Cyrus oferuje jednak unikalny program apgrejdów, jakich przemysł obuwniczy w ogóle nie zna. Możemy przechodzić coraz wyżej, z modelu na model, wymieniając tylko pewne elementy albo dodając zewnętrzne zasilacze. A to oznacza, że możemy pozostać z Cyrusem aż po grób? To znaczy, chciałem powiedzieć: aż po hi-end.
Model Cyrus 6 vs2, jak można wydedukować z nazwy, to poprawiona wersja wzmacniacza 6, który niegdyś testowaliśmy. Zmiany dotyczą wnętrza, bo na zewnątrz urządzenie wygląda identycznie jak jego poprzednik.
Cyrus 6 vs2 - front
Wąski front pozwala ustawić obok siebie dwa urządzenia, które zajmą na półce tyle samo miejsca, co jeden produkt o klasycznych wymiarach. Główna część obudowy została wykonana ze sztywnego aluminiowego odlewu, tworzącego górę, boki oraz część przedniej ścianki.
Manipulatory ulokowano na fragmencie frontu wykonanym z metalowej blachy. Mamy tu siedem podłużnych przycisków (z diodami), którymi aktywujemy wejścia liniowe (jedno z pętlą do nagrywania), oraz dwa mniejsze przyciski - jednym włączamy wyciszenie, zaś drugim wyłączamy głośniki, pozostawiając aktywne wyjście słuchawkowe.
Nad nimi znajduje się jeszcze wyłącznik sieciowy standby. Małe pokrętło wzmocnienia, umieszczone z boku, pracuje jako enkoder, tj. obraca się wokół własnej osi bez punktu początkowego i końcowego.
Wskazania są jednak znakomicie widoczne, ponieważ wraz z rozgłaśnianiem zapalają się kolejne diody ułożone wokół gałki. Służą one również do wskazywania aktualnego balansu między kanałami oraz do ukazania czułości danego wejścia.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Cyrus 6 vs2 - przyłącza
Mimo mikrusowatego wyglądu, z tyłu Cyrus 6 vs2 umieszczono tyle gniazd i przyłączy, ile w "wypasionym" urządzeniu o standardowej szerokości. Jest więc siedem wejść liniowych RCA (niezbalansowanych), wyjście do nagrywania, wyjście z przedwzmacniacza dla zewnętrznej końcówki mocy, podwójne gniazda głośnikowe.
Te ostatnie są niewygodne, wymagają zastosowania końcówek dostarczanych przez Cyrusa lub wtyków BFA, ale ich zaletą jest to, że w praktyce nie ma możliwości zwarcia końcówek kabli. Jest tu również gniazdo słuchawkowe "duży jack", gniazdo sieciowe IEC (bez przewodu ochronnego) oraz zaślepiony otwór, w którym w wyższych modelach umieszczone jest gniazdo dla zewnętrznego zasilacza.
Od spodu urządzenie zakryto plastikowym elementem, chroniącym zespoły elektroniczne przed wtórną indukcją od prądów wirowych. Nóżki są raczej symboliczne.
Cyrus 6 vs2 - wnętrze
W środku Cyrus 6 vs2 nie widać rozbudowanego układu. Wejścia przełączane są w układzie scalonym Sanyo, za którym od razu znajduje się scalona, analogowa drabinka rezystorowa Wolfsona XWM8816. Po niej sygnał zostaje wzmocniony w pojedynczym układzie Burr-Browna OPA2134. Sekcja ta otrzymała osobny zasilacz.
Końcówka w całości oparta jest na tranzystorach, z pracującą w push-pullu, w klasie AB parą bipolarnych Sankenów (2SA1386+2SC3519). Te przykręcono do grubego fragmentu obudowy, ukształtowanego tak, że przypomina radiator.
Przy wyjściu słuchawkowym widać układ scalony wzmacniacza słuchawkowego TPA152 wraz ze stabilizacją napięcia. Ten, opracowany dla urządzeń przenośnych, okazał się fantastycznym wzmacniaczem, stosowanym właśnie w "pełnowymiarowych" produktach.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy wzmacniaczy cyfrowych?
Większość elementów nalutowano w technice SMD, jednak w kluczowych punktach zastosowano także montaż przewlekany. Dlatego oko cieszą bardzo dobre kondensatory elektrolityczne Elny oraz polipropylenowe Wimy.
Masa w całym układzie prowadzona jest w kształt gwiazdy, w czym wydatnie pomaga kilkuwarstwowa struktura płytki. Pomyślano o wyrównaniu temperatury tranzystorów sterujących, dlatego skręcono je ze sobą. Zasilanie pobierane jest z jednego, średniej wielkości transformatora toroidalnego, a napięcie filtrowane w dwóch kondensatorach Elny o pojemności 6800 µF każdy.
Odsłuch
Wzmacniacz Cyrusa to w charakterze urządzenie pogodne, o gładkim, niekłopotliwym dźwięku. Muzyka jest lekka i przyjemna, nieobciążona ciężkim basem. Model Cyrus 6 vs2 charakteryzuje się też niezłą rozdzielczością i w związku z tym dobrze, jak na ten przedział cenowy, różnicuje nagrania.Brzmienie nie jest przy tym suche, analityczne, lecz żywe i otwarte.
W utworze Fresh News z płyty Téo&Téa J. M. Jarre`a na początku zarejestrowana jest seria bardzo niskich impulsów, które gonią membrany jak się patrzy. W przypadku Cyrusa też było to widać, jednak nie poszła już za tym taka dynamika, jak w Arcamie.
Najlepiej wybrać kolumny głośnikowe takie, które mają przyzwoitą skuteczność i są ciut ocieplone, a jednocześnie nie mają ewidentnych kłopotów z kontrolą basu. Cyrus 6 vs2 pięknie zarysuje wówczas kontury, zdefiniuje każdy dźwięk, zróżnicuje barwy.
Jest też mistrzem ukazywania zmian w przestrzeni, bo choć scena nie jest specjalnie głęboka, to jednak w jej ramach różne lokalizacje, efekty itp. są klarowne i wyraźne. Dobrze ukazała to np. płyta Wesa Montgomery`ego "Incredible Jazz Guitar", gdzie mamy do czynienia z instrumentami zarejestrowanymi w jednym podejściu, w tym samym miejscu.
Górna średnica jest lekko podniesiona. Właśnie dlatego dźwięk jest bezpośredni, spójny, wokale bez nosowości, przejście do góry pasma mocne i bez zapiaszczenia. Trzeba jednak przyjrzeć się otoczeniu urządzenia i uniknąć elementów, które mają podobne skłonności.
Dźwięk jest wewnętrznie uporządkowany, a mikrodynamika bardzo ładna, nie ma się wrażenia spowolnienia czy uspokojenia dźwięku, mimo że dynamika w skali makro nie jest imponująca.
Wzmacniacz słuchawkowy - wyjątkowo udany. Ze słuchawkami do 1000 zł nie trzeba niczego więcej.
Radosław Łabanowski