Obudowę Ayon Audio Spirit III wykonano z bardzo grubych elementów aluminiowych, szczotkowanych i anodowanych na czarno. Gerhard rok temu kupił w Hong Kongu fabrykę z precyzyjnymi obrabiarkami CNS i tam wykonuje wszystkie mechaniczne elementy.
Dzięki temu dostajemy znakomitą obudowę, ale także zupełnie nowe gałki, które bardzo mi się podobają, bo przypominają regulatory z urządzeń pomiarowych. Lewa - do regulacji siły dźwięku - i prawa - do zmiany wejść (a więc odwrotnie niż zwykle).
Jest też niewielki aluminiowy sterownik, którym - oprócz wzmocnienia - możemy również uaktywnić "mute" (wyciszenie). Wybór źródeł nie jest sterowany z pilota. Wybrane wejście sygnalizują czerwone diody LED, opisane jako Line 1, Line 2 itd.
Ayon Audio Spirit III - przyłącza
Są cztery takie wejścia, dodatkowo także wejście "Direct" bezpośrednio na końcówkę mocy. Jedno z wejść zrealizowano na gniazdach XLR - jednak układ wewnątrz jest niezbalansowany. Mamy też wyjście z przedwzmacniacza.
Oprócz diod wskazujących wybrane wejście, są jeszcze te, które sygnalizują "mute" oraz tryb "triodowy". Wyłącznik sieciowy znajduje się na dolnej ściance, przy przedniej krawędzi.
Z tyłu wzmacniacza Ayon Audio Spirit III, oprócz gniazd, znajdują się przełącznik i przycisk służący do kalibracji układu biasu, a obok gniazda sieciowego IEC - czerwona lampka, która wskazuje nieprawidłowe położenie wtyczki sieciowej. I jest jeszcze przełącznik "Ground" - superrzecz, umożliwiająca wyeliminowanie brum w niektórych połączeniach.
Ayon Audio Spirit III - lampy
Lampy końcowe - tetrody strumieniowe KT88 (czyli z czterema elektrodami, a nie jak w pentodzie - z pięcioma), działające tu w układzie push-pull, w klasie AB, mogą pracować tak, jak zostały zaprojektowane - w trybie tetrodowym albo triodowym.
W tym ostatnim jedna z siatek jest podłączana do masy, a lampa "udaje" triodę. Co ciekawe, Gerhard (ale nie tylko on) podstawowy, tetrodowy tryb pracy opisuje jako "pentodowy". To oczywiście nieprawda, ale chodziło chyba o to, żeby nikogo nie straszyć mało znaną nazwą. No i żeby koło przełącznika można było napisać pojedyncze litery - "T" i "P".
Ważniejsze jest jednak to, że lampy te pracują w układzie "fixed bias", tj. z prostowanym i filtrowanym napięciem podłączonym do pary elektrod, zamiast przez układ pasywny do masy. To znacznie lepsza metoda sterowania lampą, ale też trudniejsza. Problemem jest bowiem "rozjeżdżanie się" parametrów lamp wraz z ich wiekiem, a także zwykły rozrzut parametrów przy produkcji.
Żeby temu zaradzić, Gerhard opracował oryginalny układ kontroli automatycznego ustawiania biasu, stąd nazwa "Intelligent auto-bias". Układ ten ciągle mierzy lampy i odpowiednio kompensuje napięcie biasu, w zależności od ich wieku, stanu itp.
Z tym układem powiązany jest kolejny, wydłużający pracę lamp; po włączeniu urządzenia przez jakiś czas podawane jest jedynie napięcie żarzenia - nie od razu pełne, ale łagodnie rosnące. Dopiero po chwili podaje się napięcie anodowe.
Przy wyłączaniu procedura jest dokładnie odwrotna - najpierw wyłącza się napięcie anodowe, a potem żarzenie. Lampy wejściowe i sterujące to wojskowe JAN 6189 typu NOS, a w końcówce pracują jedne z najlepszych - chińskie lampy Shuguang Treasure Hi-Fi z charakterystycznymi, czarnymi bańkami (specjalna edycja na 50-lecie firmy). Za lampami mamy potężne, chromowane kubki transformatorów. Ich wnętrze zalane jest specjalnym, tłumiącym drgania i szumy RF materiałem.
