Audio Video Show 2018 - w teorii, w praktyce i w zamiarze ewentualnym

06 grudnia 2018 Branżowe

Kolejne, dwudzieste drugie Audio (Video) Show przeszło do historii, notując kolejne rekordy powierzchni, liczby wystawców i zwiedzających, wartości wystawianego sprzętu, i pewnie w wielu innych kategoriach, które można by wymieniać serio i na żarty.

Sam organizator, podczas konferencji otwierającej podkreślił, że nie jest już zainteresowany powiększaniem imprezy, co było jednak pewnym skrótem myślowym - w warunkach, które trudno zmienić, w takiej konwencji, jaka została przyjęta i dobrze się sprawdza, powiększanie imprezy nie jest już możliwe.

Lepszym chwytem marketingowym jest zapowiedź dalszego wzrostu, a nie stagnacji, nawet gdyby wzrost ten miał być tłumaczony drugorzędnymi parametrami, ale Adam Mokrzycki złożył ważną deklarację: nie będzie jeszcze więcej, ale będzie jeszcze lepiej. Jest to w interesie wszystkich uczestników, bo wciąż można wiele poprawić.

Są też ograniczenia, których się już nie usunie, i problemy, których się nie rozwiąże, bo są one wpisane w "ustrój" Audio Video Show. Już w zapowiedziach zwracaliśmy uwagę, że liczba prezentacji znacznie przekracza możliwości percepcji pojedynczego zwiedzającego, mówiąc prościej - nikt nie zdąży, ani nie będzie miały siły, aby w przytomności umysłu posłuchać wszystkiego, a nawet, aby na wszystko rzucić okiem. Również dlatego powiększanie imprezy trochę mijałoby się celem (niezależnie od tego, że jest technicznie trudne), skoro i jej wydłużenie z różnych powodów nie wchodzi w grę.

Andrzej Puczyński w rozmowie ze Piotrem Metzem (oczywiście radiowa „Trójka”); pierwszy z nich nie podziela miłości do winylu, która jest credo tego drugiego, stwierdzając bezlitośnie, że szumy i trzaski nie pomagają mu w słuchaniu muzyki, zwłaszcza tej bardziej wymagającej. Z kolei Piotr Metz stwierdził, że woli, gdy radio mówi do niego, niż gdy on ma mówić do radia - co oczywiście odnosi się do ekspansji asystentów głosowych, a nie do jego pracy w radio.

Andrzej Puczyński w rozmowie ze Piotrem Metzem (oczywiście radiowa "Trójka"); pierwszy z nich nie podziela miłości do winylu, która jest credo tego drugiego, stwierdzając bezlitośnie, że szumy i trzaski nie pomagają mu w słuchaniu muzyki, zwłaszcza tej bardziej wymagającej. Z kolei Piotr Metz stwierdził, że woli, gdy radio mówi do niego, niż gdy on ma mówić do radia - co oczywiście odnosi się do ekspansji asystentów głosowych, a nie do jego pracy w radio.

Największą gwiazdą z kręgu muzycznego miał być Jean Michel Jarre, prezentujący nową wersję słynnego albumu Equinox (mija właśnie 40 lat od jego wydania). Tłum stał na korytarzu, zdezorientowany sprzecznymi informacjami, dotyczącymi zasad wpuszczenia i dopuszczenia. Miała być lista albo indywidualne zaproszenia, albo płatne bilety, albo po uważaniu, dopóki sala nie będzie pełna... Stali i na wyroki czekali wszyscy, również dziennikarze zagraniczni, z szefem EISA na czele. Wolałem go już potem nie pytać, czy się dostał, czy nie...

Największą gwiazdą z kręgu muzycznego miał być Jean Michel Jarre, prezentujący nową wersję słynnego albumu Equinox (mija właśnie 40 lat od jego wydania). Tłum stał na korytarzu, zdezorientowany sprzecznymi informacjami, dotyczącymi zasad wpuszczenia i dopuszczenia. Miała być lista albo indywidualne zaproszenia, albo płatne bilety, albo po uważaniu, dopóki sala nie będzie pełna... Stali i na wyroki czekali wszyscy, również dziennikarze zagraniczni, z szefem EISA na czele. Wolałem go już potem nie pytać, czy się dostał, czy nie...

Do tradycyjnej już loterii JBL-a jak zwykle stała kolejka, ale tutaj przynajmniej każdy miał pewność, że zakręci i będzie miał szansę... Która nie była iluzoryczna - na własne oczy widziałem, jak padła jedna z dwóch głównych wygranych - słuchawki. Loteria szła szybko, więc nikt nie czekał dłużej niż 15 minut.

Do tradycyjnej już loterii JBL-a jak zwykle stała kolejka, ale tutaj przynajmniej każdy miał pewność, że zakręci i będzie miał szansę... Która nie była iluzoryczna - na własne oczy widziałem, jak padła jedna z dwóch głównych wygranych - słuchawki. Loteria szła szybko, więc nikt nie czekał dłużej niż 15 minut.

Przedstawiciel MBL-a Juergen Reis objaśnił konstrukcję i specyfikę działania 101 X-treme. Widoczna na zdjęciu część systemu (subwoofer stoi z tyłu, poza kadrem) jest trójdrożna, składa się z pary „cebul” dużych, pary małych, i pary malutkich (w centrum), tworzących układ symetryczny, o promieniowaniu dookólnym. Gra to fantastycznie normalnie. Gładko, przejrzyście, nienerwowo.

Przedstawiciel MBL-a Juergen Reis objaśnił konstrukcję i specyfikę działania 101 X-treme. Widoczna na zdjęciu część systemu (subwoofer stoi z tyłu, poza kadrem) jest trójdrożna, składa się z pary "cebul" dużych, pary małych, i pary malutkich (w centrum), tworzących układ symetryczny, o promieniowaniu dookólnym. Gra to fantastycznie normalnie. Gładko, przejrzyście, nienerwowo.

Focal dostarczył kilka nowości, a przede wszystkim - Utopie Stella EM Evo. Jak zwykle (z niemal każdej Utopii) - mocarny bas, ale tym razem o wyjątkowej kontroli, a także przyjemnej barwie i konsystencji. Bezwarunkowa spójność i precyzja.

Focal dostarczył kilka nowości, a przede wszystkim - Utopie Stella EM Evo. Jak zwykle (z niemal każdej Utopii) - mocarny bas, ale tym razem o wyjątkowej kontroli, a także przyjemnej barwie i konsystencji. Bezwarunkowa spójność i precyzja.

Brytyjski kolaż - Arcam, Roksan, Monitor Audio. Bardzo dobre brzmienie z niewielkich monitorów. Nie fascynuję się głośnikowymi maleństwami, ale w tym przypadku rezultaty są godne uwagi - bo i cena bardzo rozsądna.

Brytyjski kolaż - Arcam, Roksan, Monitor Audio. Bardzo dobre brzmienie z niewielkich monitorów. Nie fascynuję się głośnikowymi maleństwami, ale w tym przypadku rezultaty są godne uwagi - bo i cena bardzo rozsądna.

Firma Tannoy wcale nie pochodzi ze Szkocji, bo została tam przeniesiona "dopiero" 40 lat temu z Londynu. Szkocki klimat działa jednak konserwująco, bo od tego czasu najlepsze konstrukcje firmy zmieniły się niewiele. Po co wymyślać proch?

Firma Tannoy wcale nie pochodzi ze Szkocji, bo została tam przeniesiona "dopiero" 40 lat temu z Londynu. Szkocki klimat działa jednak konserwująco, bo od tego czasu najlepsze konstrukcje firmy zmieniły się niewiele. Po co wymyślać proch?

Kojarzenie dużych, koncentrycznych przetworników ze Szkocją będzie jeszcze mocniejsze, od kiedy działa tam także firma Fyne Audio, stosująca taką technikę. Firma jest nowa, jednak powołuje się na... 200-letnie doświadczenie w przemyśle audio, które zapewnia „siedmiu wspaniałych”. Można się domyślać, że każdy z nich ma doświadczenie średnio 30-letnie, i pewnie niejeden miał coś wspólnego właśnie z Tannoy’em.

Kojarzenie dużych, koncentrycznych przetworników ze Szkocją będzie jeszcze mocniejsze, od kiedy działa tam także firma Fyne Audio, stosująca taką technikę. Firma jest nowa, jednak powołuje się na... 200-letnie doświadczenie w przemyśle audio, które zapewnia „siedmiu wspaniałych”. Można się domyślać, że każdy z nich ma doświadczenie średnio 30-letnie, i pewnie niejeden miał coś wspólnego właśnie z Tannoy’em.

Urocze konstrukcje (zintegrowane systemy wzmacniająco-głośnikowe) Bang-Olufsen. Wzorniczo oryginalne, ale stylowe i eleganckie, jednak najdziwniejsze jest to, że sprzedawane są pojedynczo i nawet nie mogą zostać "sparowane" do pracy w stereo - to brawurowa propozycja powrotu do mono nawet w sprzęcie wyższej klasy.

Urocze konstrukcje (zintegrowane systemy wzmacniająco-głośnikowe) Bang-Olufsen. Wzorniczo oryginalne, ale stylowe i eleganckie, jednak najdziwniejsze jest to, że sprzedawane są pojedynczo i nawet nie mogą zostać "sparowane" do pracy w stereo - to brawurowa propozycja powrotu do mono nawet w sprzęcie wyższej klasy.

Najlepszym urządzeniom Pioneera towarzyszyły najnowsze kolumny KEF-a - R11 (flagowy model nowej serii R), wkrótce w naszym teście.

Najlepszym urządzeniom Pioneera towarzyszyły najnowsze kolumny KEF-a - R11 (flagowy model nowej serii R), wkrótce w naszym teście.

Jednym z nowych urządzeń referencyjnej serii Edge jest Edge A - to najlepszy wzmacniacz zintegrowany nie tylko w aktualnej ofercie, ale i w całej historii Cambridge Audio.

Jednym z nowych urządzeń referencyjnej serii Edge jest Edge A - to najlepszy wzmacniacz zintegrowany nie tylko w aktualnej ofercie, ale i w całej historii Cambridge Audio.

Focal wszedł w ten temat nie tylko z przytupem (Utopie), ale jest też konsekwentny; co roku ma nową, poważną, audiofilską propozycję „na kablu”, zostawiając „popularyzację” słuchawek innym producentom.

Focal wszedł w ten temat nie tylko z przytupem (Utopie), ale jest też konsekwentny; co roku ma nową, poważną, audiofilską propozycję „na kablu”, zostawiając „popularyzację” słuchawek innym producentom.

JBL to słuchawki w szerokim wyborze, głównie dla młodych i mobilnych, z najnowszymi rozwiązaniami i w atrakcyjnych wzorach. Wszystkie moje dzieci chcą mieć JBL-e, a ja nie wiem, skąd im się to wzięło. Magia i jakość marki działa na kolejne pokolenie, i to zupełnie innym sprzętem.

JBL to słuchawki w szerokim wyborze, głównie dla młodych i mobilnych, z najnowszymi rozwiązaniami i w atrakcyjnych wzorach. Wszystkie moje dzieci chcą mieć JBL-e, a ja nie wiem, skąd im się to wzięło. Magia i jakość marki działa na kolejne pokolenie, i to zupełnie innym sprzętem.

Panasonic też mocno rozwinął ofertę słuchawek, doganiając kilku innych japońskich producentów, którzy jeszcze kilka lat temu mieli nad nim wyraźną przewagę. Ale słuchawki zdają się wciąż mieć świetlaną przyszłość, więc lepiej późno niż wcale.

Panasonic też mocno rozwinął ofertę słuchawek, doganiając kilku innych japońskich producentów, którzy jeszcze kilka lat temu mieli nad nim wyraźną przewagę. Ale słuchawki zdają się wciąż mieć świetlaną przyszłość, więc lepiej późno niż wcale.

Już teraz dobrze byłoby rozładować "korki", stąd też apel organizatora, aby każdy realistycznie zaplanował, co chce zobaczyć i usłyszeć. Ma to nawet podwójny sens - aby nie tracić czasu na rzeczy dla nas mniej ciekawe, i nie utrudniać innym spotkania z tym, co dla nich najbardziej interesujące. Jeszcze wyraźniej, niż w poprzednich latach, zaznacza się podział między wystawcami zajmującymi PGE Narodowy a "gośćmi hotelowymi" w Sobieskim i Golden Tulip.

Zwłaszcza gośćmi relatywnie małych pokoi na piętrach Sobieskiego, które u zarania imprezy były odpowiednie nawet dla najbardziej renomowanych firm. Teraz wyższe kondygnacje opanowali niemal wyłącznie mali producenci, a ci, którzy kiedyś zaczynali tam "raczkować", i przez ostatnie lata wyrośli na poważnych graczy, przenieśli się do większych sal na parterze, do Golden Tulipa albo nawet na Narodowy.

Podziały wciąż nie są ostre i nigdy nie będą, wciąż w małych pokojach można spotkać tuzy, a w dużych salach - firmy drugoligowe, ale kto szuka prostej wskazówki do odsiewu - może już za taką podążać. Swoją drogą, wielu audiofilów szuka właśnie firm małych i nowych brzmień, a także - urządzeń bardziej przystępnych cenowo, jakie trudniej spotkać na "wypasionych" prezentacjach w dużych salach.

Można też w zainteresowaniu zwiedzających wyróżnić nurt "praktyczny" od "teoretycznego". Zresztą te same osoby mogą należeć do obydwu, gdy jednak sala jest wypełniona setką osób słuchających systemu za milion złotych, trudno przypuszczać, że większość z nich jest żywotnie zainteresowana zakupem choćby jednego jego elementu.

