Wszystkie urządzenia są niewielkie, przypominają rozmiarami istniejącą niegdyś klasę "midi". Ale obudowy są solidnymi, aluminiowymi odlewami, w których elektronika jest przykręcona do "pleców".
Kompaktowa wielkość oraz masywny odlew powodują, że konstrukcje są bardzo sztywne i odporne na rezonanse. Jedną z najważniejszych cech funkcjonalnych serii 99 jest Quad-Link, czyli specjalny system komunikacji i przesyłu danych, oparty o łącza komputerowe.
Każdy element został też wyposażony w standardowe gniazda RCA, jednak Quad-Link umożliwia połączenie zbalansowane.
Odtwarzacz CD Quad 99 CD-P
Front odtwarzacza CD, jak i pozostałych elementów ukształtowano w atrakcyjny sposób, nie bojąc się użyć innych kolorów niż srebrny i czarny - w tym przypadku mamy zielony wyświetlacz, niebieskie przyciski oraz elementy wykończeniowe w podobnym kolorze.
Z tyłu, oprócz wspomnianego firmowego łącza, mamy również dwa wyjścia RCA - regulowane i nieregulowane - oraz sześć wejść cyfrowych (3xRCA i 3xTOSLINK). Quad 99 CD-P jest więc nie tylko odtwarzaczem i należałoby o nim mówić jak o odtwarzaczu z przedwzmacniaczem. Warto jednak pamiętać, że nie mamy do dyspozycji wejść analogowych!
Rzut oka do środka pokazuje bardzo ładny układ, z dobrym napędem Philipsa z serii VAM i własnym oprogramowaniem Quada. Reszta układów, wraz z zasilaczem, wylądowała na osobnej płytce. Dzięki niewielkim wymiarom, ścieżka sygnałowa jest bardzo krótka - tuż za napędem umieszczono przetwornik Cyrrus Logic CS4396, a za nim dwie kości Analog Devices AD845.
DAC jest wysokiej jakości, wielobitowym układem delta-sigma 24/192, z wbudowanym interpolatorem zamieniającym słowa 16-bitowe na 24-bitowe. Ma on bardzo wysoką realną rozdzielczość na poziomie 20 bitów. Wzmacniacze operacyjne z wejściem typu JFET również są wysokiej próby i pracują w filtrach i konwersji U/I.
Na końcu, tuż przy wyjściu Quad-Link, znajdziemy jeszcze jeden układ Cirrus Logic, będący scaloną, analogową drabinką rezystorów. Warto podkreślić, że cała konstrukcja (aż do regulacji) ma budowę zbalansowaną.
Zasilanie jest bardzo ładne, ze sporym transformatorem toroidalnym i uzwojeniami wtórnymi osobnymi dla każdej sekcji.
Przedwzmacniacz Quad
Obudowa przedwzmacniacza jest bardzo podobna, ale tym razem z tyłu znajdziemy komplet wejść i wyjść analogowych. Do dyspozycji mamy 4 wejścia liniowe (w tym jedna pętla magnetofonowa), wejście gramofonowe (MM) i wyjście z przedwzmacniacza. A obok oczywiście Quad- Link.
We wnętrzu uwagę zwraca bardzo rozbudowane zasilanie, ponownie z dużym toroidem i osobnymi zasilaczami dla każdej części układu - przedwzmacniacza, regulacji siły głosu i logiki sterującej.
Układ jest przejrzysty: każde z wejść RCA (niezłocone) ma swój własny wzmacniacz operacyjny, a następnie scalony wyłącznik dla danego toru. Po nich dopiero jest scalona regulacja siły głosu CS3301.
Układ zbudowano w oparciu o układy Analog Devices OP275. Wygląda na to, że układ nie jest zbalansowany, a sygnał z wejść Quad-Link jest desymetryzowny w układach SSM2143 i balansowany przed wysłaniem do wzmacniacza mocy.
Trzeba wspomnieć o przedwzmacniaczu gramofonowym z fantastycznymi układami Linear Technology LT1115 na wejściu i dobrymi Analog Devices OP275 na wyjściu, w otoczeniu kondensatorów Wima i precyzyjnych oporników. Zresztą, Wimy i metalizowane oporniki znajdziemy we wszystkich układach preampu.
Końcówka mocy
W końcówce widać przede wszystkim duży transformator, z którego wyprowadzono osobne uzwojenia dla każdego kanału i dla każdej sekcji. Do tego cztery kondensatory Elny o pojemności 10 000μF każdy i szereg stabilizatorów.
