W tym teście większość kolumn to konstrukcje dość nowe, wprowadzone w roku 2017, i chociaż metryką Persona nie będzie w tym gronie już najmłodsza, to mamy do czynienia z produktem wyjątkowo ważnym i ambitnym. Pod koniec roku 2016 Paradigm ustawił na szczycie swojej oferty nie jedną, referencyjną konstrukcję, ale całą nową serię.
Seria Persona w dużym stopniu odmieniła wizerunek kanadyjskiej firmy, już wcześniej doskonale znanej i "pierwszoligowej", ale znane i oczywiste były też jej ograniczenia. Po pierwsze, nie wchodziła w paradę high-endowym autorytetom; wcześniejsza seria Reference Studio nie była przedmiotem audiofilskich marzeń, którymi zawładnęły "kilkusetysięczniki" (przy cenach wyrażanych w złotówkach) - Sonusy, Wilsony, Nautilusy i inne Utopie.
Po drugie, wygląd Paradigmów miał w sobie pewien "hamulec", który utrudniał wejście na najwyższą półkę - projektanci firmy trzymali się tradycyjnego firmowego wzornictwa, które straciło świeżość i uniwersalność, chociaż, być może, wciąż dobrze sprzedawało się w określonych segmentach rynku. Seria Persona znosi wszelkie wcześniejsze bariery i "samoograniczenia", dawne schematy i rutynę. Patrząc na nowe Persony, trudno byłoby odgadnąć, że to Paradigmy. Może gdyby bliżej i dłużej przyglądać się cokołowi... Ale żaden element nie będzie nas drażnił.
Katalog wersji kolorystycznych, dostępnych w serii Persona, nie jest silnie personalizowany – obejmuje tylko nowoczesne lakierowanie na wysoki połysk lub metalik – ale taki styl dobrze podkreśla zaawansowanie techniczne.
Paradigm Persona 5F - obudowa
Kolumny Paradigm Persona 5F nie wyglądają "szałowo" i samym swoim wyglądem nie oczarują tak, żeby wyciągać dziewięćdziesiąt tysi - czy to na osobności, czy w obecności żony - jednak nie trzeba się będzie wstydzić ani swojego, ani czyjegoś gustu.
Żeby nie przekłamać, nie jest to w ofercie Paradigma pod względem estetycznym coś absolutnie nowego - ostatnia generacja popularnej serii Monitor (mająca już ładnych kilka lat) pokazała, że firma jest zdolna do zmian, do przygotowania designu minimalistycznego, a i seria Prestige jest znośnym połączeniem prostych kształtów, błyszczących membran i dekoracyjnych pierścieni. Jednak dopiero Persony skaczą na bardzo głęboką wodę - tam, gdzie pływają już największe rekiny high-endu.
Z jednej strony zaskoczenie, a z drugiej - przecież ruch oczywisty dla tak dużej firmy, mającej ogromne możliwości techniczne i marketingowe, w czasach, gdy high-end jest nie tylko kołem napędowym prestiżu, ale i źródłem znaczących, bezpośrednich zysków. Dochody ze sprzedaży sprzętu ze "średniej półki" ponoć topnieją, segment niskobudżetowy zostaje opanowany przez najróżniejsze głośniki Bluetooth, słuchawki, inne "wynalazki", więc gdzie mają się podziać głośnikowi specjaliści?
Cokół przypomina trochę dawne projekty Paradigma - pełne tłustych dekoracji; dodany element, zasłaniający fragment frontu, nie ma chyba innej funkcji, niż tylko ozdobną.
Paradigm obsługuje głównie rynek północnoamerykański, gdzie jeszcze większe (niż w Europie) znaczenie zdobyło kino domowe, więc wciąż może ono wspierać sprzedaż różnych wielokanałowych systemów głośnikowych. Nawet jeżeli i tutaj jest tendencja spadkowa, to wciąż warto o nie dbać, co dobrze widać w serii Persona.
Żadna inna nowo wprowadzona seria, która pojawia się w tym teście (Sopra Focala, Tradition Sonusa), nie ma w swoim składzie wyspecjalizowanych konstrukcji "kinowych" (centralnych, surroundów, subwooferów), a jedynie pary kolumn do systemów stereo; tym bardziej do Avantery III nie przygotowano dedykowanych uzupełnień wielokanałowych (Audio-Physic ma w całej ofercie jeden centralny).
