Clearaudio należy do bardzo licznej generacji firm hi-fi, które powstały w latach 70. ubiegłego wieku, uważanych za "złote" dla naszej branży. Nie była to jednak epoka szczególnie wzmożonego rozwoju analogu, lecz wszystkich kategorii sprzętowych, a jeżeli już czegoś nadzwyczajnie, to raczej magnetofonów... Mimo narodzin w roku 1978, firma Clearaudio nie płynęła w głównym nurcie, bo na dobre rozwinęła produkcję gramofonów dopiero wtedy, gdy te zostały zepchnięte na margines przez wszędobylskie odtwarzacze CD. I właśnie w taki sposób mogła zabłysnąć.
Veronika, Robert i Patrick Suchy - Clearaudio to firma rodzinna o wyjątkowych perspektywach. Witamy na siłce i zumbie.
Peter Suchy, założyciel firmy Clearaudio, wciąż pełni w niej ważną rolę, choć od ośmiu lat stery przejęło już młodsze pokolenie
Clearaudio - z pokolenia na pokolenie
Gramofon to urządzenie z jednej strony dość proste, a z drugiej - bardzo złożone, wykorzystujące różne zjawiska fizyczne, łączące różne dziedziny techniki, rozwiązania doskonale znane i trudne do zastąpienia, z nowinkami high-tech. Dla uzyskania najlepszych rezultatów – wymagające zarówno głębokiej wiedzy specjalistycznej, jak też wszechstronności i wyobraźni, konsekwencji, staranności, precyzji i wrażliwości.
Wszystko to (lub prawie wszystko) kojarzy się z niemiecką solidnością, ale i Czechy mają świetne gramofonowe tradycje, co również ma związek z wysokim poziomem kultury technicznej w tamtym regionie. I tam też zaczęła się historia Clearaudio, bowiem z Czechosłowacji pochodzi założyciel marki - Peter Suchy. Firma, założona już oficjalnie w Niemczech w 1978 (raczej trudno byłoby tak wystartować wówczas w Czechosłowacji...) zaczynała od wkładek MC. Później przyszedł czas na gramofony, które do dzisiaj są głównym punktem programu Clearaudio.
Peter Suchy wciąż pracuje w firmie, ma tam swoje sekretne zakamarki wypełnione "skarbami", głównie sprzętem i płytami z różnych epok. W latach 90. do Clearaudio dołączają synowie Petera, Robert i Patrick, a w roku 2006 córka Weronika. Historia będzie miała swój ciąg dalszy, bo po firmie kręcą się już wnuki.
"Secret Garden" to tajemniczy pokój, w którym nad nowymi rozwiązaniami pracuje założyciel firmy, Peter Suchy. W tym pomieszczeniu nikt nie ma prawa niczego dotykać, ale że nikt (chyba) nie mówił, że nie można tam zaglądać, więc do środka zakradł się Lubos Horcic, redaktor naczelny czeskiego "Stereo i Video". W poszukiwaniu czeskich korzeni firmy?
Główny pokój demo: źródła wyłącznie analogowe, kilka gramofonów, zarówno najtańszy Concept, jak i najdroższy Statement, technika głośnikowa amerykańsko-brytyjska - Wilson Audio i B&W.
Gra muzyka
Norymberga to miasto o dramatycznej historii, ale wciąż przepiękne, a do tego wypełnione muzyką. Odbywające się przez niemal całe lato festiwale ściągają zespoły wielkie i małe, a klimat tworzą uliczni grajkowie, których można spotkać na każdym rogu ulicy. Siedziba Clearaudio, zatopiona w zieleni drzew, mieści się w niedalekim Erlangen, zaledwie 40 minut jazdy... rowerem.
Obydwa miasta łączy odpowiednia dla jednośladów ścieżka. Firmę przeniesiono tam kilkanaście lat temu, co - jak mówi Robert Suchy - było jedną z najlepszych decyzji: wyraźnie wzrósł komfort pracy i kreatywność zespołu, chociaż budynek powoli pęka już w szwach, więc trzeba dostawiać kolejne minimagazyny. Na miejscu jest zatrudnionych ok. 60 osób. Na parterze ulokowano produkcję, na piętrze biura, pomieszczenia laboratoryjne i odsłuchowe.