Astell & Kern to już renomowana marka, a przecież "wyrosła" nie tak dawno, na fali zapotrzebowania na mobilny sprzęt audio.

Astell & Kern to już renomowana marka, a przecież "wyrosła" nie tak dawno, na fali zapotrzebowania na mobilny sprzęt audio.

JBL Partybox, nowość dla młodych, którym symbol L100 nic już nie mówi, ale nie wystarczy im już do wspólnej zabawy mały przenośny głośniczek, a tym bardziej słuchaweczki.

JBL Partybox, nowość dla młodych, którym symbol L100 nic już nie mówi, ale nie wystarczy im już do wspólnej zabawy mały przenośny głośniczek, a tym bardziej słuchaweczki.

Jedna z najbardziej intrygujących i przekonujących prezentacji. "Kultowa" konstrukcja JBL-a, L100, została zrewitalizowana i po koniecznych modyfikacjach, ale przy zachowaniu podstawowych założeń konstrukcyjnych, wprowadzona niedawno do sprzedaży jako L100 Classic. Ponieważ zachowano oryginalną formę obudowy, typową dla konstrukcji sprzed kilkudziesięciu lat, więc wymaga ona, dla ustalenia właściwego kierunku promieniowania, podstawek i lekkiego pochylenia do tyłu; jest jednak dość niepozorna, więc aby wyglądała bardziej efektownie i nowocześnie (a na wystawie zwracała na siebie większą uwagę), można ją kupić z awangardowymi, pomarańczowymi maskownicami (wciąż piankowymi - jak drzewiej bywało; wersja czarna też jest dostępna). To firmowy kolor JBL-a, do którego chyba nieprzypadkowo dopasowane są buty skrzypaczki, pani Anny Hara-Pióro. Porównywaliśmy wykonanie na żywo z tymi samymi utworami, odtwarzanymi z pary L100 Classic... Rewelacja, mimo wszelkich różnic, a największą było to, że dźwięk z głośników biegł „z dołu”, i tutaj trzeba stwierdzić, że obowiązujący już od wielu lat schemat, w którym dźwięk biegnie z wysokości ok. metra, jest znacznie lepszy, niż ten sprzed pół wieku. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, abyśmy uszykowali sobie znacznie wyższe podstawki (już niepochylone) i w ten sposób problem rozwiązali. Dźwięk L100 Classic jest mocny, gęsty, ale czysty i wyrazisty. I wcale nie jest "archaiczny"... może poza tym kierunkiem, z którego biegnie.

Jedna z najbardziej intrygujących i przekonujących prezentacji. "Kultowa" konstrukcja JBL-a, L100, została zrewitalizowana i po koniecznych modyfikacjach, ale przy zachowaniu podstawowych założeń konstrukcyjnych, wprowadzona niedawno do sprzedaży jako L100 Classic. Ponieważ zachowano oryginalną formę obudowy, typową dla konstrukcji sprzed kilkudziesięciu lat, więc wymaga ona, dla ustalenia właściwego kierunku promieniowania, podstawek i lekkiego pochylenia do tyłu; jest jednak dość niepozorna, więc aby wyglądała bardziej efektownie i nowocześnie (a na wystawie zwracała na siebie większą uwagę), można ją kupić z awangardowymi, pomarańczowymi maskownicami (wciąż piankowymi - jak drzewiej bywało; wersja czarna też jest dostępna). To firmowy kolor JBL-a, do którego chyba nieprzypadkowo dopasowane są buty skrzypaczki, pani Anny Hara-Pióro. Porównywaliśmy wykonanie na żywo z tymi samymi utworami, odtwarzanymi z pary L100 Classic... Rewelacja, mimo wszelkich różnic, a największą było to, że dźwięk z głośników biegł „z dołu”, i tutaj trzeba stwierdzić, że obowiązujący już od wielu lat schemat, w którym dźwięk biegnie z wysokości ok. metra, jest znacznie lepszy, niż ten sprzed pół wieku. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, abyśmy uszykowali sobie znacznie wyższe podstawki (już niepochylone) i w ten sposób problem rozwiązali. Dźwięk L100 Classic jest mocny, gęsty, ale czysty i wyrazisty. I wcale nie jest "archaiczny"... może poza tym kierunkiem, z którego biegnie.

TAD to hi-endowa "ekspozytura" Pioneera, ale inne kanały dystrybucji. Przez wiele lat projektami TAD zajmował się wspomniany obok Andrew Jones, została po nim "pamiątka" w postaci koncentrycznego modułu średnio-wysokotonowego, chociaż wolnostojąca konstrukcja (po lewej stronie) to nowy model, zaprojektowany już przez inną ekipę.

TAD to hi-endowa "ekspozytura" Pioneera, ale inne kanały dystrybucji. Przez wiele lat projektami TAD zajmował się wspomniany obok Andrew Jones, została po nim "pamiątka" w postaci koncentrycznego modułu średnio-wysokotonowego, chociaż wolnostojąca konstrukcja (po lewej stronie) to nowy model, zaprojektowany już przez inną ekipę.

Najnowsza edycja serii 600 Bowers & Wilkins jest skazana na sukces - to od lat bestseller, a na jego sukces składa się zarówno jakość kolejnych konstrukcji, jak i renoma marki. W nowej odsłonie do wyboru są tylko dwie wersje kolorystyczne - czarna i biała; przypadkiem dobrze komponuje się to z nazwą firmy, o ile użyjemy skrótu B&W.

Najnowsza edycja serii 600 Bowers & Wilkins jest skazana na sukces - to od lat bestseller, a na jego sukces składa się zarówno jakość kolejnych konstrukcji, jak i renoma marki. W nowej odsłonie do wyboru są tylko dwie wersje kolorystyczne - czarna i biała; przypadkiem dobrze komponuje się to z nazwą firmy, o ile użyjemy skrótu B&W.

McIntosh to nie tylko elektronika, ale i równie oryginalne kolumny - sekcje średniotonowe i wysokotonowe złożono z kilkudziesięciu przetworników, tworzących tzw. źródło liniowe, mające specyficzne charakterystyki kierunkowe, jak też inną funkcję spadku ciśnienia przy zwiększaniu odległości.

McIntosh to nie tylko elektronika, ale i równie oryginalne kolumny - sekcje średniotonowe i wysokotonowe złożono z kilkudziesięciu przetworników, tworzących tzw. źródło liniowe, mające specyficzne charakterystyki kierunkowe, jak też inną funkcję spadku ciśnienia przy zwiększaniu odległości.

Advance - mocne brzmienie dobrej muzyki. A więc i dobre brzmienie mocnej muzyki.

Advance - mocne brzmienie dobrej muzyki. A więc i dobre brzmienie mocnej muzyki.

O tym wspominano nawet na konferencji otwierającej - do tej pory gramofony J. Sikora wyposażane były (wedle rekomendacji producenta) w ramiona Kuzmy, teraz jest już własne - 12-calowe, z Kevlaru.

