PRIMARE
CD31 + A30

Niedawno testowaliśmy zestaw z serii '21'. Nowa seria '3x' jest logicznym rozwinięciem idei, które już poznaliśmy – wszystko jest większe, lepsze, a przez to droższe. Tym razem pokazujemy urządzenia w tytanowej wersji kolorystycznej - trzeba powiedzieć, że znakomitej. Blachy obudów są grubsze, a one same głębsze.

Nasza ocena

Wykonanie
Wszystko na piątkę.
Funkcjonalność
Jak zwykle w przypadku napędów DVD-ROM, wczytywanie TOC bardzo długie, jednak przeskok między ścieżkami błyskawiczny. Wszystkie możliwe gniazda, wraz ze sterowaniem.
Brzmienie
Ocieplone, z łagodną górą, środek już dokładny, a bas niski.
Artykuł pochodzi z Audio

Odtwarzacz Primare CD31

Wygląd przedniej ścianki odtwarzacza zmienił się nieco, dekoracyjna czarna płyta przykrywa teraz niemal całą ściankę, co przypomina nam droższy odtwarzacz wieloformatowy DVD30.

Z tyłu znajdziemy taką samą furę wyjść jak w CD21: cyfrowe – optyczne i elektryczne S/ PDIF oraz AES/EBU, łącza służące do integracji urządzenia w zaawansowanych systemach automatyki: RS232, łącze jak do Ethernetu (oznaczone Data) oraz gniazdo dla zewnętrznego sterownika. A dodatkowo zbalansowane wyjścia analogowe XLR.

Wnętrze odtwarzacza rozplanowano tak jak CD21 – pośrodku napęd DVD-ROM DSL-710A firmy DVS (ostatnio coraz częściej używany w sprzęcie z wyższej półki), ze sterowaniem pod spodem, skąd taśmą komputerową idziemy do dużej płytki z układami.

Tutaj sygnał przejmuje procesor DSP, z naklejonym radiatorem, obok którego widać zegar 27,00 MHz, który niedwuznacznie sugeruje, że tak jak CD21, jest to odtwarzacz DVD, tyle że bez wyjścia wizji i zablokowanymi przebiegami innymi niż z CD.

Niedaleko stąd, po lewej stronie napędu widać duży, ładny zasilacz ze znakomitym, zaekranowanym miedzianą blachą, drogim transformatorem typu R-Core, z wieloma uzwojeniami wtórnymi. Wszystkie najważniejsze sekcje mają bowiem własne zasilacze. Znajdziemy w nich wiele kondensatorów Rubycona o średnich pojemnościach i dodatkowo w części analogowej i cyfrowej 8x 4700 μF.

Po układzie DSP trafiamy do reduktora jittera DIR1703 – po układach cyfrowych z sekcją wizji sygnał zawsze wymaga poprawy. Obok umieszczono ładny zegar, tylko dla sekcji audio.

Przetwarzanie odbywa się w czterech, po dwa na kanał (!) przetwornikach Burr-Browna PCM1704, w selekcjonowanej specyfikacji 'K'. Daje to układ zbalansowany z równoległym przetwarzaniem, poprawiającym stosunek S/N o 6 dB. W filtrach spotkamy układy OPA2134 tej samej firmy, a wyjście sterowane jest tranzystorami. Niemal cały montaż jest powierzchniowy (SMD).

Przy gniazdach wyjściowych widać cztery bardzo duże, drogie kondensatory polipropylenowe Vishay.

Wzmacniacz Primare A30

Również przód wzmacniacza Primare A30 jest inny, jeszcze bardziej hi-endowy niż w tańszym modelu, który przecież też nie miał się czego wstydzić. Do dyspozycji mamy teraz trzy pokrętła – zmiany wejść, z małymi zielonymi diodami, siły głosu oraz wyłącznik standby. Pomiędzy nimi ulokowano guzik do monitorowania magnetofonu oraz przełącznik fazy absolutnej. Ten ostatni jest naprawdę znakomitą rzeczą – warto wypróbować! Poziom siły głosu nadal wskazywany jest przez wyświetlacz diodowy, jednak teraz ulokowano go w okrągłym okienku.

Również we wzmacniaczu gniazd ci dostatek: cztery wejścia RCA, dwa (!) zbalansowane XLR i wyjścia na zewnętrzną końcówkę lub aktywne subwoofery (niezbalansowane). Oprócz tego, po obydwu stronach ścianki tylnej mamy pojedyncze gniazda głośnikowe. Jest też wyjście do nagrania (lub zewnętrznego wzmacniacza słuchawkowego) oraz zakręcane gniazdo do dodatkowej masy.

We wnętrzu wzmacniacza wzrok pada najpierw na dwa duże trafa toroidalne (układ dualmono), współpracujące z czterema kondensatorami Rubycona (po 10 000 μF). Osobne uzwojenia wtórne doprowadzone są też do przedwzmacniacza. Przedwzmacniacz został oparty o kości Burr-Browna (Primare stosuje układy tej firmy szczególnie chętnie) OPA124 oraz OPA2604 oraz scalony, analogowy tłumik LM1972. Końcówka zbudowana została z wykorzystaniem tranzystorów Toshiby 2SA1943+2SC5200. Radiatory umieszczono skrajnie z dwóch boków. Układ jest w całości zbalansowany.

Obydwa urządzenia mają odłączane gniazda sieciowe, i posadowione są nie na czterech, a na trzech (jedna z tyłu, w przeciwieństwie do YBA) nóżkach.