Seria Paradigm Persona
Jak na poważną firmę przystało, Paradigm "zwodował" w dość tradycyjny sposób od razu całą dużą serię; oczywiście praca nad poszczególnymi modelami mogła być rozłożona w czasie, ale nie dawkowano nam jej rezultatów, wprowadzając w dużych odstępach czasu poszczególne modele, jak robi obecnie np. Focal, zarówno w serii Sopra, Utopia, jak i Kanta.
Trudno powiedzieć, czy wynika to z różnych możliwości, czy różnej polityki. Która metoda jest lepsza marketingowo? Czy jedno duże "bum", krótka seria, czy pojedyncze strzały, które pozwalają od czasu do czasu przypominać o tych samych rozwiązaniach, tylko wprowadzanych do kolejnych modeli? Paradigm wybrał "bum" (i to potężne), gdyż w skład serii wchodzi w sumie aż siedem konstrukcji (plus dwie dedykowane podstawki).
Terminal przyłączeniowy obejmuje dwie pary zacisków; wszystkie elementy wyglądają solidnie, dominują metale odlewane i frezowane.
Imponuje przewaga kolumn wolnostojących - są takie aż cztery, a przecież wymagają one największego wysiłku w projektowaniu i produkcji. Do tego jeden model podstawkowy (mogący też pełnić rolę surroundu), jeden centralny (bardzo duży, aby wystarczył do współpracy z największymi wolnostojącymi), i "adekwatny" subwoofer - aktualnie najdroższy subwoofer Paradigma, chociaż w tym przypadku nie jest to konstrukcja tak nowatorska i postawiona ponad wszystkim, co wcześniej firma oferowała, bo wywodzi się z subwoofera Signature Sub-1, a jeszcze większy był (przez nas testowany) Paradigm Signature Sub-2. Najwyraźniej nie ma więc, nawet wśród użytkowników systemów wielokanałowych najwyższej klasy, odpowiednio dużego zapotrzebowania na takie megasubwoofery (jak Sub-2), tym bardziej, że w razie potrzeby można zastosować, z podobnym skutkiem, dwa mniejsze.
Ponieważ test kolumn Paradigm Persona 5F jest pierwszym testem jakiejkolwiek Persony, stąd uzasadniona jest prezentacja całej serii, a nawet dokładny opis poszczególnych modeli, w tym flagowca, który jest obiektem wyjątkowo ciekawym nie tylko przez swoją wielkość i cenę, ale i zupełnie wyjątkowe rozwiązania.
Powstrzymam się jednak przed tym, aby nie "palić tematu", gdyż test Persony 9F mamy już dogadany - i będzie to pierwszy jej polski test, więc warto poczekać. W takim razie, w tym miejscu przechodzę już do opisu samej Persony 5F, chociaż wiele z jej elementów jest wspólnych dla prawie wszystkich Person.
Berylowe wysokotonowe nie są dzisiaj już tak unikalne, jak jeszcze dekadę temu, ale wciąż określają elitę producentów, którzy mają dostęp do takiej techniki. Specjalna, wzorzysta osłona może się wydawać "tanią" dekoracją, ale głośnik znajdujący się za nią jest bardzo kosztowny, dlatego warto go było dobrze zabezpieczyć.
Paradigm Persona 5F - głośniki
Ostatecznie odłóżmy na bok dwie największe Persony - 9F i 7F - a przedstawmy bliżej dwie mniejsze - 5F i 3F - które są wyraźnie spowinowacone, tym bardziej, że czuję wyjątkową sympatię do... nietestowanych teraz 3F. Omawiane różnią się między sobą "tylko" liczbą głośników niskotonowych (w 5F są trzy, w 3F - dwa) i w związku z tym - wielkością obudowy, ale tutaj różnica jest nieznaczna.
Paradigm Persona 5F są bowiem tylko o kilka centymetrów wyższe (przy takim samym polu przekroju poprzecznego, a więc takiej samej szerokości i głębokości), czyli mają o kilka procent większą całkowitą objętość, a to oznacza (przy założeniu, że głośnik średniotonowy wszędzie ma do dyspozycji taką samą, optymalną dla niego komorę), że na każdy z trzech głośników niskotonowych w Personie 5F przypada wyraźnie mniejsza objętość, niż na każdy z dwóch w Personie 3F.
