Wielu audiofilów chętnie by się z tym zgodziło, inni nie. A może to tylko indywidualny przypadek tego konkretnego "systemu"? Tak czy inaczej, teraz prezentujemy tylko odtwarzacz, chociaż trudno nie wspomnieć, jakiemu wzmacniaczowi (zgodnie z intencjami producenta) ma on towarzyszyć.
Harman Kardon HD 990 - front
Z zewnątrz Harman Kardon HD 990 przypomina wcześniej testowany w "Audio" Harman/Kardon HD 980; wewnątrz także znajdziemy wiele podobieństw. Ale jeden element odróżnia go nie tylko od tańszego towarzysza z oferty Harmana, lecz także od wszystkich innych odtwarzaczy z tego zakresu cenowego, a nawet od przeważającej liczby wielokrotnie droższych: obecność WEJŚĆ cyfrowych.
W felietonie pt. "Twarde lądowanie" ("Audio" 1/2009, towarzyszył testowi Accuphase DP-700 i Wadii 581) stwierdziłem, że jest to jeden z ważniejszych elementów współczesnego odtwarzacza cyfrowego, ponieważ możliwość doprowadzenia sygnału z zewnątrz nie zamyka drogi do wykorzystania urządzenia jako wysokiej klasy przetwornika D/A dla odtwarzacza sieciowego lub twardodyskowego.
Odtwarzacz CD Harman Kardon HD 990 ma wygląd typowy dla praktycznie wszystkich produktów Harmana. Pod górną częścią frontu, przykrytą akrylem, umieszczono niebieski wyświetlacz typu dot-matrix, a na granicy dzielącej front na część akrylową i metalową zlokalizowano płaściutkie przyciski sterujące napędem – ładne, choć trochę niewygodne.
Wyświetlacz nie jest zbyt kontrastowy, ale całkiem spory, dobrze widać duże cyfry i litery. Odczytamy CD-Text zakodowany zarówno na płytach CD oraz CD-R/RW z muzyką MP3, jak i ten na "regularnych" CD.
Obok wąskiej szuflady znajduje się przycisk, którym wyświetlacz przyciemnimy lub całkowicie wyłączymy. Na tylnej ściance mamy nie tylko wyjścia cyfrowe elektryczne i optyczne, ale także tego typu wejścia. Można do nich doprowadzić sygnał z zewnętrznych źródeł cyfrowych, w tym z komputera.
Harman Kardon HD 990 - konwerter i przyłącza
Harman/Kardon ma w ofercie konwerter USB/RCA, który nam w tym pomoże. Obok znajduje się jeszcze jedno zaskakujące gniazdo – noszące w firmowej nomenklaturze nazwę HRS-link (High-Resolution Synchroniza tion link).
Można nim wysłać do partnerującego odtwarzaczowi wzmacniacza K 990 wysokiej rozdzielczości sygnał cyfrowy w formacie, w którym prowadzi się osobno sygnały obydwu kanałów oraz sygnał synchronizujący zegary obydwu urządzeń.
Rozwiązanie to znane jest raczej z ultra hi-endowych produktów cyfrowych oraz ze znakomitego interfejsu Denon-Link, opartego na tym samym łączu CAT-5 (Ethernet). To nie koniec atrakcji, chociaż kolejne pojawiają się już w dziedzinie analogowej: obok gniazd RCA znajdują się też wyjścia zbalansowane XLR (wszystkie złocone).
Harman Kardon HD 990 - wnętrze
W osi symetrii umieszczono napęd DVD-ROM z blachą usztywniającą jego "most". Kontrolująca go elektronika, w tym duża kość DSP, została umieszczona obok, na płytce z pozostałymi układami. A tych jest sporo.
Najwięcej miejsca zajmuje sekcja oparta na potężnym, programowalnym, 32-bitowym układzie DSP Analog Devices ADSP-BF532 z serii Blackfin. Jest on na tyle mocny, że może dekodować sygnały audio i wideo w urządzeniach kina domowego. Tutaj został zaprogramowany do innych zadań.