Primare CD31 + A30 - odsłuch

Dźwięk kompletu Primare CD31 jest znakomity. Najkrócej można go opisać jako rozwinięcie i doprowadzenie wielu elementów znanych z kompletu '21' na bardzo wysoki poziom. Jednak w porównaniu do 'dwudziestekjedynek' droższy komplet gra mniej efekciarsko, z większą klasą.

Głos Madeleine Peyroux był przyjemny, nieco wtopiony w miks, instrumenty jednak były dokładne, miały dobry rysunek. Ogólnie płyta, która tak miło gra na tańszych systemach, a na '21' zabrzmiała po prostu obłędnie, tutaj była ładna, ale bez przesady.

Okazuje się bowiem, że Primare, przy całym swoim cieple, jest bardzo dokładnym narzędziem, które nie musi się uciekać do żadnych sztuczek. Płyta Kanadyjki jest nagrana nieco sztucznie, z blisko zebranym dźwiękiem, co na tańszych systemach (i o to chyba chodziło) powoduje poczucie intymności i bliskości, ale w precyzyjniejszych systemach się nie sprawdza.

Dynamika wciąż była na bardzo dobrym poziomie, a wyższa góra nieco słodka, gdzieś jednak zniknęło ciepło. I dobrze. Primare CD31 pokazał więc płytę Franka Sinatry "Come Dance With Me" (Capitol 94754 2, CD) z jak najlepszej, dynamicznej, swingowej, wręcz tanecznej strony. Trąbki były mocne i dokładne, miały i ostry atak, i słodkawe, chrapliwe niższe rejestry.

Głos Sinatry został mocno odseparowany. I znowu – dobrze: tak ta płyta jest (niestety) zarejestrowana. Wyjątkowy był bas – mocny, sprężysty, wyraźny, a jednocześnie z cieniem miękkości, która nie pozwoliła mu się zamienić w suchy i bezbarwny łomot. I tak było już do końca odsłuchów: ciepło i trochę miękkości połączone z precyzją i wiernością.

Mocno skompresowane nagrania, jak np. Nine Inch Nails ze ścieżki dźwiękowej filmu Davida Lyncha "Lost Highway" (Nothing/Interscope/MCA, IND-90090, CD) tak też zostały pokazane, ze spłaszczoną dynamiką i nawet grały jakby wolniej niż z '21'. Inaczej muzyka Smashing Pumpkins – z werwą, kolorami, znakomitą barwą.

Znaczące było to, że za każdym razem góra była lekkostrawna, bez poczucia, że coś w systemie jest nie w porządku. Im lepsze nagranie, tym jej rozdzielczość wzrastała. Nawet jednak przy marnej górze Primare CD31 nie pozwalał na to, żeby jej nieprzyjemny charakter zdominował nagranie. I za każdym razem ta fenomenalna dynamika - uderzenia w kotły z perfekcyjnej pod tym względem płyty Davida Chesky'ego "The Agnostic" (Chesky Records, CD202, CD) były naprawdę wybuchowe i słuchane z realistyczną głośnością potrafiły przestraszyć swoim niespodziewanym pojawieniem się. A to oznacza znakomity atak i szybkie gaszenie dźwięku.

Rozdzielając system, trzeba zwrócić uwagę na to, że za łagodną górę odpowiedzialny jest w dużej mierze odtwarzacz. Zakres ten jest wprawdzie szybki, jednak nieco zaokrąglony. Fantastyczny bas to z kolei zasługa wzmacniacza, który nie jest tak ciepły jak odtwarzacz, ale bardziej neutralny.

Muzykalny – tak to się chyba określa. Precyzyjny – tak mówi się czasem, kiedy dźwięk się podoba, a nie jest do końca przyjemny. Zestaw Primare łączy te dwie cechy.

Laboratorium
Primare CD31

Układ dual mono i płynąca z niego wysoka moc to główne atuty integry Primare. Wzmacniacz dostarcza 105W/8 omów, nie boi się także impedancji 4 omy, przy której produkuje 156W. Rzetelnie zaprojektowany zasilacz podwaja wynik w trybie stereofonicznym. Czułość nieznacznie wykracza poza przyjęty w wielu urządzeniach uniwersalny standard 200mV, do wysterowania 30-stki potrzeba bowiem napięcia 0,3V, co nie utrudni jednak współpracy z większością źródeł. Poziom szumów to 79dB, stąd dynamika nie przekroczyła 100dB. Umiarkowany rezultat przynosi współczynnik tłumienia - 39 w odniesieniu do 4 omów.

Urządzenie dysponuje niższym wzmocnieniem napięciowym dla 4 omów w porównaniu do 8 omów, można to zobaczyć na wykresie pasma przenoszenia z rys. 1. Wyrównanie częstotliwościowe jest idealne, przy 10Hz spadek wynosi tylko -0,3dB dla 8 omów i -0,2dB dla 4 omów. W górnych zakresach badanego pasma spadek -3dB notujemy przy 92kHz, podczas gdy na 8 omach osiągamy nawet 100kHz.

Na spektrum górują harmoniczne nieparzyste (rys. 2) począwszy od trzeciej aż do trzynastej. Najsilniejsza z nich, trzecia ulokowana jest przy wysokich -70dB, kolejne są już słabsze, choć w dalszym ciągu udział piątej przy -82dB i siódmej przy -88dB jest znaczący.

Rys. 3 wskazuje, że zniekształcenia dla impedancji 8ohm są nieco niższe – ale to zachowanie typowe. W takim przypadku minimum przypada na 0,019% i 70W, natomiast dla 4ohm jest to 0,028% i 100W, moc 0,7W- 93W/8 omów i 1,8W-150W/4 omy gwarantuje wartości THD+N niższe od 0.1%.

PRIMARE testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu