Płytę wkładamy bezpośrednio na oś silnika, a komorę z płytą zamykamy ręcznie ciężkim, akrylowym talerzem (z aluminiowym uchwytem). Początkowo był osobny krążek dociskowy, a pokrywa służyła tylko celom estetycznym, jednak potem zintegrowano obydwa elementy - co jest na pewno wygodniejsze.
Przy górnej krawędzi znajduje się rządek podświetlanych przycisków sterujących, możemy tu także regulować wzmocnienie i wybrać wejście (cyfrowe). Niezwykłe funkcje, jak na odtwarzacz CD? Wszystko już było... zdarza się to rzadko, chociaż... coraz częściej - nowoczesne odtwarzacze przypominają przetworniki C/A zintegrowane z napędem.
Z przodu Ayona Audio CD1sc umieszczono czerwony wyświetlacz typu dot-matrix, na którym odczytamy liczbę utworów, ich numery, czas, a także siłę głosu. Obok znalazł się mały, podświetlany znaczek 24/192, wskazujący użycie upsamplera, który może być jednak wyłączony; zabrakło tylko ukazania na wyświetlaczu częstotliwości próbkowania wybranego wejścia.
Ayon Audio CD1sc - tylny panel
Tył odtwarzacza Ayon Audio CD1sc imponuje rozmachem - zakresem funkcji i wykonaniem gniazd. Mamy wyjścia analogowe na XLR i RCA - te ostatnie na znakomitych gniazdach. Jest też wyjście cyfrowe RCA (S/PDIF), a także aż trzy (!) wejścia cyfrowe - RCA, optyczne oraz USB. Dwa pierwsze pracują z sygnałami do 24/192, a USB do 24/96.
Poziom na wyjściu jest regulowany, odtwarzacz może więc pracować bezpośrednio z końcówką mocy. Ponieważ regulacja prowadzona jest w domenie cyfrowej, więc aby maksymalnie wykorzystać potencjał odtwarzacza (rozdzielczość) i pracować w górnym zakresie regulacji, układ wyposażono w przełącznik wzmocnienia - mamy pozycje "High" i "Low".
W tym drugim maksymalne napięcie wyjściowe (RMS) wynosi niemal standardowe 2,2 V (dla wyjścia RCA), w pierwszym jest dwukrotnie wyższe - 4,4 V. Jest jeszcze jeden przełącznik związany z tym trybem pracy - "Normal" i "Direct amp". W tym pierwszym Ayon Audio CD1sc pracuje zupełnie normalnie, zaś w drugim "ostrożniej" - po włączeniu odtwarzacza do sieci, maksymalny poziom wyjściowy ustalany jest znacznie niżej niż maksymalny po to, żeby przypadkiem nie zniszczyć głośników.
Obok znalazł się jeszcze jeden przełącznik, którym wybieramy wyjście RCA lub XLR. Pośrodku mamy gniazdo sieciowe IEC ze wskaźnikiem polaryzacji napięcia zasilającego - świeci się: źle, nie świeci: dobrze.
Ayon Audio CD1sc - układ elektroniczny
Układ elektroniczny odtwarzacza Ayon Audio CD1sc rozłożono między kilka płytek. Sterowanie napędu oparto na układzie NXP i cyfrowym serwo SAA784224HL. Napęd (chyba Sanyo) podwieszono nie bezpośrednio pod górną płytą, a pod aluminiowym elementem, który jest do tej płyty przykręcony. Stąd sygnał trafia na dużą płytkę z układami cyfrowymi; biegną tam również sygnały z wejść cyfrowych.
Na wejściu USB mamy układ Tenora TE7022L - interfejs USB-S/PDIF 24/96. Za nimi widać scalony przełącznik, którym wybiera się źródło sygnału dla asynchronicznego upsamplera, układu Burr-Brown SRC4193. Zmienia on każdy sygnał na postać 24/192. Obok znajduje się "wypasiony" zegar UTECH, stabilizowany termicznie i mechanicznie.
Dopiero tak przygotowanym sygnałem zajmie się przetwornik C/A - Burr-Brown PCM1792, dokładnie taki sam, jak w Luxmanie D-05. To układ 24/192 o wysokiej teoretycznej dynamice, będącej odpowiednikiem ponad 20 bitów. To układ hybrydowy, w którym połączono dwie sekcje - jednobitową oraz wielobitową, w opatentowanym przez Burr- Brown Corporation systemie, który zapewnia bardzo niski poziom jittera.
Konwersję I/U przeprowadza się w formie zbalansowanej, w kościach Burr-Brown OPA2134. Za nimi sygnał wzmacniany jest jednak w pojedynczym układzie, zresztą takim samym. Wygląda więc na to, że sygnał nie jest potem zbalansowany, tym bardziej że sekcję półprzewodnikową z lampami wyjściowymi sprzęgają pojedyncze kondensatory (polipropyleny Mundorfa M-Cap Supreme).
