Czwarty studyjny album Dawida Podsiadło był zdecydowanie najbardziej wyczekiwanym albumem ubiegłego roku w Polsce. Nie powinno to dziwić, szczególnie że jego poprzedni krążek "Małomiasteczkowy" stał się podwójnie Diamentowy, a jego koncerty zapełniły stadiony Narodowy i Śląski.
Pod tym względem dorównują mu jedynie wykonawcy z kręgu disco polo i hip hopu, ale on gra w zupełnie innej lidze. Jego piosenki – choć popowe – wywodzą się ze świata rocka, co może wydawać się niemodne.
Najnowszy album "Lata Dwudzieste" tekstowo stanowi zapis naszych czasów, ale muzycznie sięga wstecz. Wyprodukował go sam Dawid wspólnie z Jakubem Galińskim, realizatorem na co dzień, grającym w jego zespole. Pierwszą część wypełniają przebojowe i rytmiczne piosenki. Druga jest zdecydowanie bardziej refleksyjna i balladowa. Taki podział sprawdza się doskonale.
W nagraniach obracamy się w kręgu disco spod znaku Nile’a Rodgersa i Daft Punk, electro popu, soulu, brit popu czy Beatlesów. Dawid Podsiadło zaprosił na album dwie cenione artystki z dwóch różnych pokoleń. W balladowym "Awejniak" słyszymy gwiazdę lat 90. – Kasię Nosowską, a w "O czym śnisz?" –obecnie bijącą rekordy popularności Sanah. Zresztą każda zawarta na płycie piosenka to potencjalny hit, z moją ulubioną "Szarość i róż" na czele.
Grzegorz Dusza
Sony Music