Denon AVR-3313 wygląda zupełnie inaczej od swojego poprzednika i przyznaję szczerze - bardzo mi się podoba. Wreszcie udało się połączyć poważny, dostojny wygląd z delikatnością i oszczędnymi dodatkami. Minimalizm jest zresztą wyraźnym trendem tegorocznych nowości Denona.
Przykrycie większości elementów regulacyjnych klapką nie jest genialnie odkrywczym zabiegiem, jednak w połączeniu z prostymi krawędziami, po wyeliminowaniu wcześniejszych obłości Denona, osiągnięto doskonały efekt.
Dwoma dominującymi elementami są oczywiście pokrętła regulacji wzmocnienia oraz wyboru źródeł. Otwierając klapkę, wkraczamy już w zawiłości wielokanałowego świata, chociaż Denon nawet tutaj zainstalował tylko najpotrzebniejsze przyciski. W tańszych amplitunerach śledzimy przeobrażenia, jakim podlega wejście podręczne, wyczekując zwłaszcza gniazd HDMI i godząc się na usunięcie klasycznego zestawu analogowego.
Wejścia i wyjścia
W amplitunerze Denon AVR-3313 nie trzeba było z niczego rezygnować, spora przestrzeń i większy budżet pozwoliły pogodzić pakiet analogowych RCA (z kompozytem), wejście HDMI i port USB, który może być użyty zarówno do podłączenia nośników pamięci, jak i obsłużyć iPoda, iPada czy iPhone’a; co ważne, ma wysoką (1 A) obciążalność, może ładować iPada lub zasilić dysk twardy. Zarówno przez port USB, jak i z odtwarzacza sieciowego urządzenie czyta pliki MP3, WMA, AAC oraz FLAC w rozdzielczości do 24 bitów/192 kHz.
Amplituner Denon AVR-3313 ma siedem końcówek mocy, ale aż jedenaście par terminali głośnikowych; dodatkowe opisano jako te, które służą do zasilania przednich kanałów efektowych (szerokość, wysokość dla systemów Dolby ProLogic IIz lub Audyssey DSX), można je także wykorzystać do obsługi innych stref lub bi-ampingu kolumn przednich.
Wśród sześciu analogowych, stereofonicznych wejść warto zwrócić uwagę na port dla gramofonu analogowego (MM) oraz liniowe wejście dla odtwarzacza sieciowego / strumieniowego - znak czasów, chociaż i sam amplituner jest do pewnego stopnia takim odtwarzaczem (o czym za chwilę).
Wyjście niskopoziomowe jest w pełnym zestawie 7.2 (dwa subwoofery). Bardzo liczna jest rodzina HDMI - z sześcioma wejściami i aż trzema wyjściami; dwa z nich obsługują odbiorniki w głównym pomieszczeniu, a dodatkowe jest niezależnym wyjściem dla zdalnej strefy. To nowinka, lecz system bardzo oczekiwany w tego typu instalacjach.
Niewinnie przytulone do gniazd HDM pozostaje gniazdo RCA opisane jako Denon Link HD - nowa wersja znanego systemu, która ma służyć do transmisji dźwięku pomiędzy amplitunerem a odtwarzaczem Blu-ray; potrzebne będzie źródło wyposażone w najnowszy układ, którym ma być dopiero zapowiadany odtwarzacz DBT-3313UD. Dalej toczy się walka o jak najniższe zniekształcenia jitter, czemu służy taktowanie wszystkich układów cyfrowych (amplitunera i odtwarzacza) z jednego zegara.
Możliwości strumieniowe
Interfejs sieciowy LAN, wraz z elektroniką, gwarantuje spore możliwości strumieniowe. Oprócz radia internetowego oraz serwisu muzycznego Spotify (podobno wkrótce ma być dostępny także i w Polsce), najciekawszą funkcją jest odtwarzanie muzyki z zasobów sieciowych (DLNA).
Obsługiwane są te same formaty, co w przypadku USB. iPody (iPhone’y czy iPady) też podłączymy do portu USB, ale wykorzystamy je również jako źródła bezprzewodowe, uruchamiając protokół AirPlay. Mało kto pamięta, że AirPlay to nie tylko grajki przenośne, ale także sposób na łatwe odtwarzanie muzyki z komputera (przez program iTunes).
Sekcja wideo w amplitunerze Denon AVR-3313 przechodzi do rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli). Taki skaler obrazu pracuje ze wszystkimi docierającymi do amplitunera sygnałami; oprócz samego skalowania, amplituner konwertuje oczywiście sygnały z wejść analogowych.
Odsłuch
Denon AVR-3313 nie stara się zrobić największego wrażenia i jak najwięcej zamieszania już w pierwszych chwilach. To propozycja dla słuchaczy o wyrobionym guście, do których zresztą jeden z droższych amplitunerów na rynku ma szanse, choćby przypadkiem, trafić.
Przede wszystkim Denon AVR-3313 nie straszy ani monstrualnym basem, ani wybuchowością góry pasma, charakterystyka nawet nie zmierza do takiego efekciarstwa, bo urządzenie nie musi udowadniać w taki sposób swojej dobrej dynamiki czy detaliczności.
Nie trzeba przy tym żadnych specjalnych nagrań ani konkretnego, wielokanałowego czy muzycznego materiału, by przekonać się o pewnych cechach, a także o spójności całego brzmienia. W kinie domowym o niskie tony i tak zadba subwoofer, który wyregulujemy wedle własnego uznania, natomiast w stereo, siłami samego amplitunera możemy uzyskać bas dynamiczny i dobrze rozciągnięty (o ile kolumny dadzą radę), sam Denon nie generuje żadnych problemów ani też nie rozwiąże głośnikowych problemów.
Mam wrażenie, że rozpisywanie się na temat basu z amplitunerów AV to jednak bicie piany. A jednak... w każdej konfiguracji Denon AVR 3313-brzmi odrobinę ciepło i miękko, jakby delikatnym basikiem "mościł" wszystkie dźwięki. Jednocześnie pojawiają się najdrobniejsze szczegóły, brzmienie jest czytelne nawet przy wysokich glośnościach i potężnych dawkach dynamiki.
Łagodność i detaliczność przy odsłuchu muzyki generuje trochę słodyczy, brzmienie nie jest ani wyostrzone, ani suche czy zmatowione. Głosy są pełne i naturalne, lecz unikają natarczywości, wzmocnione dołem pasma bardziej niż "dokończone" wyższym środkiem.
Góra pasma elegancko wydobywa szczegóły, może też gwałtownie rozbłysnąć, ale ta gwałtowność musi być zapisana na płycie - Denon nie będzie "nabłyszaczał" byle czego, nagrania purystyczne czy też byle jakie nie zostaną podkręcone; dobrze też usłyszymy różnice między nimi - w barwie i w detalu.
Radek Łabanowski