnika, jego ustabilizowania i eliminacji pasożytniczych wibracji, przenoszonych między nim a obudową. Głośnik nie jest więc przykręcony od frontu do skorupy, tutaj jest tylko osadzony na elastycznej uszczelce, a w środku jest trzymany (chyba też elastycznie) w pierścieniu, który łączy się ze skorupą pięcioma ramionami; bezwładność samego głośnika zwiększa dokręcona do jego magnesu "kotwica".
Skorupa jaja jest odlewem z syntetycznego marmuru, z dodatkiem ciężkiego cynku, co znacznie zwiększa ciężar właściwy i poprawia tłumienie wewnętrznych rezonansów; skorupa ma grubość 10 mm! Trzeba przyznać - takiego "opakowania" dla 12-cm głośnika jeszcze nie widzieliśmy.
Konstruktor zrobił absolutnie wszystko, aby pojedynczemu głośnikowi, bez pomocy zwrotnicy ani zewnętrznej korekcji, zapewnić jak najlepsze warunki pracy. Teraz jednak sam głośnik musi pokazać, na co go stać…
Impulsywna skrzynka
Mimo że działanie układu bas-refleks pogarsza odpowiedź impulsową, Eclipse TD712zMK2 są tego typu konstrukcją, jako że bez wspomagania rezonansem obudowy przetwarzanie basu byłoby zbyt słabe, aby obronić hasło szerokopasmowości.
Ale nawet z bas-refleksem na potężny bas nie ma co liczyć, to wie i przyznaje sam producent (jak i jego dystrybutorzy), dlatego też do testu para jajek przybyła w towarzystwie subwoofera o symbolu TD725sw.
Jego wygląd, swoją drogą, a i sama obecność w systemie mającym cechować się jednodrożnością też wywołuje konsternację. Z jednej strony ograniczone pasmo Eclipse TD712zMK2 w pełni uzasadnia jego użycie, z drugiej - bezkompromisowe założenia dotyczące doskonałego odwzorowania impulsu powinny go wykluczyć z gry - nie dlatego, że subwoofer jako taki musi mieć zły impuls, ale z tego powodu, że jego dołączenie burzy nadrzędny porządek jednodrożności…
Spodziewałem się więc, że z tej niekonsekwencji Eclipse będzie próbowało się jakoś wytłumaczyć w obszernym opisie subwoofera, jednak na ten temat nie ma ani słowa. Faktycznie, trudno ciastko zjeść i wciąż je mieć, i jeszcze się tłumaczyć, że choć się je zjadło, to wciąż się je ma… Można za to wytłumaczyć, iż wiele zależy od tego, jak się ciastko zje.
Układ dwudrożny z subwooferem
Układ z subwooferem - czy tego producent chce czy nie, czy o tym pisze czy nie - tworzy już układ dwudrożny, którego charakterystyka fazowa z pewnością nie jest idealna. Tyle że nie ma się czym martwić… tak jak nie trzeba się bać dobrze zestrojonych układów wielodrożnych.
Można by tłumaczyć, że dołączenie subwoofera, przetwarzającego tylko najniższe częstotliwości, nie wpływa destrukcyjnie na charakterystyki w krytycznym zakresie średnich tonów… ale to oznaczałoby przyznanie, że wszystko zależy od tego "jak", a nie "czy" (stworzymy układ wielodrożny).
Producent woli więc ominąć ten kłopotliwy wątek i skupić się na zaletach - oczywiście impulsowych - subwoofera jako takiego. Tu też jest pole do popisu, bowiem subwoofery mają w tej kwestii zszarganą opinię.
Po części słusznie, po części nie; wady "basu subwooferowego" mogą bowiem wynikać nie tylko ze słabych charakterystyk impulsowych samego urządzenia, lecz również ze złego zestrojenia z satelitami jak i z tego, że najniższy bas niemal zawsze będzie słabo kontrolowany przez… pomieszczenie. Nic prostszego, dla zdynamizowania akcji, jak pozbyć się niskiego basu!
Design Eclipse TD725sw
I znowu jak z tym ciastkiem… Oczywiście wiele zależy od akustycznych właściwości samego subwoofera. Przejdźmy jednak na moment do jego wyglądu, bo to dla wielu użytkowników sprawa nie mniej ważna niż dobry impuls.
Reakcje mogą być różne. W tym przypadku firma prochu nie wymyśliła, mamy przed sobą potężną, prostopadłościenną, bliską sześcianowi skrzynię, która mi się nawet podoba - wolę taką prostą (a obecnie również nowoczesną) formę niż niedorobione pomysły upiększenia czegoś, czego pięknym i tak nie da się uczynić, ale zaczyna niepotrzebnie zwracać na siebie uwagę.
Subwoofer Eclipse trudno będzie przeoczyć, lecz ostatecznie nie będzie raził jakimś niewydarzonym kształtem czy kolorem. Oczywiście innym dobrym - jedynym - rozwiązaniem, byłoby przygotowanie obudowy naśladującej Eclipse TD712zMK2, a więc w formie wielkiego jaja - to jednak byłoby pewnie bardzo kosztowne, a ostatecznie potężny subwoofer TD725sw nie jest bardzo drogi.