Skąd więc zbalansowane wyjścia? Jak się wydaje, symetryzację wykonuje się na lampach wyjściowych, podwójnych triodach 6H30. Jedna z lamp dzieli płytkę z zasilaczem, przygotowanym specjalnie dla obydwu baniek. Oparty jest on na lampie prostowniczej - kompletnym mostku 6Z4.
Całe zasilanie w odtwarzaczu Ayon Audio CD1sc jest mocno rozbudowane. Podstawą jest bardzo duży, drogi transformator typu R-core, tutaj z logo Ayona. Wychodzi z niego sporo uzwojeń wtórnych - naliczyłem siedem kompletnych zasilaczy, dla każdej sekcji osobny. Szczególnie dobre wrażenie robią zasilacze części cyfrowej i analogowej konwersji I/U. Są w nich duże kondensatory Nichicona - po stronie "brudnej" i piękne Nichicony Fine Gold po stronie "czystej".
Dużo kabli, ale też mnóstwo dobrych, drogich komponentów - nie oszczędzano na niczym. I do tego niezły pilot - metalowy i przyzwoity w obsłudze. Można za jego pomocą sterować też wzmacniaczem (lub przedwzmacniaczem) Ayona.
Brzmienie
Odtwarzacz Gerharda Hirta to urządzenie pełne niespodzianek, paradoksów i kontrastów. Odtwarzacz Ayona zmienia sygnał, tak jak każde urządzenie. Robi to przy tym w konkretny, wyraźny sposób. O ile Simaudio Moon CD3.3 jest królem spokoju, o tyle Ayon Audio CD-1sc gra żywo i dźwięcznie.
Żeby jednak nie było nieporozumień, zacznę od balansu tonalnego - wszystko jest na swoim miejscu, góry tyle ile trzeba, bas też wcale nie przesadza. Dźwięk nie jest też ostry ani tym bardziej szorstki. Atak blach został delikatnie zaokrąglony, nie ma śladu podkreślania sybilantów. Nawet tak delikatne brzmienie, jak z Simaudio, wydawało się trochę jaśniejsze. Mimo to Ayon Audio CD1sc jest dynamiczniejszy i jakby bardziej zaangażowany.
Wynika to w dużej mierze z bardzo dobrej rozdzielczości. Daje to też asumpt do budowania bardzo szerokiej sceny dźwiękowej. Podobnie jak wszystko inne w tym urządzeniu, może się ona wydać ekspansywna. Ale nie jest to tanie efekciarstwo - to zbliża do dźwięków naturalnych. Może nie do końca sprawę załatwia, bo samo wypełnienie dźwięków nie jest już tak piękne, tak barwne, jak w droższym CD-2s, a tym bardziej w CD-5s...
Ayon Audio CD1sc daje możliwość włączenia/wyłączenia upsamplingu (24 bity i 192 kHz). Gerhard Hirt stosuje go w swoich odtwarzaczach od samego początku. W pierwszej i w drugiej generacji jego urządzeń ta cyfrowa konwersja przynosiła naprawdę ciekawe, wartościowe efekty.
W odtwarzaczach generacji "s" upsampling staje się, moim zdaniem, problematyczny. Z włączonym filtrem dźwięk miał lepiej kontrolowany dół, malało jednak właśnie nasycenie, a balans tonalny przenosił się w kierunku wyższego środka. Bez upsamplingu wszystko było bardziej naturalne, może nie aż tak precyzyjne i klarowne, ale bardziej świeże, po prostu milsze.
Jego użycie jest też ważne w kontekście podłączenia zewnętrznego odtwarzacza plików. Z plikami 24/96 i 24/192 granymi z zewnętrznego odtwarzacza (przez RCA) efekt włączenia upsamplera był identyczny, jak z CD, ale uwierał mnie jeszcze bardziej. To samo było z laptopem.
Lepsze bywa wrogiem dobrego, bo bez upsamplingu pliki grane z zewnętrznego urządzenia, szczególnie hi-res, brzmiały znakomicie. Wejście USB też okazało się niezłe. W komputerze wyświetliło się jako "Ayon CD-2s", wygląda więc na to, że we wszystkich urządzeniach tego producenta stosowane jest to samo oprogramowanie kości USB.
W porównaniu z wysokiej klasy, asynchronicznym konwerterem USB-S/PDIF, Ayon Audio CD1sc brzmiał ciut bardziej miękko, mniej rozdzielczo, ale w sumie bardzo elegancko. To duże osiągnięcie!