Superorganism z czysto zabawowego projektu w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy przerodził się w pełnowymiarowy płytowy debiut. Zauważyli go brytyjscy dziennikarze umieszczając na rokrocznej liście "BBC Sound of 2018", prezentującej najbardziej obiecujących wykonawców.
Grupę tworzy ośmiu muzyków z różnych części świata - Wielkiej Brytanii, Japonii, Nowej Zelandii, Korei i Australii. Wszystko zaczęło się od wymiany maili z dołączonymi muzycznymi plikami. Każdy dodawał coś od siebie, aż wreszcie powstawała piosenka.
Jak sami mówią, każde nagranie starali się stworzyć tak, aby brzmiało jak współczesny pop, ale robili to źle. Jednak to właśnie te błędy i przypadki sprawiły, że ich muzyka jest tak pociągająca. Pełno tu zwariowanych kolaży, niemal dziecięcych melodii i dźwięków jakby wyjętych z gier tworzonych na potrzeby pierwszej generacji komputerów.
Momentami wydaje się, że album Superorganism to żart, ale teksty są jak najbardziej poważne. Ich muzyka czerpie z dokonań prekursorów electro-punku – formacji Devo oraz najbardziej zwariowanych pomysłów Becka. Używają sampli i fragmentów słowa mówionego z podobnym entuzjazmem jak The Avalanches.
Trudno nazwać ich jednak naśladowcami - muzyka tego Superorganizmu ma charakter i doskonale oddaje współczesny puls świata. Jako ostatnia dołączyła do zespołu nastoletnia wokalistka z Japonii, Orono Noguchi, której głos jest jak wisienka na przepysznym muzycznym torcie.
Grzegorz Dusza
DOMINO/SONIC</p.