Nowy rozdział w historii włoskiej (a teraz już włosko-polskiej) firmy Indiana otwarto w 2023 roku, gdy na Audio Show 2023 zaprezentowano dwa modele odnowionej serii Diva – podstawkowe Diva 3 i wolnostojące Diva 5.
Jest też Diva 7 – symbol może sugerować, że to konstrukcja jeszcze większa od Diva 6, ale to "tylko" głośnik centralny. W ciągu roku wprowadzono też nową serię Tesi (niższą od Diva) z analogicznymi modelami (ale bez centralnego) – Tesi 3, Tesi 5 i Tesi 6.
Przedsięwzięcie jest więc już dobrze rozkręcone, a ten rok przyniesie pewnie kolejne propozycje i wydarzenia. Chociaż symbol wskazuje na to, że Diva 6 jest tylko o jedno oczko wyżej niż Diva 5, to przy wszystkich wspólnych mianownikach, jakie wynikają z pochodzenia z tej samej serii, to konstrukcja wyraźnie inna. Nawet nie o wiele większa, ale uzbrojona w znacznie mocniejszy system głośnikowy.
Indiana Line Diva 6 - układ głośnikowy
Indiana Line Diva 5 to układ dwuipółdrożny z dwoma 15-tkami, Indiana Line Diva 6 – trójdrożny z czterema w sumie: trzema niskotonowymi i jedną średniotonową.
Teoretycznie można by więc "wcisnąć" między te konstrukcje jeszcze układ trójdrożny z dwoma niskotonowymi 15-tkami, ale to z kolei niewiele by dało w stosunku do Diva 5 – na basie wciąż pracowałyby dwie 15-tki, określając podobną (dzięki udziałowi średniotonowego tylko trochę wyższą) maksymalną moc i efektywność.
Dlatego producent zrezygnował z takiego rozwiązania, decydując się dodać jeszcze jeden, trzeci niskotonowy, aby Diva 6 miała znacznie większe możliwości niż Diva 5. W serii Tesi, bazującej na 18-cm głośnikach, największa Tesi 6 ma dwa niskotonowe; trzeci wymagałby tam znacznie większej obudowy, przekraczającej inne założenia.
Czytaj również nasze testy kolumn głośnikowych Indiana Line
Seria Diva trzyma się mniejszych przetworników (15-cm), więc nawet do obudowy o umiarkowanej wielkości udało się z sukcesem zapakować aż trzy niskotonowe, nie obarczając tego często spotykanym kompromisem wynikającym z zastosowania zbyt wielu/zbyt dużych głośników niskotonowych w nieodpowiedniej (za małej) objętości.
Ale o tym, że się udało, wiemy dopiero na podstawie pomiarów i odsłuchów, natomiast początkowo, tylko patrząc na Diva 6, byłem lekko zaniepokojony – czy dla zwiększenia mocy, efektywności i siły basu nie poświęcono jego dobrej kontroli, która cierpi właśnie przy wspomnianym niedopasowaniu? Sukces to zasługa konstruktora, który trzyma się tu inżynierskich zasad projektowania i zastosowania dobrej jakości głośników niskotonowych.
Wylot bas-refleksu przeniesiono na dolną ściankę (w Divie 5 jest z przodu); na froncie wciąż pozostało dosyć miejsca, ale promieniowanie w pobliżu podłogi (bardzo dużej powierzchni) może dodatkowo wzmocnić bas, co uwzględniono w strojeniu obudowy i całego zespołu. Producent dodaje do tego, że taka pozycja bas-refleksu zmniejsza słyszalność szumów i pasożytniczych rezonansów portu, ale podobną korzyć przynosi umieszczenie portu z tyłu obudowy.
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Dyskretną atrakcją jest pozornie zmieniająca się grubość frontu – na dole wystaje więcej, na górze o 1,5 cm mniej, co powoduje lekkie odchylenie jego powierzchni do tyłu. W rzeczywistości na całej wysokości kolumny przednia ścianka ma 3 cm grubości.
Głośniki niskotonowe i średniotonowy wyglądają podobnie jak w Diva 5; niskotonowe mają większe, wklęsłe nakładki przeciwpyłowe; średniotonowy – mniejszą, wypukłą. Zostały jeszcze ściślej wyspecjalizowane do pełnionych ról.