Drewniane elementy podstaw dostarcza zewnętrzny producent, przyjeżdżają gotowe, w różnych wersjach kolorystycznych.
Elementy metalowe, wykonywane są na miejscu. W kilku pomieszczeniach znajdują się w nich zarówno ultranowoczesnee obrabiarki CNC, jak i bardziej tradycyjne maszyny.
Jak należy
Wiele firm przerzuciło produkcję na Daleki Wschód, niektóre przeniosły się tam w całości, pozostawiając w Europie pozory działalności, "makietę" biura itp. Clearaudio może się pochwalić rzetelną sygnaturą "Made in Germany", w pełnym tego zdania znaczeniu. Zakres "samowystarczalności" i samodzielności jest wyjątkowo szeroki.
Uruchomiono obróbkę metali, niezbędnych np. do konstrukcji ramion, przeznaczając spore pomieszczenia zarówno na ręczne, stare (jak sama firma) tokarki, wciąż niezastąpione w pewnych czynnościach, jak i na ultranowoczesne obrabiarki CNC. Pod jednym dachem odbywa się montaż gramofonów, wkładek, przedwzmacniaczy, nawet takie drobiazgi, jak nawijanie cewek.
Od zewnętrznych poddostawców pozyskiwane są głównie elementy drewniane, bo na miejscu nie ma stolarni. Kooperanci dostarczają także niektóre elementy wkładek (wsporniki zintegrowane z igłami) i podzespoły napędowe.
Jedno z większych pomieszczeń montażowych przygotowano do prac nad modelem Innovation, zostawiając kilka stanowisk na topowy Statement; kilkadziesiąt egzemplarzy zmontowanych gramofonów przejdzie kilkunastogodzinny test sprawności układu napędowego.
Każda świeżo wyprodukowana wkładka, dotyczy to nawet najtańszych modeli MM, trafia na stanowisko kontrolne. Po odtworzeniu specjalnej, testowej płyty egzamin kończy się "wpisem" do protokołu z analizatora.
Kontrola i kwalifikacja
Jeżeli nazwiemy Clearaudio firmą "starej daty", to będzie to tylko komplement. Ważna jest zarówno dokładność wykonania poszczególnych komponentów, jak też staranność montażu, z zachowaniem rygorystycznych procedur kalibracyjnych.
Ustawienie zespołu łożysk, geometria ramienia i wkładki z uwzględnieniem tolerancji poszczególnych części, nie mówiąc o pomiarach parametrów elektrycznych – to wszystko odbywa się za pomocą zarówno odpowiednich narzędzi, jak też przy pomocy oczu i rąk fachowców.
Każda wkładka, nawet najtańsze modele MM, trafia do kontroli jakości, gdzie mierzy się jej parametry (w tym poziom napięcia wyjściowego, przesłuch międzykanałowy) i dopiero na podstawie indywidualnego protokołu pomiarowego kwalifikuje do sprzedaży lub odrzuca. Proces ten przebiega na stanowisku ze specjalnym gramofonem (z systemem pomiarowym), a wszystko jest obsługiwane ręcznie.
Za kalibrację delikatnych mechanizmów (precyzyjnych łożysk) ramion oraz montaż całości odpowiada zawsze człowiek.
Gramofon Innovation przygotowany do finalnych prac montażowych; napęd oraz platforma mogą przyjąć ramiona o różnej konstrukcji (w niebieskich skrzyniach za stołem montażowym).
Ciężka noc
Dzień zaczyna się od przygotowania podzespołów, plinty są układane na stołach, w zasobnikach ramiona, silniki, łożyska. Do montażu jednego z tańszych modeli - Concept - wydzielono specjalną salę z ponad 20 stanowiskami. Montaż każdego egzemplarza trwa cały dzień, pod koniec każdy podlega indywidualnej kalibracji, obejmującej nie tylko tak oczywiste kwestie, jak geometria wkładki czy odległość pomiędzy osią talerza a kolumną ramienia.
Na specjalnych stanowiskach mierzone (i korygowane) jest np. ustawienie płaszczyzny łożyska względem plinty, kalibrowana i weryfikowana elektronika (niezależna mikroregulacja dla każdej z trzech prędkości obrotowych). Wreszcie każdy gramofon jest podłączany do systemu audio (krótki sprawdzian, a nie "odsłuch").
