Formuła tria fortepianowego w jazzie stała się w ostatnich dekadach nad wyraz popularna, toteż coraz trudniej wykreować w tym układzie instrumentalnym indywidualny styl wypowiedzi. Okazuje się jednak, że nawet posiłkując się nierewolucyjnymi rozwiązaniami formalnymi, jak w przypadku grupy Hjortha z Danii, można zwrócić na siebie uwagę swą nietuzinkową grą.
Wspaniałe uzupełnienie dla fortepianowych pasaży Hjortha przynosi pełen melodyjnych funkcji kontrabas Lasse Morcka i precyzyjnie odmierzająca rytm perkusja Snorre Kirka. Muzycy ci siedzą z jednej strony mocno w tradycji, a z drugiej - są na wskroś nowocześni.
Magnud Hjorth po mistrzowsku łączy oszczędność wypowiedzi z przykładnym swingowaniem, co jest całkiem wyszukanym i trudnym do zrealizowania zadaniem. Niemal ascetyczne frazy fortepianu są zawsze estetycznie rozplanowane, emanują ciepłem i śpiewnością, co można porównywać z wypowiedziami współczesnego Torda Gustavsena czy legendarnego Jana Johanssona.
Jednakże młody Magnus Hjorth posiada własny i dobrze zdefiniowany styl, a komplementujący akompaniament sekcji rytmicznej czyni grę zespołu absolutnie oryginalną. Krążek ma w sobie coś powabnego, wciąga i nie pozwala się oderwać - niby wszystko było, a jednak podane inaczej.
Cezary Gumiński
STUNT/MULTIKULTI