Średniotonowy ma krótszą cewkę, nie musi przecież pracować już z dużymi amplitudami, jak nisko-średniotonowy w Diva 5, ma też magnetyczny pierścień linearyzujący impedancję.
Czytaj również: Jakie właściwości mają magnesy neodymowe?
Zarówno niskotonowe, jak i średniotonowy mają membrany o firmowej nazwie curv, będące plecionym polipropylenem. Indiana chwali się, że jako jedyna stosuje ten materiał, przygotowany specjalnie dla niej. Nie popiera tego konkretnymi parametrami, wydaje się, że będzie on miał bardzo dobre tłumienie wewnętrzne i rozpraszanie rezonansów.
Głośnik wysokotonowy to 25-mm tekstylna kopułka, umieszczona w krótkim falowodzie – ten element wykonano z aluminium i wykończono lakierem gumopodobnym.
Indiana Line Diva 6 - odsłuch
Bardzo dobra ocena, jaką wystawiliśmy pół roku temu modelowi Diva 5, nie skazywała na podobny sukces modelu Diva 6. Miałem nawet ściśle określone obawy. Diva 5 zawdzięcza zrównoważone, łagodne, eleganckie brzmienie m.in. dobremu dopasowaniu objętości do wymagań dwóch 15-cm głośników układu dwuipółdrożnego.
Zamiar znacznego zwiększenia mocy i efektywności w kolumnach Indiana Line Diva 6 zrealizowano za pomocą układu znacznie bardziej rozwiniętego – trójdrożnego, i to aż z trzema niskotonowymi.
Czy jednak mają one do dyspozycji optymalną objętość? Bo jeżeli w tej kwestii konstruktor poszedł na kompromis, to będziemy też mieć mocny bas… Wyeksponowany, ale niekoniecznie nisko sięgający i dokładny.
Może i o to chodziło – na taki bas też jest zapotrzebowanie. Dość już zagadek, Diva 6 wcale nie jest stworzona do "przywalania". Naturalne przewagi większej konstrukcji nie zostały okupione negatywnymi skutkami ubocznymi.
Czytaj również: Jaki jest związek między wielkością zespołów głośnikowych a wielkością odpowiedniego dla nich pomieszczenia?
Basu jest trochę więcej niż z Diva 5, ale wciąż nie za dużo – właśnie tyle, ile sam chciałbym dostać z takiej konstrukcji. Bas jest dobrze prowadzony, równy, skupiony w uderzeniach, a zarazem selektywny, niezmulony, niedudniący. Jest fundamentem dobrej dynamiki, swobody, która nie jest "poluzowaniem", lecz możliwością grania głośnego i czystego.
Bas jest bardzo w porządku, tak jak cała reszta, zestrojona podobnie jak w Diva 5, chociaż nie dokładnie tak samo. Średnica wydaje się ustawiona jeszcze niżej, co prawdopodobnie wiąże się właśnie z bardziej nasyconymi niskimi rejestrami, osiąga optymalną żywość i naturalność bez krzykliwości.
Wokale są "poważne", plastyczne i spokojne, ale gitary okazały się dźwięczne i wyraziste. Wysokie tony w Diva 5 są bardziej zespolone ze średnicą (podobnie, jak w Elacach UF52), w kolumnach Indiana Line Diva 6 – autonomiczne, zaznaczające się, wyeksponowane, ale dopiero na skraju, co dobrze pokazują też pomiary.
Czytaj również: Jakie jest optymalne wytłumienie pomieszczenia odsłuchowego?
Blachy perkusji są mniej soczyste, bardziej sypkie i lekkie, sybilanty – niekłopotliwe, wyciszone. Brzmienie Diva 5 jest bardziej skoncentrowane na środku, natomiast Indiana Line Diva 6 – lekko wykonturowane, ale bez przesady, z górą pasma "podciągniętą" dopiero w najwyższej oktawie, utrzymane w dobrej ogólnej równowadze, witalne w całym pasmie, harmonijne i otwarte.
To kolumny uniwersalne, ale więcej niż poprawne, mające specjalny urok. Nowoczesny i elegancki wygląd połączono z wydajnością i pięknym brzmieniem.