Zaletą przyjętej formy jest też łatwość jego wizualnej integracji w innych systemach, niż tylko z Eclipse TD712zMK2. Żadne z dalej przedstawionych właściwości też nie stoją temu na przeszkodzie. W każdej sytuacji trzeba tylko zapewnić sobie czyjąś pomoc - to bydlę waży ponad 40 kg - z czego wypada się tylko cieszyć.
Jego obudowa jest zamknięta - to zasadniczy wybór dla uzyskania dobrych charakterystyk impulsowych, chociaż nie stanowi o wyjątkowości tej konstrukcji. Subwoofery aktywne coraz częściej są zamknięte, gdyż aktywna korekcja z zawartego w nich wzmacniacza pozwala dowolnie ukształtować charakterystykę przetwarzania.
System głośnikowy
System głośnikowy (bo o systemie wypada mówić) tworzą dwa głośniki o średnicy 25 cm, umieszczone naprzeciwko siebie, na bocznych ściankach. Obecnie często można spotkać hi-endowe subwoofery z jednym bardzo dużym albo z dwoma mniejszymi, ale wciąż niemałymi głośnikami, pracującymi w zaskakująco małej objętości - pomaga temu wspomniana korekcja z własnego wzmacniacza, która "podciąga" charakterystykę w zakresie, w którym ma ona spadek ze względu na (zbyt) małą objętość obudowy. Ale wraz ze zbyt małą objętością, rośnie parametr Qtc i pogarszają się charakterystyki impulsowe; żeby utrzymać ten parametr na optymalnym poziomie, nie można zbytnio zmniejszać objętości i chyba tym tropem podążał konstruktor Eclipse TD725sw.
Szkoda, że nic na ten temat nie ma w materiałach firmowych, ponieważ przygotowując tak dużą, "zdrową" obudowę naraził się przecież na niechęć wielu klientów, nie wystartował w zawodach na subwoofer "mały, ale o piekielnych możliwościach", podszedł do sprawy rzetelnie i bezkompromisowo. Jak wskazują nasze pomiary, być może w ogóle nie zastosował korekcji "dopompowującej" niższy bas, nie zastosował też filtra subsonicznego, który również mógłby pogorszyć odpowiedź impulsową.
Kolejnym atutem jest ustawienie głośników na przeciwległych ściankach - to też już znamy, ale warto przypomnieć, że dzięki takiej aranżacji naprężenia wywoływane przez obydwa głośniki są skierowane w przeciwne strony i w dużym stopniu się znoszą (oczywiście głośniki pracują w fazach zgodnych, tzn. synchronicznie sprężają i rozprężają powietrze w obudowie).
Dodatkowo połączone są (a dokładnie ich układy magnetyczne) sztywnym aluminiowym prętem, ustalającym ich pozycję i niepozwalającym im nawet minimalnie oddalać się i zbliżać do siebie.
W tej sytuacji głośniki nie muszą już być przymocowane na sztywno do ścianek obudowy, warstwa specjalnej substancji pomiędzy koszami głośników a obudową zapewnia szczelność konstrukcji, a jednocześnie zatrzymuje wibracje (przynajmniej część), jakie byłyby transmitowane w obydwie strony przy sztywnym mocowaniu.
Oczywiście obudowa zawsze będzie wibrować w mniejszym lub większym stopniu, w zależności od grubości ścianek, od materiału, z jakiego są wykonane, wytłumienia - na skutek fal uderzających w nią od wewnątrz. Warto jednak zwrócić uwagę, że równoległość ścianek subwoofera nie jest absolutnie tego typu problemem jak równoległość ścianek pełnozakresowej kolumny.
Załóżmy, że subwoofer pracuje nawet do 150 Hz (zwykle "cięty" jest niżej, ale to cięcie nie jest nieskończenie ostre i do 150 Hz wciąż sporo słychać). Fala 150 Hz ma długość ok. 230 cm, jej połówka i ćwiartka, które mogłyby wzbudzić falę stojącą - odpowiednio: 115 i 57 cm.
Jak widać, w obudowie, w której każdy wymiar wewnętrzny jest mniejszy niż 50 cm, nie wzbudzą się żadne fale stojące częstotliwości niższych od 150 Hz - dlatego kształt subwoofera, o ile żaden jego wymiar (wewnętrzny) nie przekracza 50 cm, nie ma znaczenia dla redukcji fal stojących, nie ma też takiego znaczenia jego wytłumienie.
Wytłumienie obudowy zamkniętej pełni inną rolę - powoduje takie zmiany, jakby głośnik miał do dyspozycji o kilkanaście-kilkadziesiąt procent większą objętość.