O tym wspominano nawet na konferencji otwierającej - do tej pory gramofony J. Sikora wyposażane były (wedle rekomendacji producenta) w ramiona Kuzmy, teraz jest już własne - 12-calowe, z Kevlaru.

Kilka ostatnich testów Elaków dotyczyło modeli przygotowanych pod kierownictwem Andrew Jonesa, z charakterystycznymi dla niego rozwiązaniami, których wcześniej nie stosowali niemieccy konstruktorzy... wciąż niemieckiej firmy. Mogło się już wydawać, że zostali na zawsze odsunięci od projektowania, ale oto pojawiły się nowe modele najwyraźniej przygotowane przez dawny zespół, z przetwornikami typowymi dla wcześniejszego Elaka (po lewej nowy "niemiecki" Elac, po prawej - AS-61 Andrew Jonesa, nagrodzone w tym roku przez EISA). Wewnętrzna konkurencja, dwie firmy w jednej? Świetnie, tym większy wybór.

Kilka ostatnich testów Elaków dotyczyło modeli przygotowanych pod kierownictwem Andrew Jonesa, z charakterystycznymi dla niego rozwiązaniami, których wcześniej nie stosowali niemieccy konstruktorzy... wciąż niemieckiej firmy. Mogło się już wydawać, że zostali na zawsze odsunięci od projektowania, ale oto pojawiły się nowe modele najwyraźniej przygotowane przez dawny zespół, z przetwornikami typowymi dla wcześniejszego Elaka (po lewej nowy "niemiecki" Elac, po prawej - AS-61 Andrew Jonesa, nagrodzone w tym roku przez EISA). Wewnętrzna konkurencja, dwie firmy w jednej? Świetnie, tym większy wybór.

Sennheiser HD 820 - może i ustępują Orfeuszom, więc z tym królowaniem sprawa nie jest oczywista, ale na pewno mogą uszczęśliwić znacznie szersze grono, i słuchanie ich nie jest tylko przejawem czystej ciekawości, ale może być podszyte "zamiarem ewentualnym".

Sennheiser HD 820 - może i ustępują Orfeuszom, więc z tym królowaniem sprawa nie jest oczywista, ale na pewno mogą uszczęśliwić znacznie szersze grono, i słuchanie ich nie jest tylko przejawem czystej ciekawości, ale może być podszyte "zamiarem ewentualnym".

Na stoisku iFi Audio, ale nie tylko tutaj, ważną rolę odgrywał fantastyczny Pro iDSD.

Na stoisku iFi Audio, ale nie tylko tutaj, ważną rolę odgrywał fantastyczny Pro iDSD.

Gramofonowi J.Sikora towarzyszyły kolumny firmy hORNS - nowy model Symphony. Inne konstrukcje tego producenta mają bardziej fantastyczne kształty, ale takie „utylitarne” połączenie 12-calowego nisko-średniotonowego, ze średnio-wysokotonową tubą, może okazać się najskuteczniejsze. I grało bardzo porządnie, naturalnie, bez tubowych naleciałości.

Gramofonowi J.Sikora towarzyszyły kolumny firmy hORNS - nowy model Symphony. Inne konstrukcje tego producenta mają bardziej fantastyczne kształty, ale takie „utylitarne” połączenie 12-calowego nisko-średniotonowego, ze średnio-wysokotonową tubą, może okazać się najskuteczniejsze. I grało bardzo porządnie, naturalnie, bez tubowych naleciałości.

Były i takie atrakcje - z audio niemające już wiele wspólnego, ale będące nagrodą dla dzieci za to, że posłusznie przyszły z rodzicami. Wszędzie rozdawano krówki. Dwa tygodnie wcześniej - pańska skórka i obwarzanki, tydzień wcześniej, i to pod tym samym stadionem - duży grill. Listopad to miesiąc wielkich emocji i wzruszeń, dla każdego coś (nie)miłego.

Były i takie atrakcje - z audio niemające już wiele wspólnego, ale będące nagrodą dla dzieci za to, że posłusznie przyszły z rodzicami. Wszędzie rozdawano krówki. Dwa tygodnie wcześniej - pańska skórka i obwarzanki, tydzień wcześniej, i to pod tym samym stadionem - duży grill. Listopad to miesiąc wielkich emocji i wzruszeń, dla każdego coś (nie)miłego.

Karl-Heinz Fink

Fink Team, czyli Karl-Heinz Fink i jego drużyna, pojawił się w Polsce wraz z nową konstrukcją Borg (opisywaną już w relacji z Monachium); dystrybutorem została firma RCM, czyli Roger Adamek (i jego drużyna). KHF zrobił wykład, i chociaż ograniczył go w stosunku do tego, co można było usłyszeć w Monachium, to i tak większość niewiele z tego zrozumiała, ale wszyscy byli pod wrażeniem (przerażeniem). Chcecie spróbować? Temat wykładu: Wpływ rezystancji szeregowych, ze szczególnym uwzględnieniem rezystancji cewki w filtrze dolnoprzepustowym, na dobroć układu rezonansowego głośnika w obudowie, ze szczególnym uwzględnieniem systemu bas-refleks, w związku z różnymi rezystancjami wyjściowymi wzmacniaczy (których stosunek do impedancji obciążenia określa tzw. współczynnik tłumienia - po odwróceniu ułamka), i optymalna metoda dopasowania odpowiednich parametrów wzmacniacza i głośnika niskotonowego, dla uzyskania założonej charakterystyki częstotliwościowej i impulsowej, z uwzględnieniem różnicy w kosztach między miedzią (stosowaną w cewkach) a układami magnetycznymi (głośników), przy założeniu stosowania cewek powietrznych (dla ustalenia najniższych zniekształceń). Czyli? Taniej jest powiększyć magnes w głośniku, niż grubość drutu w cewce filtra. A najlepiej jest przygotować regulację pozwalającą pracować układowi rezonansowemu przy różnych dobrociach, odpowiednich do współczynnika tłumienia akurat podłączonego wzmacniacza. I tak właśnie działają Borgi...

Z kolei ci, którzy spędzają cenny czas w małym pokoju, słuchając jeszcze mniejszych monitorków... chyba nie oczekują spotkania z dźwiękiem absolutnym, ale z takim, który jest dostępny za "realistyczną" cenę. Tym można wytłumaczyć fakt, że najmniejsze powodzenie miały prezentacje sprzętu klasy już wyższej, ale jeszcze nie najwyższej; takiego, na który i tak większość z nas nie może sobie pozwolić, i który ani swoją ceną, ani aparycją, nie zapowiada jeszcze największych uniesień.

I tutaj popełniamy błąd... bo często właśnie na tym poziomie pojawiają się urządzenia grające nadzwyczajnie. Tylko czy to błąd - nie sprawdzać wszystkiego, skoro to i tak niemożliwe? Jak być mile zaskoczonym, jeżeli idziemy tylko na z góry ustalonych "pewniaków"? W ten sposób łatwo tylko o przykre niespodzianki...

