Od ponad 50 lat (w tym roku przypada dokładnie 51. edycja) targi CES pokazują nam innowacje, głównie w formie urządzeń (chociaż ostatnio - także usług). Niegdyś ważną pozycją imprezy był sprzęt audio, dzisiaj CES jest kalejdoskopem wszystkich trendów w elektronice konsumenckiej, a niebywały rozwój techniki pozwala im wkraczać w nowe obszary naszego życia, czy wręcz je kreować.
Wciąż jednak na podstawie nowinek audio, pokazywanych na CES, można pokusić się o pewne prognozy dotyczące naszej działki. Potwierdza się stagnacja w systemach wielokanałowych (którym masowej popularności nie są w stanie przywrócić Dolby Atmos czy soundbary), a także (co pewnie chwilowe) - całego segmentu TV. Hasło Smart już nie działa, a zapowiedź dalszego powiększania przekątnych odbiorników telewizyjnych (wraz z nowymi technikami budowy samych paneli) i przewijająca się gdzieniegdzie rozdzielczość 8K, też nie podnoszą adrenaliny.
Lampy, głośniczki bezprzewodowe i cała masa modnych drobiazgów - egzotyka dalekowschodniej marki Lanchiya.
Gramofony było widać często, a jednym z najciekawszych systemów był DS W2 marki DS Audio - optyczny system odczytu płyt winylowych.
Najważniejszy trend w audio "masowym" to wciąż głośniki bezprzewodowe, chociaż należy go już postrzegać w szerszym horyzoncie. Urządzenia Bluetooth zostają uzupełnione o komunikację Wi-Fi, a dostęp do sieci pozwoli wprowadzić nadrzędną innowację - funkcje asystenta głosowego. Można się spodziewać, że podobny "los" spotka także amplitunery wielokanałowe, soundbary, odtwarzacze 4K Blu-ray...
My będziemy głośnikom rozkazywać, a one nas... podsłuchiwać. Co się za tym kryje, każdy może sobie sam dośpiewać. Zapowiadany już kilka lat temu "internet rzeczy" wkracza w kluczową fazę, liczba urządzeń wyposażonych w podobne funkcje wzrośnie lawinowo - tym bardziej, że producenci mocno się już napracowali, by wiele kategorii sprzętu "usieciowić".
Czeka nas inwazja głosowych asystentów, elektroniczny konsjerż zastąpi tradycyjne metody sterowania sprzętem.
Grają i świecą, a głośniki bezprzewodowe Soundots można też łączyć w moduły, zestawiając z nich nawet całą ścianę.
Na drugim biegunie leży analogowe audio, a więc gramofony i dedykowane im akcesoria. Jedną z najciekawszych prezentacji można było zobaczyć na stoisku Clearaudio, choć rzecz dotyczy urządzenia firmy DS Audio. Ten producent posłużył się "zaledwie" napędem Clearaudio, w którym zainstalował własny zestaw o nazwie DS W2 - laserowy system do odtwarzania płyt winylowych.
Koncepcja nie jest nowa, ale wcześniej nie zyskała popularności. Będzie o nią trudno i teraz, skoro cały system (wkładka, przedwzmacniacz, akcesoria) kosztuje ok. 13 000 USD. CES raczej nie odzyska dawnej pozycji wśród wystaw audio, ale osiągnął wielką skalę, podążając za rozwojem elektroniki konsumenckiej; można wybrzydzać na triumf gadżetów, upadek "kultury wyższej", wplątanie naszego życia w sieć i poddanie go kontroli sił już nie wiadomo jakich, ale jaki będzie świat, każdy w Las Vegas widzi...