Moc
Głośniki napędza wzmacniacz o mocy 500 W, pracujący w klasie D; coraz częściej czytamy o subwooferach ze wzmacniaczami o takich mocach - i jeszcze większych - sterujących pojedynczymi przetwornikami.
Trudno jednak uwierzyć, że nawet najlepszy pojedynczy woofer o średnicy rzędu 10-12 cali może przyjąć więcej niż 500 W. Taka moc dla dwóch 25-cm przetworników wydaje się już wiarygodna i proporcjonalna. I na pewno wystarczająca.
Zestaw przyłączy jest rozbudowany, zestaw regulacji raczej ograniczony - co nie jest zarzutem, jako że nawet owa podstawowa trójka: częstotliwość (filtrowania) - wysterowanie - faza, sprawia większości użytkowników poważne problemy.
Wiele nowoczesnych subwooferów zawiera systemy autokalibracji, dokładny equalizer, pamięć kilku nastawów, co teoretycznie ma pomóc w uzyskaniu najlepszych efektów, jednak w praktyce są to opcje albo w ogóle niewykorzystywane, albo wykorzystywane niewłaściwie.
Tradycyjny zestaw regulacji, jaki pojawia się w TD725sw, przynosi wszystko, co konieczne - a co niekonieczne, jest według mnie w subwooferze zupełnie niepotrzebne, ze względu na zwyczaje i umiejętności użytkowników.
Zakres regulacji górnej częstotliwości granicznej, wedle oznaczeń dookoła pokrętła, ma być bardzo szeroki (40-200 Hz), ale w rzeczywistości (patrz LABORATORIUM) jest węższy (bardzo nisko Eclipse TD725sw nie odfiltrujemy), towarzyszy mu przełącznik LPF (Low Pass Filter), całkowicie odłączający filtrowanie - co jest rekomendowane w systemach, w których ograniczenie pasma kanału subwooferowego (LFE) jest już przeprowadzone na wcześniejszym etapie.
Filtrowanie
Dublowanie filtrowania nie jest wskazane, gdyż prowadzi do ustalenia niewłaściwego (zbyt stromego) nachylenia zbocza, pogarsza również odpowiedź impulsową - na co firma Eclipse nie mogła nie zwrócić uwagi… Ale wspomniała przy okazji o czymś, co jest ciekawe.
Zalecenie unikania podwójnego filtrowania kojarzymy z potencjalnym konfliktem między filtrowaniem w subwooferze a możliwym też filtrowaniem w procesorze / amplitunerze AV. Tymczasem do tej gry wchodzi też sama płyta DVD, jej ścieżka wielokanałowa, na której kanał LFE jest już przygotowany - i nie należy go wówczas filtrować (ponownie) ani w procesorze, ani w subwooferze.
Gniazda
Komplet gniazd pozwala na wszystko, co znamy, i na coś więcej. Możemy więc wejść i wyjść sygnałem wysokopoziomowym (zaciski głośnikowe), jak i niskopoziomowym (RCA), a ponadto wejść (już bez wyjścia) z sygnałem niskopoziomowym zbalansowanym (XLR).
Zwykle sygnał wychodzący, czy to z wyjść nisko-, czy wysokopoziomowych, nie ulega żadnym zmianom w subwooferze - chodzi po prostu o to, aby był dostępny w sytuacji, w której odpowiednie gniazda we wzmacniaczu/przedwzmacniaczu zostały już "zajęte" przez kable podłączające subwoofer.
W Eclipse TD275sw jest jeszcze inna możliwość - włączenie przełącznika HPF (High Pass Filter) powoduje odfiltrowanie sygnału od niskich częstotliwości na wyjściach niskopoziomowych (RCA), skoordynowane z filtrowaniem dolnoprzepustowym dla samego subwoofera (wedle częstotliwości zadysponowanej na regulatorze LPF), co pozwala odesłać ten sygnał (pozbawiony niskich częstotliwości) np. do końcówki mocy (do niej z kolei podłączone są głośniki, które nie muszą już przetwarzać tego zakresu częstotliwości, skoro zajmuje się tym subwoofer).
Ta opcja dedykowana jest przede wszystkim systemom stereofonicznym, gdzie nie ma procesorów, mogących "przekierować" bas na wcześniejszym etapie. Fazę możemy regulować tylko z pilota, na którym pojawia się też wzmocnienie i dwie dodatkowe funkcje - "mute" i "bass" (skokowe wzmocnienie basu, w jakim zakresie? - nie podano).
Zdalne sterowanie dla subwoofera to nie tylko wygoda w codziennym użytkowaniu, ale przede wszystkim ogromne ułatwienie zasadniczego wyregulowania - które najszybciej przeprowadzimy z miejsca odsłuchowego, a nie biegając między nim a subwooferem.
Potężny, ambitnie skonstruowany, funkcjonalnie wyposażony subwoofer, nieobarczony ekstrawaganckimi rozwiązaniami, który jeśli nie przestraszy swoimi wymiarami, to może znaleźć zastosowanie w najlepszych systemach stereo i wielokanałowych.