Oczywiście są też przedwzmacniacze gramofonowe – te na pewno są potrzebne - w liczbie kilkunastu modeli! Za najtańszy zapłacimy niespełna 300 zł, cena najdroższego nie przekracza 4000 zł, więc można przyjąć, że wybrany do tego testu Phono Box DS2 plasuje się w połowie hierarchii, a jednocześnie jest najdroższym urządzeniem w tej konfrontacji.
Seria DS2 pojawiła się dwa lata temu i jest sukcesywnie rozbudowywana o kolejne modele. Jednym z nowszych przedstawicieli tej gamy jest właśnie Phono Box DS2. Już tylko wśród samych DS2-ów mamy wybór aż czterech urządzeń, które potrafi ą wzmocnić i skorygować sygnał z gramofonu, różniąc się pozostałymi funkcjami i wyposażeniem.
Pro-Ject Phono Box DS2, zgodnie ze swoją nazwą, to klasyczny przedwzmacniacz phono, ściśle wyspecjalizowany (a więc ograniczony do tej roli). "Boksy" Pro-Jecta dość regularnie goszczą na naszych łamach, świadczą o kreatywności konstruktorów, którzy w małe skrzynki potrafi ą zapakować najróżniejsze układy. Zmieszczenie tam obwodów przedwzmacniacza phono nie jest jakimś szczególnym wyzwaniem, chociaż niewielkie gabaryty tego nie ułatwiają.
Pro-Ject Phono Box DS2 - obudowa
W kartonowym opakowaniu, sugerującym dostarczenie znacznie większego urządzenia, znajdują się dwa mniejsze pudełka - jedno mieści przedwzmacniacz, a drugie maleńki, ścienny zasilacz, dostarczany w systemie OEM przez jednego z dalekowschodnich wytwórców (nie ma na nim nawet logo Pro-Jecta, a jedynie informacja o parametrach elektrycznych). Jeżeli takie rozwiązanie bardzo nam się nie spodoba, możemy dokupić wyższej klasy zasilacz, który Pro-Ject też oferuje w ramach gamy Power Box.
Obudowa Pro-Ject Phono Box DS2 nie jest "wystrzałowa", ale wygląda solidnie, została wykonana z metalu. Ostatecznie Phono Box DS2 jest lekki, w dużej mierze ze względu na przeniesienie na zewnątrz zasilacza.
Dostępne są dwie standardowe wersje kolorystyczne – srebrna i czarna – producent przygotował także (za dopłatą) wersję "luksusową" z drewnianymi boczkami, co wydaje się tutaj przerostem formy nad treścią.
Wszystkie regulacje przeprowadzimy wygodnymi przyciskami na przednim panelu, nie trzeba zakładać zworek, ani sięgać do ukrytych mikroprzełączników.
Do jakości wykonania trudno jednak mieć zastrzeżenia. Metalowy jest nie tylko przedni panel, ale również maleńkie przyciski. Co najważniejsze - chociaż zamknięty w formule gramofonowego preampu, Pro-Ject Phono Box DS2 jako taki jest znakomicie wyposażony i jako jeden z nielicznych przedwzmacniaczy w tej cenie udostępnia nie tylko szeroki zakres regulacji parametrów dla różnych modeli wkładek, ale też zapewnia łatwość wykonywania wszystkich manipulacji, nie zmuszając do "grzebania" w środku czy wtykania nóżek "surowych" elementów.
Pro-Ject Phono Box DS2 - przyłącza
Z przodu, oprócz włącznika zasilania i filtrów subsonicznych, mamy trzy przyciski odpowiadające za najważniejsze ustawienia. Obciążenie zmieniamy w zakresie 100 do 320 pF (pojemność, trzy pozycje do wyboru) oraz od 10 do 47 000 Ω (impedancja, pięć pozycji do wyboru), co powinno wystarczyć, choć zawsze warto zajrzeć do specyfikacji wkładki.
Do dyspozycji jest też pięć trybów wzmocnienia - 40, 45, 50, 60, 65 (dB). Co dość nietypowe, nie ma tutaj głównego przełącznika pomiędzy trybami MM a MC, bowiem Pro-Ject Phono Box DS2 porusza się dość swobodnie w całym obszarze parametrycznym.
Na tylnej ściance znajduje się jedno wejście i jedno wyjście audio (gniazda RCA), jest też trzpień uziemienia. Wyjątkowym dodatkiem (w gramofonowych przedwzmacniaczach) są gniazda wyzwalaczy.