Proponuję np. jedną trzecią czasu poświęcić na słuchanie sprzętu, którego zakup bierzemy pod uwagę; jedną trzecią - systemów "kosmicznych", aby mieć własny pogląd, co w ogóle jest możliwe, czym inni się zachwycają, a na co kręcą nosem; jedną trzecią - systemów średniej klasy, o jakich możemy myśleć w dalszej perspektywie. Nawet, jeżeli za kilka lat będą to już zupełnie inne urządzenia, będziemy mieli ogólną orientację, czy jest to cel, do którego warto dążyć.

Jednak same warunki, w jakich słuchamy sprzętu na Audio Video Show, są odrębnym problemem, który może podważyć sens wszelkich porównań i ocen. Sam wielokrotnie odżegnywałem się od komentowania brzmień "zasłyszanych" na tej, a także na innych podobnych wystawach, i nadal sądzę, że nie są to najlepsze "okoliczności przyrody", aby wyciągać ostateczne wnioski.

Wiele urządzeń potrafi znacznie więcej, niż to słychać na wystawie, chociaż z drugiej strony - również w naszych domach nie zawsze tworzymy idealne warunki akustyczne. Ale jedno nie kompensuje się z drugim, bowiem negatywne zmiany mogą iść w przeciwnych kierunkach, a wtedy katastrofa gotowa.

 

 Jubileuszowy, a więc również referencyjny system T+A wskazuje, jak wiele świetnych firm powstało w latach 70.; audiofile kojarzą dzisiaj T+A prędzej z wyśmienitą elektroniką, jednak firma zaczynała od zespołów głośnikowych, a inne urządzenia dodała do oferty znacznie później. Dzisiaj jest jedną z niewielu, które mają mocną pozycję w obydwu dziedzinach.

Jubileuszowy, a więc również referencyjny system T+A wskazuje, jak wiele świetnych firm powstało w latach 70.; audiofile kojarzą dzisiaj T+A prędzej z wyśmienitą elektroniką, jednak firma zaczynała od zespołów głośnikowych, a inne urządzenia dodała do oferty znacznie później. Dzisiaj jest jedną z niewielu, które mają mocną pozycję w obydwu dziedzinach.

 

Jak co roku, Lampizator razem ze Sveda Audio - związek pasji i profesjonalizmu, gruntownej wiedzy z odrobiną szaleństwa. Brzmienie jak zwykle - bez zarzutu. Tylko design modułowych konstrukcji głośnikowych zostanie poprawiony.

Jak co roku, Lampizator razem ze Sveda Audio - związek pasji i profesjonalizmu, gruntownej wiedzy z odrobiną szaleństwa. Brzmienie jak zwykle - bez zarzutu. Tylko design modułowych konstrukcji głośnikowych zostanie poprawiony.

Kolumny firmy Destination Audio, model Nika - z 40-cm niskotonowym, tubą średniotonową (większa na górze) i wysokotonową (mniejsza poniżej). Z efektywnością 99 dB wychodzą naprzeciw potrzebom wzmacniaczy o niskiej mocy, tutaj z monoblokami Jadis SE845 (Single Ended, 20 W).

Kolumny firmy Destination Audio, model Nika - z 40-cm niskotonowym, tubą średniotonową (większa na górze) i wysokotonową (mniejsza poniżej). Z efektywnością 99 dB wychodzą naprzeciw potrzebom wzmacniaczy o niskiej mocy, tutaj z monoblokami Jadis SE845 (Single Ended, 20 W).

Kompletny system Ayona prezentował sam Gerhard Hirt. Słusznie wskazuje na kolumny (nowy model - Black Crane), one wciąż są najważniejsze... Muzyka płynęła ze „zwykłych” płyt CD (na co też Gerhard zwrócił uwagę), które okazały się zupełnie wystarczające.

Kompletny system Ayona prezentował sam Gerhard Hirt. Słusznie wskazuje na kolumny (nowy model - Black Crane), one wciąż są najważniejsze... Muzyka płynęła ze "zwykłych" płyt CD (na co też Gerhard zwrócił uwagę), które okazały się zupełnie wystarczające.

"Urządzeniem źródłowym", jak się teraz uczenie mówi, był Studer A80 - czyli profesjonalny (studyjny) wzmacniacz szpulowy, 24-ścieżkowy, absolutne mistrzostwo techniczne i dźwiękowe. Jak bym miał coś z tego systemu zabrać do domu, to właśnie A80...

"Urządzeniem źródłowym", jak się teraz uczenie mówi, był Studer A80 - czyli profesjonalny (studyjny) wzmacniacz szpulowy, 24-ścieżkowy, absolutne mistrzostwo techniczne i dźwiękowe. Jak bym miał coś z tego systemu zabrać do domu, to właśnie A80...

 

Na wystawie nie było wielu konstrukcji z otwartymi odgrodami, ale nieliczne łatwo już było zauważyć - to zwykle duże instalacje (na zdjęciu - kolumny na skrajach), których jednak nie należy pomylić z potężnym dźwiękiem; niska efektywność jest ceną za brak obudowy i mniejsze rezonanse.

Na wystawie nie było wielu konstrukcji z otwartymi odgrodami, ale nieliczne łatwo już było zauważyć - to zwykle duże instalacje (na zdjęciu - kolumny na skrajach), których jednak nie należy pomylić z potężnym dźwiękiem; niska efektywność jest ceną za brak obudowy i mniejsze rezonanse.

Firma Boenicke nie robi wielkich kolumn, ale nawet małymi robi wielkie wrażenie. Model W13 to konstrukcja najlepsza, wciąż relatywnie niewielka (w stosunku do „flagowców” innych firm), a w tak dużym pomieszczeniu wyglądająca dość niezwykle. Grała też zaskakująco... mocno basując, ale nie masując.

Firma Boenicke nie robi wielkich kolumn, ale nawet małymi robi wielkie wrażenie. Model W13 to konstrukcja najlepsza, wciąż relatywnie niewielka (w stosunku do „flagowców” innych firm), a w tak dużym pomieszczeniu wyglądająca dość niezwykle. Grała też zaskakująco... mocno basując, ale nie masując.

Nowa wersja Holophony Numer Dwa. Dźwięk piękny i charakterystyczny; mocna barwa, faktura lekko chropawa, środek bardzo bliski, góra dobrze wkomponowana, bas gęsty i konturowy, całość bardzo spójna. O tajnikach konstrukcji producent napisał dużo w przewodniku wystawy, m.in. pochwalił się (albo poskarżył), że przetestował kilka tysięcy zwrotnic. W takim razie współczuję i jestem rozczarowany. Zwykle tak dobry efekt uzyskuję po przetestowaniu kilkudziesięciu.