Po odczytaniu cyfry z płyty CD lub po przesłaniu z wejścia cyfrowego (poprzez odbiornik cyfrowy CS8416 Cirrus Logic, akceptujący sygnał o częstotliwości próbkowania 32-96 kHz i długości słowa 16-24 bity), jest ona wystrzeliwana do kości Analog Devices.
Na jej wejściu zaprogramowano własnego pomysłu filtr redukujący jitter. Po nim dokonywana jest obróbka, polegająca na asynchronicznym zwiększeniu częstotliwości próbkowania do 384 kHz i zwiększeniu długości słowa do 24 bitów.
Tam "rozpakowywany" jest także sygnał MP3, poddawany zresztą takim samym zabiegom, jak informacje z CD. Przygotowany w ten sposób ciąg zerojedynkowy zostaje następnie wysłany do dwóch przetworników D/A Analog Devices AD1955.
To kilkubitowy układ delta-sigma 24/192, stosowany np. w odtwarzaczach SACD ze względu na zawarty w nim osobny tor dekodujący DSD. Tutaj chodzi jedynie o PCM.
Ich wyjścia są zbalansowane, co skrupulatnie wykorzystano, bowiem tor aż do gniazd wyjściowych jest symetryczny. Pracują w nim układy scalone Burr-Browna OPA275, TL072 i OPA213, użyte w konwersji I/U oraz w sekcji filtrów.
Cały układ zmontowano powierzchniowo, jednak w przeciwieństwie do Micromegi zastosowane elementy nie są szczególnie wyrafinowane, ale standardowe. Zasilacz nie jest imponujący – to układ impulsowy, z niewielkim - nawet jak na ten rodzaj - transformatorkiem.
Jest kilka prostowników, a to oznacza, że poszczególne sekcje mają własne linie zasilania. Urządzenie Harman Kardon HD 990 stoi na małych niby-nóżkach. Pilot zdalnego sterowania jest poręczny i łatwy do opanowania.
Brzmienie
Odtwarzacz CD Harman Kardon HD 990 to ciekawy przypadek – demonstruje, co wynika z zastosowania, mówiąc eufemistycznie, standardowego napędu, taniego zasilacza impulsowego i bardzo zaawansowanej sekcji cyfrowej.
Nie wszystko idzie jak po sznurku, bo to jednak nie bezkompromisowa konstrukcja, ale wybrana droga okazuje się całkowicie słuszna – za mniej niż dwa tysiące złote dostajemy bowiem świetne brzmienie, nie licząc bonusów funkcjonalnych.
Jego rozdzielczość jest wyśmienita, podobnie jak wyczucie tempa, uderzenia i zatrzymania. To jest poziom Naima CD5i. Harman Kardon HD 990 gra jednak nawet bardziej gładko, bez żadnych chropowatości.
Skraje pasma są raczej zaokrąglone, bas nie schodzi tak nisko, jak w Marantzu SA7003; na samym dole coś się od czasu do czasu dzieje, ale są to raczej wyskoki.
Można uznać, że niskie tony nie są przez Harman Kardon HD 990 specjalnie wypasione i dopieszczone, ale też nie rodzą negatywnych emocji. Środek i góra są już znakomite.
Głosy, jeśli zostały nagrane z lekko podniesionym wyższym środkiem, zostaną tak pokazane - bez korygowania i maskowania, jednak nie przerodzi się to w jazgotliwość i cokolwiek męczącego (chyba że nałoży się na to charakter innych elementów toru).
Harman radzi sobie pięknie z dalszymi planami, z głębią sceny. Prowadził bowiem orkiestrę na płycie Franka Sinatry "Only The Lonely" z plastyką, detalami i smakiem. Źródła na scenie miały intensywną barwę, definicję i klarowność.
Najwyższa góra wydaje się być wycofana, nawet bardziej niż w Micromedze, ale nie słychać tego jako zmulenia, a raczej jako – przywoływaną już "szlachetność". Dojrzały dźwięk z cechami wyrafinowania, których dotychczas w tak niedrogich produktach nie można było usłyszeć.
Wojciech Pacuła