Nie każdy model mieści się w schemacie jednodniowym - topowy Statement to wyzwanie zupełnie innego kalibru, jego budowa zajmuje zespołowi ok. 2 tygodni.
Kiedy pracownicy rozchodzą się już do domów, dla zmontowanych gramofonów rozpoczyna się kolejny i najdłuższy zarazem etap... "ścieżki zdrowia". Światła w sali gasną, a ponad dwadzieścia talerzy obraca się przez następne kilkanaście godzin, aż do rana, gdy zapadną ostateczne decyzje, które egzemplarze trafią do pudełek, a które - do poprawki; pracownicy nie zdradzają, oczywiście, jaka jest statystyka.
Pokój ramion - TT1-MI czeka na montaż ostatnich elementów i kalibrację, to jedna z najdoskonalszych konstrukcji tangencjonalnych na rynku, najdroższe ramię Clearaudio.
Opakowania od pizzy... Ich wielkość okazała się idealna, aby w ten sposób przechowywać i transportować talerze gramofonowe.
Clearaudio - tłoczenie płyt
Clearaudio jest też znane z tłoczenia płyt - np. reedycji nagrań Deutsche Grammophon. W jednym z pomieszczeń wciąż znajduje system, w którym źródłem jest magnetofon Studer A80 w wersji dwuścieżkowej (prędkość przesuwu taśmy 15 ips). Na nim lądują taśmy matki. Clearaudio ma sporą bibliotekę własnych nagrań, ale korzysta też (wypożyczając taśmy) z innych archiwów.
Studer A80 podłączony jest wprost do maszyny Neumann VMS80, która nacina dyski, w zależności od zastosowanej głowicy – albo w tradycyjnym procesie na nośnikach typu lacquer disc, albo w technice DMM (Direct Metal Mastering) na miedzianych krążkach. Ta ostatnia pozwala na skrócenie procesu produkcyjnego.
Wszystkie urządzenia są regularnie konserwowane i utrzymywane w pełnej sprawności. VMS80, pomimo upływu czasu (to urządzenie z lat 80. ubiegłego stulecia), jest wciąż uznawane za jedno z najdoskonalszych tego typu, z racji wyjątkowej precyzji wykonania i działania.
Chociaż maszyna do nacinania dysków nie jest w bieżącym użyciu, to udaje mi się trafić na pudła pełne "czystych" nośników. Mają one średnicę nieco większą niż 12", a warstwy zewnętrzne to rozbiegówki służące testom i kalibracji. W przeciwieństwie do taśmy, można, a nawet trzeba, wykonać na nich próbny zapis. Jednym z narzędzi pozwalających ocenić jego poprawność jest, będący częścią VMS80, mikroskop.
Udoskonalony model podstawowej myjki do płyt Smart Matrix Silent był prezentowany jeszcze w formie prototypu, ale prace są już na ukończeniu.
To przypominające tokarkę urządzenie służy do nawijania cewek we wkładkach gramofonowych. Jest to jedna z najmniejszych maszyn tego typu, o wielkości poszczególnych elementów świadczy leżąca na podstawie urządzenia wkładka gramofonowa.
Zróbmy sobie gramofon
Jubileusz 40-lecia jest fetowany z rozmachem, ale i na dużym luzie, dzięki czemu można było obejrzeć i uwiecznić na zdjęciach firmę "od kuchni". Dostaję też propozycję (pewnie można się było z niej wyłgać bez konsekwencji, co jednak nawet nie przechodzi mi przez myśl), by na kilka godzin zostać montażystą gramofonów. W efekcie powstaje mój własny, złożony absolutnie od podstaw, egzemplarz Concepta. Prace kończą się (cały czas zgodnie z fabrycznymi procedurami) skrupulatną kalibracją i uruchomieniem. Na wszelki wypadek uspakajam - ten egzemplarz nie trafi do sprzedaży...
Opuszczony pokój wydaje się nie mniej ekscytujący niż "Tajemniczy ogród". Pod pokrowcami udało się znaleźć w pełni sprawny, dwuścieżkowy magnetofon szpulowy Studer A80, który jest źródłem systemu do nacinania matryc lacquer disc.
Do nacinania dysków służy znakomita maszyna Neumann VMS80, wciąż w pełni sprawna, choć używana już raczej sporadycznie.