Nowa wersja Holophony Numer Dwa. Dźwięk piękny i charakterystyczny; mocna barwa, faktura lekko chropawa, środek bardzo bliski, góra dobrze wkomponowana, bas gęsty i konturowy, całość bardzo spójna. O tajnikach konstrukcji producent napisał dużo w przewodniku wystawy, m.in. pochwalił się (albo poskarżył), że przetestował kilka tysięcy zwrotnic. W takim razie współczuję i jestem rozczarowany. Zwykle tak dobry efekt uzyskuję po przetestowaniu kilkudziesięciu.

W niedalekim od Wrześni Jarocinie wyrasta inna głośnikowa potęga - Pylon. Konsekwentnie umacnia własną markę, rozszerza ofertę i rozwija zaplecze technologiczne, nie myśląc o tym, co przejąć, albo komu dać się przejąć. Do znanej serii Diamond dodano największą konstrukcję - trójdrożne Diamond 30.

W niedalekim od Wrześni Jarocinie wyrasta inna głośnikowa potęga - Pylon. Konsekwentnie umacnia własną markę, rozszerza ofertę i rozwija zaplecze technologiczne, nie myśląc o tym, co przejąć, albo komu dać się przejąć. Do znanej serii Diamond dodano największą konstrukcję - trójdrożne Diamond 30.

Nowa referencyjna konstrukcja Jasper jest jeszcze dopracowywana, ale jej piękna obudowa i układ głośnikowy zostały już ustalone.

Nowa referencyjna konstrukcja Jasper jest jeszcze dopracowywana, ale jej piękna obudowa i układ głośnikowy zostały już ustalone.

Niedługo przed Audio Video Show, Tonsil ogłosił przejęcie innej marki głośnikowej - Sounddeco. Zapowiedział nawet: "Wiele pogłosek mówi o tym, że Tonsil nie zaprzestaje na przejęciu marki Sounddeco. Firma chce stale się rozwijać, a co za tym idzie ma w planach dalsze przejęcia innych polskich przedsiębiorstw z branży audio". Brzmi groźnie i dziwnie, skoro oficjalny dokument Tonsilu powtarza „pogłoski”. Na skrajach flagowe konstrukcje Sounddeco, znane już od kilku lat - Tonsil przejął cały "inwentarz" i będzie kontynuował produkcję wcześniejszych modeli.

Niedługo przed Audio Video Show, Tonsil ogłosił przejęcie innej marki głośnikowej - Sounddeco. Zapowiedział nawet: "Wiele pogłosek mówi o tym, że Tonsil nie zaprzestaje na przejęciu marki Sounddeco. Firma chce stale się rozwijać, a co za tym idzie ma w planach dalsze przejęcia innych polskich przedsiębiorstw z branży audio". Brzmi groźnie i dziwnie, skoro oficjalny dokument Tonsilu powtarza „pogłoski”. Na skrajach flagowe konstrukcje Sounddeco, znane już od kilku lat - Tonsil przejął cały "inwentarz" i będzie kontynuował produkcję wcześniejszych modeli.

Acoustique Quality - znamy te kolumny od lat. Po lewej model Passion, którego aktualna cena nieco mnie zaskoczyła, mimo wartościowego głośnikowego „wsadu” (Scan-Speaki - Revelatory i Illuminatory). A mianowicie - 39 750 zł. Za sztukę. Sprzedaż wyłącznie w parach. Podoba mi się odwaga naszych południowych sąsiadów (więc wcale nie są tacy strachliwi).

Acoustique Quality - znamy te kolumny od lat. Po lewej model Passion, którego aktualna cena nieco mnie zaskoczyła, mimo wartościowego głośnikowego „wsadu” (Scan-Speaki - Revelatory i Illuminatory). A mianowicie - 39 750 zł. Za sztukę. Sprzedaż wyłącznie w parach. Podoba mi się odwaga naszych południowych sąsiadów (więc wcale nie są tacy strachliwi).

Trimex skupił się na promocji nowej firmy w swojej dystrybucji - Davis Acoustics. Francuskie konstrukcje są niebanalne i nieschematyczne - zwłaszcza te droższe, z serii Heritage, to mocne indywidualności.

Trimex skupił się na promocji nowej firmy w swojej dystrybucji - Davis Acoustics. Francuskie konstrukcje są niebanalne i nieschematyczne - zwłaszcza te droższe, z serii Heritage, to mocne indywidualności.

Premier - świeżutka seria Paradigma. Chociaż nie są to konstrukcje referencyjne, to brzmienie ma w sobie dużo firmowego uderzenia i błysku.

Premier - świeżutka seria Paradigma. Chociaż nie są to konstrukcje referencyjne, to brzmienie ma w sobie dużo firmowego uderzenia i błysku.

Odlotowy (chociaż waży 100 kg) wzmacniacz Martona, Opusculum Reference 3. Premiera właśnie na Audio Video Show. Moc 2 x 400W przy 8 omach, pierwsze 2 x 50 W w klasie A.

Odlotowy (chociaż waży 100 kg) wzmacniacz Martona, Opusculum Reference 3. Premiera właśnie na Audio Video Show. Moc 2 x 400W przy 8 omach, pierwsze 2 x 50 W w klasie A.

Inna legenda polskiego wzmocnienia - Struss Audio; wzmacniacz zintegrowany DM 250 - tranzystorowy, ale o intencjonalnie lampowym brzmieniu.

Inna legenda polskiego wzmocnienia - Struss Audio; wzmacniacz zintegrowany DM 250 - tranzystorowy, ale o intencjonalnie lampowym brzmieniu.

Kredens u babci? Po kilku latach prac, Szemis Audio Konsultant zaprezentował na poprzednim Audio Video Show prototypową wersję kolumn Type-A. W tym roku przedstawił wersję poprawioną, zarówno akustycznie, jak i estetycznie, a było nad czym pracować, bowiem założenia są bardzo ambitne (wysoka efektywność, impedancja 8 omów, obudowa zamknięta, proste filtry, zgodność fazowa, itp), i trudne do bezkompromisowego pogodzenia. Jak można było usłyszeć, prace powinny trwać dalej.

Kredens u babci? Po kilku latach prac, Szemis Audio Konsultant zaprezentował na poprzednim Audio Video Show prototypową wersję kolumn Type-A. W tym roku przedstawił wersję poprawioną, zarówno akustycznie, jak i estetycznie, a było nad czym pracować, bowiem założenia są bardzo ambitne (wysoka efektywność, impedancja 8 omów, obudowa zamknięta, proste filtry, zgodność fazowa, itp), i trudne do bezkompromisowego pogodzenia. Jak można było usłyszeć, prace powinny trwać dalej.

Kolumny litewskiej firmy 8MM Audiolab - też obecne już w zeszłym roku, ale teraz wolnostojący model PIU w wersji zmodyfikowanej. Obok podstawkowe PIU mini.

Kolumny litewskiej firmy 8MM Audiolab - też obecne już w zeszłym roku, ale teraz wolnostojący model PIU w wersji zmodyfikowanej. Obok podstawkowe PIU mini.