Wejście Quad-Linka jest desymetryzowane w takich samych układach jak w przedwzmacniaczu. Sygnał jest potem wstępnie wzmacniany w OP275. Końcówki są jednak w pełni tranzystorowe, z parami MJL21193+MJL21194 na końcu, przykręconymi wprost do obudowy (która w związku z tym dość mocno się nagrzewa).
Na tylnej ściance znajdziemy parę wyjść głośnikowych i przełącznik wejść - do dyspozycji RCA i trzy rodzaje w Quad- Linku.
Ponieważ wszystkie urządzenia mają odłączalne kable sieciowe, można trochę poeksperymentować z kablami wyższej klasy. Jedynie piloty nieco rozczarowują, gdyż są standardowe - plastikowe.
Odsłuch
Już krótki odsłuch każe zawiesić uprzedzenia na kołku i traktować Quada 99 CD-P po prostu jako wysokiej klasy system stereofoniczny, któremu przydarzyło się wyglądać inaczej. Quad 99 CD-P gra dużym i prawidłowo poukładanym dźwiękiem, w którym zwraca uwagę czystość średnicy i góry, a także dyscyplina niskich tonów.
To nie jest system, który coś do dźwięku wyraźnie dodaje - a więc potrafi bardzo ładnie, jak na te pieniądze - "zniknąć" z toru. Daje to dobry wgląd w nagranie i ustala głęboką, dobrze poukładaną scenę. Dzięki temu w łatwy sposób można ocenić np. jakość nagrań.
Nowa, japońska reedycja "Division Bell" Pink Floydów (Sony Music Direct [Japan] Inc., MMCP 688, CD) zabrzmiała bez zamgleń znanych z regularnego wydania, a płyta "Jazz Immortal" Clifforda Browna (Pacific Jazz/EMI 32142, RVG Edition) ciepło i namacalnie.
Od razu słychać też było, jaką zbrodnię popełniono przy ostatniej reedycji płyt The Doors (z naklejką ‘Digitally Remastered’). Dźwięk z płyty "Strange Days" (Elektra 75014, CD) był płaski, ostry, nachalny i w niczym nie przypominał oryginalnej edycji, o analogu nie mówiąc.
Tutaj dał się jednak zauważyć pewien szczegół, który może rzutować na dobór kolumn. Quad w swoim dążeniu do czystości i wierności z niektórymi kolumnami może zabrzmieć zbyt jasno. Warto więc pomyśleć o głośnikach, które nie są agresywne, nie podkreślają wyższej średnicy, a prędzej dodadzą nieco dołu.
Wspomniana dokładność nie zawsze przekładała się jednak na mocniejszą górę pasma, bo np. przy płycie Adama Makowicza "Unit" (Polskie Nagrania, PNCD 935, Polish Jazz, vol. 35), genialnie wydanej w nowej edycji, balans tonalny zapierał dech w piersiach, podobnie jak jakość dźwięku w ogóle - dynamika, czystość, wypełnienie - wszystko zostało oddane przez Quada znakomicie. Płyta ta pokazuje przy tym, jak znakomitych realizatorów mieliśmy (i zapewne mamy) w Polsce.
Quad 99 CD-P jest urządzeniem, które daje możliwość eksperymentowania z różnymi konfiguracjami. Poważną alternatywę stworzyło połączenie wyjścia regulowanego CD i wzmacniacza. Okazuje się, że kompakt jest najwierniejszym elementem systemu i to on odpowiedzialny jest za czystość i precyzję.
Z firmową końcówką zagrał dynamiczniej, bez lekkich podbarwień w zakresie wyższego basu, które wprowadzał najwyraźniej przedwzmacniacz. Wyeliminowanie preampu miało jednak swoje minusy, przejawiające się przede wszystkim w zmniejszonej skali instrumentów oraz w lekkim rozjaśnieniu wyższej średnicy. Jak by nie było, jest to interesująca propozycja.
Warto polecić również połączenie odtwarzacza z końcówkami innych firm, nawet sporo droższymi. Nie wypaliło natomiast zastąpienie łączówek Quad-Link zwykłymi interkonektami. Nawet przy zastosowaniu kabli droższych niż sam system, dźwięk firmowego łącza był wyraźnie lepszy.
Czy to zbalansowana natura przesyłanego w ten sposób sygnału, czy też jakieś inne sztuczki, fakt pozostał faktem. Bardzo ładnie zabrzmiał przedwzmacniacz gramofonowy, okazał się lepszy niż zewnętrzny preamp Pro-Jecta Phono Box MkII, co jest nie lada osiągnięciem. Do pełni szczęścia zabrakło tylko wewnętrznego wzmacniacza słuchawkowego, ale przecież nie można mieć wszystkiego.