Premiera albumu Krystyny Stańko "Fale" odbyła się 12 grudnia 2020 r. na festiwalu Jazz Jantar w gdańskim Klubie Żak. Koncert odbył się bez publiczności, był transmitowany w Internecie i można go obejrzeć na YouTube.
Warto, bo zachęci do posłuchania płyty Krystyny Stańko już z zamkniętymi oczami. Tak właśnie słucham "Fal" od tygodnia, totalnie oderwany od pandemicznej rzeczywistości, wręcz zahipnotyzowany urzekającym głosem wokalistki i improwizacjami towarzyszących jej od lat muzyków: wibrafonisty Dominika Bukowskiego i basisty Piotra Lemańczyka.
Stan nirwany, w jaki wprowadza ta muzyka, sprzyja rozsmakowaniu się w dźwiękach i zatopieniu w myślach towarzyszących tekstom Krystyny Stańko. To mądre, filozoficzne rozważania o życiu. Tytułowe fale, wznoszące się i opadające, oddają naturę świata. Raz jesteśmy w dole, by za chwilę wznieść się ponad wszystko i popatrzeć z góry, a więc i dalej, w przyszłość.
Dawno nie słuchałem muzyki z taką przyjemnością, ale i zadumany. Album "Fale" nagrano pod koniec września 2020 r. w studiu Custom 34, a realizatorem był dbający o wyrafinowane brzmienie i audiofilskie smaczki Paul Rutschka. To jedna z najlepiej nagranych polskich płyt jazzowych, a muzyka jest wprost zachwycająca. Dla mnie "Fale" to Album Roku 2020.
Marek Dusza
Stankoffamusic/Soliton