Kiedy w 1997 roku Jack White zakładał The White Stripes, pewnie się nie spodziewał, że dwie dekady później będzie uznany za najważniejszą osobowość muzyczną XXI wieku. Jego geniusz po raz kolejny dał znać na trzecim firmowanym własnym nazwiskiem albumie.
"Boarding House Reach" ukazuje wciąż rozwijającego się artystę, stale poszerzającego muzyczne horyzonty i? szukającego nowych inspiracji. To także najambitniejsza i najbardziej zwariowana płyta w jego dorobku. Jack White wykorzystał do jej nagrania archaiczny sprzęt (czterościeżkowy magnetofon, prosty mikser), którego używał będąc jeszcze nastolatkiem.
Już początek albumu zaskakuje, bowiem w "Connected By Love" na pierwszy plan wysuwa się nie gitara White`a, a syntezatorowy motyw. Doskonałe otwarcie, tym bardziej że chwytliwa melodia i soulowy wokal czynią z tej kompozycji prawdziwy hit. W mroczne rejony nowej fali lat 80. przenosi nas leniwie kroczący blues "Why Walk A Dog?".
Kolejną niespodziankę Amerykanin serwuje w rewelacyjnie brzmiącej kompozycji "Corporation". To kwintesencja funkowego grania, dorównująca najlepszym tematom sensacyjnego kina lat 70. Syntezatory, gitara, instrumenty perkusyjne i powtarzany w kółko okrzyk "Who is Witch Me" zmuszają do poderwania tyłka.
Jeszcze efektowniej zabrzmiał utwór "Hypermisophoniac". Ta kompozycja to istne wariactwo, barokowa perła skupiająca jazz, funk, rock i elektronikę. Takie utwory tworzył tylko Prince. Kolejną porcję funkowych rytmów, tym razem bliskich Herbiemu Hancockowi, otrzymujemy w "Ice Station Zebra". To, że Jack White wskrzesza muzykę fusion, to efekt współpracy z czarnoskórymi muzykami, którzy na co dzień występują z Q-Tip`em, Talibem Kweli i Beyonce.
Utwór "Over and Over and Over" Jack White napisał jeszcze w czasach The White Stripes, nagrał go z The Reconteurs z gościnnym udziałem Jay-Z, ale jego moc objawiła się dopiero w najnowszej wersji. "Everything You’ve Ever Learned" ma w sobie to samo szaleństwo co stare kawałki The Crazy World of Arthur Brown. Psychodelicznego bluesa z domieszką elektroniki i natchnioną gitarową solówką Jack White funduje nam w "Respect Commander".
Wprost na klubowy parkiet prowadzi z kolei narkotyczny "Get In The Mind Shaft", przypominający nagrania Daft Punk. Szokująco wypada zestawienie tego numeru z klasyczną balladą country "What's Done Is Done" i zamykającą wydawnictwo, zagraną w rytmie walca kołysanką "Humoresque".
Nowa płyta Jacka White`a jest jak popkulturowy śmietnik. Pozornie brak tu spójności, przewodniej myśli, a jednak zachwyca. Trzeba geniuszu muzyka, by nagrać dzieło tak nieszablonowe i - mimo dość czytelnych inspiracji - nowatorskie. Dwunastokrotny zdobywca nagrody Grammy może liczyć na powiększenie swojej kolekcji.
Grzegorz Dusza
THIRD MAN/XL RECORDINGS