Pro-Ject lubi upiększać (dosłownie) swoje urządzenia lampami, ale DS2 jest konstrukcją w całości półprzewodnikową. Odizolowano od siebie dwa kanały, producent mówi nawet o układzie dual-mono, choć zasilacz jest wspólny dla obydwu.
Nietypowe usytuowanie gniazd RCA (rozsunięcie i pogrupowanie sygnałów kanału lewego i prawego) jest konsekwencją budowy wewnętrznej urządzenia.
Odsłuch
Pro-Ject Phono Box DS2 jest wyrównany, naturalny, dość spokojny, chociaż nie tak dostojny i stylowy jak z Duo, to mniej bezpośredni niż z Clearaudio, wydaje się omijać pułapki i "syndromy", nie kultywować żadnych specyficznych elementów i wyrazistych schematów.
Brzmienie jest uporządkowane, choć nie w sensie bezwzględnej spójności czy ciepłej barwy, ale wyważenia wielowymiarowego. Muzykalność i plastyczność pozostaje na podobnie wysokim poziomie jak dynamika i detaliczność, żaden aspekt nie zostaje uwypuklony czy przerysowany, chociaż żaden nie osiąga też najwyższych notowań w skali bezwzględnej.
Największymi atutami PB DS 2 są więc harmonia, proporcjonalność i uniwersalność. Nie ma tu efekciarstwa, ale nie będzie też konfuzji. Muzyka od pierwszych taktów ani nie porywa, ani nie czaruje, lecz jest łatwo przyswajalna, długodystansowo i bez zastrzeżeń.
Barwy są lekko pastelowe, detal czysty i subtelny, bez wyostrzeń, wysokie tony utrzymują rolę dopełniającą, lecz są na tyle operatywne, że całości nie można zarzucić przyciemnienia; średnie tony są dostatecznie "wymowne", trochę oleiste, trochę ocieplone, wszystko z umiarem i swoistym wdziękiem... i wciąż bez żadnej męczącej maniery.
Phono Box DS2 został też wyposażony w złącza wyzwalaczy - to układy, które w przedwzmacniaczach gramofonowych pojawiają się rzadko.
Niskie tony są sprężyste i dostatecznie rytmiczne, sprawnie i przyjemnie łączą dawkę miękkości z kontrolą. Muzyka płynie w swoim tempie wraz z nimi, bardzo dobra równowaga z delikatną górą pasma nie pozwala brzmieniu przechylić się wyraźnie w którąkolwiek stronę.
Ostatecznie chcąc się do czegoś przyczepić, można stwierdzić, że DS2 brakuje "charakteru", ale jednocześnie jest to w takim samym stopniu zarzut, co pochwała, zwłaszcza w tym zakresie cenowym. Szczególnie dobry wybór, gdy nie możemy posłuchać sami.
- Obsługiwane wkładki: MM, MC
- Wzmocnienie MM/MC [dB]: 40, 45/50, 60, 65
- Impedancja tryb MC [Ω]: 10, 50, 100, 1000, 47 000
- Pojemność tryb MM [pF]: 100, 220, 320
- S/N MM/MC [w odniesieniu do 1V] [dB]: bd
- Dodatkowe funkcje filtr subsoniczny
W locie
Parametry Pro-Ject Phono Box DS2 możemy zmieniać szybko i na bieżąco, nie tylko nie używając do tego żadnych narzędzi, ale nawet nie przerywając słuchania, co może wydatnie pomóc w poszukiwaniu najlepszego (dla danej wkładki) brzmienia.
Odpowiednie kombinacje będą właściwe dla konkretnego typu wkładek, więc trzeba je znać (aby nie szukać po omacku), a gdy wartości dostępne w regulacjach nie są dokładnie zbieżne z wartościami parametrów wkładki, należy zdać się na własny słuch, wybierając taką, jaka będzie brzmiała najlepiej - dlatego możliwość natychmiastowej weryfikacji jest tutaj tak korzystna.
Wybór po części subiektywny, albo nawet nieprawidłowy (pomyłkowy?), nie grozi jednak żadnymi groźnymi konsekwencjami (poza brzmieniowymi) - a więc uszkodzeniem wkładki.
O ile ustalenie nacisku igły jest krytyczne zarówno dla brzmienia, jak i dla jej trwałości, o tyle ustalenie parametrów wejścia w preampie phono nie robi na niej żadnego wrażenia. Kto jednak czuje się w tym temacie niepewnie, temu przyjdzie z pomocą instrukcja obsługi, w której wszystko dokładnie opisano.