Na wystawie np. siadamy przypadkiem tam, gdzie "nie ma basu", a w naszym pokoju zawsze cierpimy na jego nadmiar, bo kolumny wciskamy w kąt... Podobne uwagi dotyczą oczywiście również słuchania i oceny kolumn w salonach sprzedaży, tam jednak przynajmniej siadamy w jednym, lepiej lub gorzej, ale zaplanowanym miejscu, w środku układu stereofonicznego, a nie na skrajnym krześle w pierwszym albo ostatnim rzędzie, bo tylko takie zostało wolne...

Przygotowania, jakie czyni MBL, dostarczają jeszcze inną wskazówkę na temat problemu optymalnego ustawienia systemu. Otóż poziom basu (w aktywnych subwooferach systemu MBL) zostaje wyregulowany zgodnie z przewidywaną liczbą słuchaczy, jacy mają pojawić się w sali. Jak się dowiedziałem, dla sali wypełnionej (zajęte wszystkie miejsca siedzące) jest to korekta aż +4 dB, która nie powinna mieć miejsca, gdyby w sali było kilka osób...

Wystawca wcale nie biegał jednak do subwooferów, aby zmieniać poziom basu wraz ze zmianą liczby słuchaczy. Wspomniana korekcja "obowiązywała" cały czas, a więc gdy słuchaczy było mniej, i dzięki temu wszyscy mogli zająć względnie dobre miejsca w centrum, i dzięki temu słyszeć przynajmniej przyzwoitą stereofonię - jednocześnie mieli za dużo basu (przynajmniej teoretycznie). A gdy sala była pełna, to większość słuchaczy, siedząca poza tym obszarem, nie odbierała właściwej perspektywy.

A poziom basu... i tak jest bardzo różny w różnych miejscach pomieszczenia, więc ustalenie właściwego poziomu też może dotyczyć określonego miejsca, pewnie w centrum, i paru innych - ale już przypadkowych. Przygotowanie idealnych warunków dla tak dużej liczby osób, które słuchają jednocześnie, jest niemożliwe; nawet najlepsze domowe systemy audio, jeżeli chodzi o stereofonię, będącą przecież jednym z kluczowych aspektów jakości, służą dobrze najwyżej kilku osobom, problem ograniczonego obszaru najlepszego odsłuchu nie został rozwiązany.

Wiele pokojów w Sobieskim wyglądało podobnie - jak audiofilskie katakumby, z analogiem, lampami i dużymi paczkami. Kolumny na zdjęciu to jednostkowy produkt Sky Audio, z koncentrycznymi przetwornikami Tannoya, dookoła wzmacniacze OTL (bez transformatorów głośnikowych). Takie widoki znamy z Audio Show od ponad dwudziestu lat i mamy nadzieję, że nie znikną za kolejnych dwadzieścia...

Wiele pokojów w Sobieskim wyglądało podobnie - jak audiofilskie katakumby, z analogiem, lampami i dużymi paczkami. Kolumny na zdjęciu to jednostkowy produkt Sky Audio, z koncentrycznymi przetwornikami Tannoya, dookoła wzmacniacze OTL (bez transformatorów głośnikowych). Takie widoki znamy z Audio Show od ponad dwudziestu lat i mamy nadzieję, że nie znikną za kolejnych dwadzieścia...

I znowu dla odmiany - reprezentant nurtu hotelowej nowoczesności, firma Auris.

I znowu dla odmiany - reprezentant nurtu hotelowej nowoczesności, firma Auris.

Poszukiwanie nowych rozwiązań w konstrukcjach głośnikowych często wiąże się z jakąś retrospekcją i przywołaniem dawnych koncepcji, przynajmniej w ogólnym zarysie. Kolumny nie muszą być już skrzynkami, nie muszą nawet być wąskie i wysokie, nic nie muszą... Oprócz tego, że muszą się podobać.

Poszukiwanie nowych rozwiązań w konstrukcjach głośnikowych często wiąże się z jakąś retrospekcją i przywołaniem dawnych koncepcji, przynajmniej w ogólnym zarysie. Kolumny nie muszą być już skrzynkami, nie muszą nawet być wąskie i wysokie, nic nie muszą... Oprócz tego, że muszą się podobać.

YG Acoustics Hailey 1.2 - dźwięk o żelaznej, pardon, aluminiowej dyscyplinie. Trzy R - równowaga, rozdzielczość, rezerwa.

YG Acoustics Hailey 1.2 - dźwięk o żelaznej, pardon, aluminiowej dyscyplinie. Trzy R - równowaga, rozdzielczość, rezerwa.

Do małych pomieszczeń Sobieskiego dobrze pasowały takie wynalazki - malutkie głośniczki, ale w betonowych obudowach. Grały ładnie, dźwięk wcale nie był „zabetonowany”.

Do małych pomieszczeń Sobieskiego dobrze pasowały takie wynalazki - malutkie głośniczki, ale w betonowych obudowach. Grały ładnie, dźwięk wcale nie był „zabetonowany”.

Manron zajarzył na maksa - monoblok na lampie GM100, prąd żarzenia prawie 20 A, szacowana moc wyjściowa - 150 W. Cena za parę - 999 000 zł.

Manron zajarzył na maksa - monoblok na lampie GM100, prąd żarzenia prawie 20 A, szacowana moc wyjściowa - 150 W. Cena za parę - 999 000 zł.

Już w zeszłym roku produkty Tri-Art Audio przykuwały uwagę - najpierw wyglądem, potem brzmieniem, które spełniało obietnicę i sugestię, jaką tworzy estetyka oparta na drewnie. Dźwięk był naturalny, bliski i spokojny. Wyśmienite oddanie głosów i instrumentów dętych. w drugiej kolumnie.

Już w zeszłym roku produkty Tri-Art Audio przykuwały uwagę - najpierw wyglądem, potem brzmieniem, które spełniało obietnicę i sugestię, jaką tworzy estetyka oparta na drewnie. Dźwięk był naturalny, bliski i spokojny. Wyśmienite oddanie głosów i instrumentów dętych. w drugiej kolumnie.

Gramofon czerwony, po winylu igła szybko mknie... Mija nagrań całe tony, robiąc tylko lekki cień...

Gramofon czerwony, po winylu igła szybko mknie... Mija nagrań całe tony, robiąc tylko lekki cień...

To zabrzmiało przekonująco - małe głośniki Regi, model Guru, zademonstrowały dźwięk „dobrze zbudowany”, wypełniony, mocny, jak na ich wielkość - imponujący; warto jednak zwrócić uwagę, że ścianka przednia nie jest tak wąska, jak to jest od wielu lat w „modzie”, i zostały ustawione blisko ściany, co też nie spodobałoby się wielu audiofilom.