Odsłuch
Siadając do testu jakiegokolwiek urządzenia, mam z góry przygotowaną listę nagrań, płyt itp. Tym bardziej, jeśli jest to test grupowy. Czasem jednak zdarza się coś, co wytrąca z tej rutyny i zmienia plan. Ayon Audio Spirit III jest właśnie takim "czymś".
Zacznijmy od dość łatwej konstatacji: to zupełnie inne urządzenie niż Spirit II. I druga: udało się przekroczyć pewien próg, przy którym Ayon wcześniej kapitulował, jakby stosowane rozwiązania doprowadzały do logicznego końca, do wyczerpania tematu.
Zdaję sobie sprawę, że informacje o technologiach, patentach itp. w testowanych urządzeniach działają na podświadomość, szukamy ich wpływu na dźwięk. Ale jestem pewien, że z nowym(i) wzmacniaczem(ami) Ayona nie ma tego problemu - zmiany słychać wyraźnie i natychmiast.
Dźwięk Ayon Audio Spirit III jest czysty, ma też coś głębszego - strukturę. Czystość jest wartością samą w sobie (wcześniej już tak bywało), ale służy tutaj też czemuś poważniejszemu - budowie naturalnego, emocjonującego przekazu.
Za każdym dźwiękiem podstawowym pojawia się bogactwo harmonicznych: dźwięk jest pełny, kompletny, zdefiniowany. Słuchając, jak Ayon Audio Spirit III gra z płytą Suzanne Vegi "Close-Up. Vol 1, Love Songs", poddałem się ciekawości, która pchnęła mnie do tego, żeby zobaczyć, jak będzie z innymi płytami; jak zabrzmi bas tu, a wokal tam. Z Ayonem nie będziemy się nudzili, ponieważ jego brzmienie ma w sobie pierwiastek "rytmiczności".
Będzie to, oczywiście, najłatwiej wyczuwalne przy nagraniach opartych na rytmie, np. przy nowej płycie Briana Ferry’ego "Olympia", to jednak nie zrobiło na mnie aż tak dużego wrażenia jak umiejętność przekazania wewnętrznego napięcia, wewnętrznej motoryki w utworach rytmicznie mniej oczywistych - jak przy duecie fortepianu i wokalu Stana Kentona i June Christy z płyty "Duet".
We wzmacniaczach Ayona, które do tej pory testowałem, niemal zawsze wybieratłem tryb "pentodowy". Oferował czystszy dźwięk, lepszą kontrolę basu i całkiem dobrą barwę. W trybie "triodowym" nieco lepiej była pokazywana średnica, ale kosztem dynamiki, klarowności i rozdzielczości, co dla mnie nie było dobrą propozycją.
W Spiricie III każdy z tych trybów jest równie wartościowy. Oferują inną interpretację tego, co jest w nagraniu, są jednak na tym samym poziomie, jeśli pytamy o "jakość".
Bas jest jednak wciąż znacznie lepszy w trybie "pentodowym". Tak ustawiony Ayon Audio Spirit III radzi sobie znakomicie, słychać wewnętrzną "sprężynę", coś w rodzaju pewnego połączenia kolumn ze wzmacniaczem.
To był bardzo niski i dobrze kontrolowany bas, co potwierdził odsłuch płyty "Homeland" Laurie Anderson. Wszelkie obiekcje co do sprawności niskich tonów w kontekście potencjalnego lampowego rozmycia - bezapelacyjnie oddalam.
Szerokość jest znakomita, lecz "wybudowanie" - już mniej olśniewające. W trybie pentodowym jest lepiej niż w triodowym, lecz i tak nie są to "hektary". Mimo to pogłosy i akustyka są zaznaczane bardzo czujnie. W sumie - znakomite urządzenie.