Urządzeń ze ścianką przednią wykonaną w ten sposób nie jest zbyt dużo w tym zakresie cenowym - to stosunkowo drogi sposób ozdabiania frontu. Dobrze wykonany element z akrylu daje jednak świetne efekty.
Czerń przełamano białymi diodami, sygnalizującymi wybrane wejście podświetlanym na biało paskiem wokół gałki siły głosu, białą poświatą wydobywającą się spod wyłącznika "Stand-by" (w "uśpieniu" ma kolor czerwony) i niebieskimi, dużymi modułami alfanumerycznymi LED, na których odczytamy siłę głosu oraz inne informacje. Myślałem, że można podświetlenie wyłączyć przyciskiem na pilocie, opisanym "Dim/Loud", ale ten włącza jedynie "Loudness".
W menu Advance Acoustic X-i90 możemy zmienić poziom wysokich i niskich tonów, balans między kanałami, aktywować kontur, tryb "Bypass", omijający układy regulacji barwy, a także wybrać aktywne wyjście głośnikowe. Wszystkie te funkcje są dostępne "spod palca" na pilocie i za pomocą pokrętła siły głosu, działającego również jako przycisk.
Advance Acoustic X-i90 - przyłącza
Diody LED wskazujące wybrane wejście podzielono na dwie grupy: po lewej stronie gałki mamy wejścia analogowe, a po prawej - cyfrowe. Podział ten jest także widoczny na tylnej ściance - blisko dolnej krawędzi umieszczono podwójny rządek analogowych wejść i wyjść RCA, a przy górnej znajdują się wejścia cyfrowe. Osobne są bowiem płytki z tymi układami.
Sygnał cyfrowy możemy wysłać do gniazd USB typu A (np. dla odtwarzaczy przenośnych), USB typu B (dla komputera), wejścia optycznego i dwóch koaksjalnych. Wejścia USB akceptują sygnał tylko do 16 bitów i 48 kHz.
Nowocześniejsze są pozostałe wejścia, przede wszystkim RCA, akceptujące sygnał do 24 bitów i 192 kHz. Jeśli więc chcemy zdekodować sygnał z komputera, trzeba będzie skorzystać z konwertera USB-S/SPIF, a jest ich na rynku sporo.
Do Advance Acoustic X-i90 będzie można wysłać także sygnał Bluetooth, np. ze smartfona lub komputera - należy jednak dokupić moduł WTX-500, który będzie zasilany przez małe gniazdo na tylnej ściance wzmacniacza.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Wejść analogowych jest aż osiem (wliczając wejście gramofonowe MM), wyjść - dwa (do nagrywania oraz z przedwzmacniacza; to ostatnie jest spięte małymi zworami z wejściem na końcówkę mocy).
Pomiędzy rządkiem wejść i podwójnymi wyjściami głośnikowymi umieszczono niewielki przełącznik – "High Bias", pozwalający wybrać punkt pracy tranzystorów końcowych. W położeniu "Off" pracują jak w klasycznym wzmacniaczu AB. Przy "On" kilkanaście pierwszych watów oddawanych jest w klasie A.
Sekcję cyfrową rozmieszczono na dwóch płytkach drukowanych. Jedna z nich jest obsadzona układem związanym z "płaskim" wejściem, czyli dla sygnału pochodzącego z urządzeń przenośnych, na drugiej są pozostałe, ale z wyraźnie oddzielonym układem wejścia USB "kwadratowego" i wejść S/PDIF.
Ten pierwszy pracuje na bazie układu Burr Brown PCM2900 - odbiornik USB, transkoder USB-PCM i przetwornik cyfrowo-analogowy w jednym (to stary układ, akceptujący sygnał jedynie do 16/48). Pozostałe wejścia są obsługiwane przez Cirrus Logic CS8416 (to już nowszy układ, akceptujący sygnały do 24/192 kHz).
Wejścia analogowe są przełączane w układach scalonych. W każdym kanale pracują po dwie komplementarne pary tranzystorów Toshiba (2SA1941 + 2SC5198) przykręconych do dużego radiatora. Przygotowano też rozbudowany zasilacz, z transformatorem toroidalnym o mocy 400 W.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Odsłuch
Na początek, w skrócie, nazwałbym brzmienie tego wzmacniacza "brytyjskim". Banał, hasło-wytrych, ale jednak pewne drzwi otwiera... Z dowolnej, słuchanej z jego udziałem płyty, wydobywane są elementy, które znamy właśnie z tamtego stylu, z których niektórzy zrobili nawet swoisty ołtarzyk.
Na pierwszym planie znajduje się środek pasma i wszystkie związane z nim zdarzenia; pod warunkiem, że przełączyliśmy mały suwaczek na tylnej ściance w położenie "High Bias". To warunek konieczny do osiągnięcia tego, o czym piszę dalej. Wtedy brzmienie jest pastelowe, płynne, delikatne.
Źródła pozorne są pokazywane za linią łączącą głośniki i dopiero jednoznaczne umieszczenie przez realizatora dźwięku, np. wokalu Nosowskiej w "Kto?", przed pozostałymi instrumentami, wyodrębnienie jego bryły, jak w "Windą do nieba" z płyty "Teatr na drodze" grupy 2plus1, daje wyraźną lokalizację.
Ale już na przykład fortepian Arta Tatuma z płyty "Piano Starts Here" był bardziej zdystansowany i rozmyty - jak na prawdziwym koncercie, gdzie odbić jest znacznie więcej niż podczas nagrania.
Skraje pasma są wycofane, czemu nie da się zaprzeczyć, i szkoda wymyślać słowne kalambury. Skoro środek został uprzywilejowany... wrażenie grania ciepłym, ale niekoniecznie bliskim dźwiękiem ustawia klimat tego wzmacniacza jednoznacznie - tutaj średnica nie nakręca dynamiki ani nie stawia sceny przed nosem słuchacza, lecz tworzy intymny, spokojny nastrój.
Spójność z dołem pasma jest bez zastrzeżeń, bas nie wybucha ani nie młóci, wystarczy, że dość plastycznie, a także z ładnym pulsem, gdy się na nim opiera muzyka, kontynuuje kurs, nie wycofując się też z mocniejszych uderzeń - trochę zaokrąglonych, ale mających dość "masy".
Zyskują na tym np. nagrania, w których wokal nagrano z mocniejszym "p", niwelowanym zazwyczaj na etapie rejestracji przez umieszczoną przed membraną dodatkową siateczkę lub po prostu poprzez odsunięcie wokalisty od mikrofonu.
Sposób grania tego wzmacniacza obejmuje eliminację wewnętrznego "spięcia"; w pewnym sensie ogranicza to ekspresję, ale z drugiej strony pozwala zagrać głośno gęstą muzykę bez kakofonii, bez jazgotu.
Nie słychać wszystkich detali, długiego pogłosu, nie ma "otwarcia", ale czasami jest to otwarcie puszki Pandory, tutaj jesteśmy trzymani z dala tak samo od wszystkich wysokotonowych niuansów, atrakcji, jak i śmieci.
Myślę jednak, że najwięcej przyjemności dostarczą płyty z muzyką kameralną, wokalną, gdzie wpisane w styl Advance ograniczenia zabiorą najmniej informacji i muzyki, a pozwolą skupić się na esencji.
Przetwornik zaimplementowany w Advance Acoustic X-i90 podaje muzykę rzetelnie, bez żadnych wyskoków. Ogranicza powietrze wokół wykonawców i podkreśla średni bas. Ale to ostatnie, paradoksalnie, może się przydać np. przy oglądaniu filmów lub grze na konsoli.
Wojciech Pacuła