Teraz można by długo grzebać się w teoretyzowaniu, jakie mogą być tego skutki, ale w największym skrócie, robiąc kolejne założenia, których spełnienie jest bardzo prawdopodobne: jeżeli użyto głośników niskotonowych tego samego typu, o takich samych parametrach (lub bardzo podobnych), wówczas zmniejszenie objętości zawęzi pasmo przenoszenia (przesunie do góry częstotliwość graniczną). Mówiąc w skrócie: bas nie będzie sięgał tak nisko, jak przy objętości większej.
Zmniejszenie objętości (wciąż przypadającej na jeden głośnik) może też pogorszyć odpowiedź impulsową, ale... nie musi. W dostępnym dla danego głośnika zbiorze rozwiązań nie ma jednej jedynej, obiektywnie najlepszej odpowiedzi impulsowej, w pewnym zakresie objętości i sposobów strojenia można wybierać między różnymi, powiedzmy, że dopuszczalnymi rezultatami.
To jeszcze większe indywiduum – berylowy głośnik średniotonowy – rzecz niespotykana nawet u konkurentów, którzy berylowe wysokotonowe mają już na początku dziennym. Rywalizacja o to, kto szerzej stosuje beryl, przebiega jednak w cieniu pytania o zawartość "berylu w berylu"...
Można przyjąć, że zarówno w modelu 3F, jak i Paradigm Persona 5F ten warunek jest zachowany (chociaż rezultaty będą różne). Zwiększanie liczby głośników, wraz z proporcjonalnym zwiększaniem objętości (dla omawianych charakterystyk nie ma znaczenia, czy wszystkie głośniki pracują w jednej, odpowiednio dużej objętości, czy każdy w swojej, indywidualnej) tylko powiela charakterystyki (przetwarzania i impulsowe) "produkowane" przez pojedynczy głośnik w określonych warunkach; zwiększa to moc całego systemu, ale nie przesuwa niżej częstotliwości granicznej.
Zwiększenie liczby głośników nie zrekompensuje więc mniejszej objętości, przypadającej na każdy z nich - w takiej sytuacji, teoretycznie, to Persona 3F ma większe szanse na niżej rozciągniętą charakterystykę. Można na nią wpływać sposobem dostrojenia bas-refleksu, ale nie wydaje się możliwe, że poprzez jakiekolwiek zabiegi uzyskamy z kolumnami Paradigm Persona 5F niższą częstotliwość graniczną niż z 3F...
Obiecuje to producent w swoich danych, a wynika to prawdopodobnie z czystej polityki - model droższy i większy "musi" być pod każdym względem lepszy, co nie wywołuje u klientów żadnych wątpliwości, jako że w potocznym odbiorze większa liczba niskotonowych to bas lepszy, a lepszy - to niższy... I tutaj pozory mylą.
Z taką sytuacją mamy zresztą do czynienia nie po raz pierwszy, wielu producentów do modelu postawionego wyżej w hierarchii "dopycha" kolejny niskotonowy, bez proporcjonalnego zwiększenia objętości, i przypisuje temu rozwiązaniu zdolność lepszego rozciągnięcia basu. "Na obronę" takiego rozwiązania u Paradigma należy jednak przywołać fakt, że stosowane tutaj głośniki niskotonowe mają bardzo silne układy magnetyczne, które pośrednio wiążą się z możliwością uzyskania dobrych odpowiedzi impulsowych w małych objętościach.
Objętość kolumn Paradigm Persona 5F wcale nie wydaje się mała dla trzech głośników o umiarkowanej przecież średnicy 18 cm (zwłaszcza z mocnymi magnesami), to raczej warunki w Personie 3F są wyjątkowo luksusowe... jednak "tylko" dwie 18-ki (w 3F) nie przekonają wielu klientów, że to wystarczy, gdy kupują oni kolumny do dużego salonu, płacąc i tak ponad 50 tysięcy.