To zabrzmiało przekonująco - małe głośniki Regi, model Guru, zademonstrowały dźwięk „dobrze zbudowany”, wypełniony, mocny, jak na ich wielkość - imponujący; warto jednak zwrócić uwagę, że ścianka przednia nie jest tak wąska, jak to jest od wielu lat w „modzie”, i zostały ustawione blisko ściany, co też nie spodobałoby się wielu audiofilom.

Ładne, brzydkie, śmieszne... rzecz gustu, ale ślimaczki w zestawie z subwooferem zagrały bardzo przyzwoicie, żywo i absorbująco, ponadto koncepcja tak uformowanej obudowy ma przecież wspaniałe hi-endowe wzorce.

Ładne, brzydkie, śmieszne... rzecz gustu, ale ślimaczki w zestawie z subwooferem zagrały bardzo przyzwoicie, żywo i absorbująco, ponadto koncepcja tak uformowanej obudowy ma przecież wspaniałe hi-endowe wzorce.

Celebryci, artyści, profesjonaliści... Ludzie, muzyka, sprzęt. Jedną z regularnych atrakcji Audio Video Show stały się prezentacje prowadzone przez Piotra Metza, wielkiego fana Beatlesów, czemu daje wyraz właśnie tematyką swoich sesji. Nie puszcza jednak starych wydań (mimo że będąc też zwolennikiem winylu, mógłby pochwalić się wieloma „białymi krukami”, pierwszymi tłoczeniami itp.). W zeszłym roku ukazała się zremiksowana wersja „Sgt, Pepper’s”, a w tym - „The Beatles”, czyli podwójnego „Białego Albumu”, który ukazał się pół wieku temu, w listopadzie 1968 roku. Co roku zmienia się sprzęt, na którym prowadzone są pokazy - w tym roku były to Avantgarde Mezzo XD, wzmacniacze Avantgarde i gramofon Transrotor. System jest mocny, skoro nie odmówił posłuszeństwa nawet na Revolution No.9. W tej samej sali Michael Fremer - „Mr Turntable” - objaśniał sposoby dokładnego wyregulowania gramofonu. Nie jestem pewien, czy na takie wykłady powinni przychodzić wszyscy współcześni amatorzy analogu, którzy często mają ochotę kręcić płytami łatwo i przyjemnie. Kiedyś gramofon był koniecznością, gdy chciało się usłyszeć dźwięk najwyższej jakości, dzisiaj są również inne, prostsze sposoby. Uświadomienie, jak wiele wysiłku potrzeba, aby gramofon zadziałał poprawnie, wprawi w zachwyt tylko zdeklarowanych audiofilów.

Celebryci, artyści, profesjonaliści... Ludzie, muzyka, sprzęt. Jedną z regularnych atrakcji Audio Video Show stały się prezentacje prowadzone przez Piotra Metza, wielkiego fana Beatlesów, czemu daje wyraz właśnie tematyką swoich sesji. Nie puszcza jednak starych wydań (mimo że będąc też zwolennikiem winylu, mógłby pochwalić się wieloma „białymi krukami”, pierwszymi tłoczeniami itp.). W zeszłym roku ukazała się zremiksowana wersja „Sgt, Pepper’s”, a w tym - „The Beatles”, czyli podwójnego „Białego Albumu”, który ukazał się pół wieku temu, w listopadzie 1968 roku. Co roku zmienia się sprzęt, na którym prowadzone są pokazy - w tym roku były to Avantgarde Mezzo XD, wzmacniacze Avantgarde i gramofon Transrotor. System jest mocny, skoro nie odmówił posłuszeństwa nawet na Revolution No.9. W tej samej sali Michael Fremer - „Mr Turntable” - objaśniał sposoby dokładnego wyregulowania gramofonu. Nie jestem pewien, czy na takie wykłady powinni przychodzić wszyscy współcześni amatorzy analogu, którzy często mają ochotę kręcić płytami łatwo i przyjemnie. Kiedyś gramofon był koniecznością, gdy chciało się usłyszeć dźwięk najwyższej jakości, dzisiaj są również inne, prostsze sposoby. Uświadomienie, jak wiele wysiłku potrzeba, aby gramofon zadziałał poprawnie, wprawi w zachwyt tylko zdeklarowanych audiofilów.

Mając jednak trochę wprawy i "osłuchania", można pokusić się o przybliżoną ocenę innych walorów - dynamiki, rozdzielczości, barwy, itp, ale i tutaj trzeba przyjąć duży margines błędu. Nie podoba się? To wcale nie znaczy, że system gra źle. Podoba się? To wielki sukces. Raczej trzeba więc obniżyć poprzeczkę wymagań i odpuścić z audiofilskiego krytycyzmu. Tutaj prawdziwego eksperta poznacie po tym, że nie będzie wydawał kategorycznych sądów, chociaż... czasami problemy są tak ewidentne, że nie tłumaczy ich nawet najgorzej przygotowane pomieszczenie i najbardziej "pechowe" miejsce odsłuchowe.

Słyszałem takie przypadki, i nie mogłem pojąć, jak w ogóle mogły być "oddane do użytkowania" przy nawet najdalej sięgającym subiektywizmie ocen i zrozumieniu dla wystawowych trudności. Na szczęście były to wypadki nieliczne, ale i one uświadamiają, że sam fakt pojawienia się firmy i sprzętu na Audio Video Show nie jest dla potencjalnych klientów żadną gwarancją choćby przyzwoitej jakości. Nie mówiąc o tym, że wysoka cena nie jest gwarancją ideału.

Tymi stwierdzeniami nie chcę robić wrażenia, że narzekam - wręcz przeciwnie, miarkując oczekiwania, można być bardziej usatysfakcjonowanym, a w tym roku byłem bardziej niż w poprzednich latach - albo wzrósł poziom sprzętu i przygotowań, albo ja lepiej słyszałem... niczego nie wykluczam. Zwykle występowałem nawet w roli "adwokata", przekonując znajomych, którzy słuchali tego samego, że nie jest tak źle, jak im się wydaje, a nawet - że często jest dobrze.... Ale tym bardziej, tam gdzie było źle - było fatalnie. I to też można wziąć za dobrą monetę w ocenie całej imprezy, bowiem daje ona obraz tak bogaty i kontrastowy, że nawet początkujący i przypadkowi goście nie będą mieli kłopotów, aby usłyszeć różnice.

Następny problem zaczyna się tam, gdzie pada sugestia, albo wręcz stwierdzenie, że nasz system gra tak wspaniale, ponieważ zastosowaliśmy cudowny kabel sieciowy... Wtedy słuchomyślenie (albo - myślosłuchanie) skupia się na wskazanym urządzeniu czy nawet akcesoriach, jakoby odpowiedzialnych za sukces, i utożsamia pozostałe elementy systemu jako neutralne, tylko przekazujące charakter głównego "bohatera". To wszystko jest bardzo skomplikowane... i w ogromnej, niedocenianej mierze zależne od naszej kondycji, aktualnego nastawienia, zewnętrznych manipulacji, osobniczego poziomu malkontenctwa albo entuzjazmu.

 

Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu