Oto najnowsza nadzieja pianistyczna Brytyjczyków. Niespełna dwudziestoletni Benjamin Grosvenor połączenie luzu dewastatora fortepianów Jamie Culluma z obłędną techniką Lang Langa. Brakuje tylko jednego... dojrzałości.
Ktoś powie, że tak młody człowiek... Ale niestary przecież Trifonow jest w pełni dojrzałym emocjonalnie i intelektualnie muzykiem. Grosvenor zaczynał dość typowo, bo w wieku sześciu lat, a później kontynuował studia pianistyczne w Królewskiej Akademii Muzycznej w Londynie u Leifa Ove Andsnesa i Stephena Hougha. Jako jedenastolatek wygrał Konkurs BBC dla młodych muzyków. Po pierwszych koncertach i nagraniach zwracano uwagę na jego "dojrzałość, wyobraźnię oraz perfekcję".
Według mnie perfekcja - tak. Z wyobraźnią już nie do końca. Czasami jest jej za dużo, a za mało dyscypliny. Tak jest w przypadku interpretacji Chopina, a szczególnie Scherza h-moll. Dla nas to przecież prawie drugi hymn narodowy, a Benjamin Grosvenor gra go za szybko, zbyt gwałtownie, za głośno. Po prostu w złym guście. P
ozostałe scherza i nokturny dużo lepsze, a Lisztowskie opracowania dwóch pieśni Chopina - "Moja pieszczotka" i "Życzenie" - znakomite. Świetne są także "En reve" Liszta, szczególnie cykl "Gaspard de la nuit" Ravela.
Barbara Tenderenda
Decca 2011