W głośnikach niskotonowych nikt jeszcze nie odważył się zalicytować berylem, membrany trzech 18-cm niskotonowych w Personie są wykonane ze „zwykłego” aluminium, zawieszenie jest częściowo zasłonięte przez panel frontowy, dlatego nie widać jego charakterystycznych "zmarszczek".
Membrany głośników
Głośniki niskotonowe mają membrany typu X-PAL (aluminiowe, jednoczęściowe), z zawieszeniem ART (charakterystyczne "zmarszczki", mające poprawiać liniowość pracy przy dużych amplitudach i tłumić rezonanse własne zawieszenia) - są więc podobne (przynajmniej z zewnątrz) do stosowanych w serii Prestige (skądinąd wiadomo, że w Personach 7F i 9F głośniki niskotonowe są nie tylko większe, ale i znacznie bardziej zaawansowane). Wyprowadzenie jednego tunelu bas-refleks (przez dolną ściankę) wskazuje, że wszystkie trzy pracują w jednej komorze.
Największy postęp (i już taki sam dla wszystkich modeli serii Persona) dotyczy głośników średniotonowego i wysokotonowego. Obydwa zostały zresztą wizualnie wyróżnione wyjątkowymi osłonami, których "wzorek" może wydawać się przekombinowaną dekoracją, ale mają one do spełnienia ważne role.
Obydwa głośniki mają membrany berylowe, a to oznacza konieczność ich zabezpieczenia przed mechanicznym uszkodzeniem; skoro osłona jest już obecna, to wykonana w niej perforacja może zostać zaprojektowana pod kątem korekty charakterystyk, amplitudowych i fazowych, na osi głównej i w szerszym kącie. Producent nazywa to rozwiązanie Perforated Phase-Aligning (PPA), ale wciąż najważniejsze (chociaż znacznie mniej widoczne) są same berylowe membrany.
Materiał nie jest zupełnie nowy w konstrukcjach Paradigma, już wcześniej firma stosowała berylowe kopułki wysokotonowe (w serii Reference Signature), i w tym zakresie częstotliwości beryl jest stosowany przez kilku innych producentów (w tym samym teście również w Soprach Focala). Materiał jest jednak bardzo drogi i trudny technologicznie, niezwykle delikatny (stąd też osłonki), więc o ile wykonanie nawet małych kopułek wysokotononowych nie jest łatwe, to większych membran, potrzebnych do przetwarzania średnich i niskich częstotliwości - niemal niemożliwe w komercyjnej, seryjnej produkcji.
Klinowy prześwit między cokołem a obudową służy wyprowadzeniu ciśnienia z tunelu bas-refleks - to kolejna konstrukcja z taką lokalizacją.
Trwa jednak licytacja, który producent potrafi więcej, który osiągnie szczyty wcześniej niezdobyte, więc Paradigm wprowadził berylowy głośnik średniotonowy, i to całkiem duży (całkowita średnica 18 cm, więc sama membrana ok. 12 cm); średniotonowe berylowe też już się pojawiały (chyba najsłynniejszy w starych Yamahach), ale zwykle były to mniejsze membrany kopułkowe, a ponadto, zdaniem sceptyków, nie były to (tak jak i niektóre kopułki wysokotonowe...) membrany z czystego berylu, lecz z warstwą berylu osadzoną na jakiejś folii.
Paradigm eksponuje hasło "99,9 procent czystego berylu". Jeżeli faktycznie głośnik średniotonowy ma membranę z "najlepszego" berylu, jest to osiągnięcie największego kalibru. Ponieważ głośniki średniotonowy i wysokotonowy zostały już skutecznie zabezpieczone, a głośniki niskotonowe mają dość wytrzymałe mechanicznie membrany, nie przygotowano już typowej, zasłaniającej całość maskownicy.
Dostępne są cztery wersje kolorystyczne: korpus lakierowany na wysoki połysk (czarny lub biały) i metalik srebrny lub błękitny; głośniki i wzorzyste koła osłon mogą być w kolorze czarnym (w wersji z czarnym korpusem) lub srebrnym (dla pozostałych wersji); panel frontowy i cokół, wraz z terminalem przyłączeniowym, są zawsze szare. Wzornictwo jest więc zdecydowanie techniczne i dobrze komponuje się z czystym, precyzyjnym brzmieniem.