Yamaha RX-V479 pojawiła się latem, jeszcze przed oficjalną premierą MusicCast, a więc jako urządzenie bez ww. rozwiązania. Jednak natychmiast po przedstawieniu założeń MC, firma udostępniła stosowną aktualizację oprogramowania, i w ten sposób RX-V479 jest najtańszym amplitunerem wspierającym nowy standard, a także najtańszym z funkcjami sieciowymi.
Na tle konkurentów Yamaha jest poważnie "uzbrojona" w różnorodne przyciski, które zajmują sporą część frontu, uzupełnione pokrętłem regulacji wzmocnienia. Część z gniazdek ulokowano w zagłębieniu frontu (wejście podręczne, w tym USB oraz mini-jack dla sygnałów analogowych), część bezpośrednio na nim, i to w różnych miejscach (wyjście słuchawkowe oraz wejście dla mikrofonu kalibracyjnego).
Chociaż na tylnej ściance nie ma takiej liczby wejść jak dawniej, Yamaha RX-V479 i tak wydaje się bronić przed tendencją radykalnych cięć, widoczną u innych producentów.
Yamaha wyróżnia się różnorodnością gniazd. Wraz z funkcją MusicCast w amplitunerze Yamahy pojawiły się zupełnie nowe moduły bezprzewodowe, pojedyncza antena w inteligentny sposób obsługuje systemy Wi-Fi i Bluetooth.
Są "aż" trzy wejścia analogowe audio, a towarzyszą im cztery analogowe wejścia wideo (kompozyt). Ponieważ Yamaha nie ma konwertera wizyjnego, to w ramach kompozytu otrzymujemy także i wyjście; cyfrowe sygnały audio będzie można podać przez dwa gniazda współosiowe i jedno optyczne. Otrzymujemy sześć wejść HDMI plus jedno wyjście; wszystkie zgodne z sygnałami 4K60p oraz protokołem zabezpieczeń HDCP 2.2.
Sieciowe możliwości sygnalizuje złącze przewodowe LAN, a rozwija gniazdo antenowe. Podobnie jak w droższym modelu Yamaha Aventage RX-A850, który już testowaliśmy, występuje tutaj nowoczesny moduł bezprzewodowy łączący Wi-Fi oraz Bluetooth.
Przy okazji prezentacji MusicCast, Yamaha zapowiadała opracowanie zupełnie nowych układów do łączności bezprzewodowej, bazując na własnych doświadczeniach z zakresu produkcji przemysłowych punktów dostępowych (te działają głównie w Japonii) i być może jest to właśnie realizacja tych obietnic.
Yamaha RX-V479 ma bardzo duże umiejętności dekodowania plików audio; odtwarza Flac, WAV, AIFF w rozdzielczości 24 bitów i częstotliwości próbkowania 192 kHz, format ALAC do 96 kHz; jest także wsparcie dla DSD128.
Wszystkie pliki można strumieniować (DLNA) lub przesłać przez USB; ten port komunikuje się również z urządzeniami Apple. Sieciowe dane popłyną również przez AirPlay lub bezpośrednio ze Spotify (funkcja Spotify Connect). Dla Bluetooth przygotowano "poprawiacz" w postaci trybu Compressed Music Enhancer.
Moduł wzmacniaczy mocy ma o tyle ciekawą konstrukcję, że zarówno radiator, jak i główna płytka drukowana zostały przygotowane dla konfiguracji siedmiokanałowej, ale obsadzona jest w tym modelu układami pięciu kanałów, a w każdym pracuje para tranzystorów marki Toshiba.
Na płytce cyfrowej zainstalowano dodatkowy moduł standardów bezprzewodowych Wi-Fi oraz Bluetooth - to zupełnie nowa konstrukcja, którą Yamaha wprowadziła w tym roku, wraz z premierą systemu MusicCast, trafiła ona także do droższych amplitunerów producenta (seria Aventage).
Użyto ośmiokanałowego przetwornika cyfrowo-analogowego Burr Brown PCM1681 (24/192); dekodowanie surround to zadanie dla procesora Texas Instruments z serii Cinema DSP.
Odsłuch
Denon i Pioneer idą może nie pod rękę, ale mniej więcej w tym samym kierunku. Z kolei Harman - w zupełnie przeciwnym. Yamaha też obrała własną drogę, ale jest ona jakby wypadkową pozostałych, czyli oznacza brzmienie zrównoważone praktycznie pod każdym względem, bliskie neutralności, unikające wyraźnych rysów indywidualnych i specyficznych klimatów.
Yamaha RX-V479 gra przy tym dość angażująco, ale tym razem nie poprzez barwę czy detaliczność, lecz uporządkowanie i selektywność sceny dźwiękowej. Wszystko jest czytelne, zaś szczegóły nie są przerysowane, Yamaha umiejętnie ustawia na pierwszym planie dźwięki najważniejsze, przebija się przez to plastyczność, brzmienie nie jest spłaszczone i zlewające się ani też nie jest rozedrgane i nerwowe.
Bas jest nieagresywny, ale potrafi się rozwinąć zarówno w kierunku samego skraju, jak też złapać rytm dyktowany przez nagranie - nie będzie go jednak dodatkowo podkreślał. Yamaha prowadzi dźwięk równo i pewnie, bez improwizacji i czarów - jak dobry fachowiec.
Część z modułów - w tym radiator i płytkę końcówek mocy – przejęto z droższych, siedmiokanałowych amplitunerów, stosunkowo niewiele miejsca zajmuje zasilacz.
Multisterowanie
W nowym pilocie Yamahy rozprawiono się z nadmiarem podobnych do siebie przycisków - powiększono je i zróżnicowano.
Producent kontynuuje też ekspansję pilotów wirtualnych za pomocą aplikacji sterujących dla sprzętu mobilnego (systemy Apple iOS oraz Android). W podłączeniu wszystkich przewodów i rozgryzieniu zawiłości instalacyjnych pomoże nam specjalny przewodnik "Setup Guide". To pierwsza z aplikacji, która pełni głównie rolę informacyjną.
Drugą jest znany już z poprzednich generacji sprzętu Yamahy AV Controller; wciąż ulepszany, działa też ze starszymi modelami amplitunerów. Natomiast tylko z nowymi będzie mógł współpracować trzeci sterownik - aplikacja MusicCast Controller, dedykowana urządzeniom z systemem MusicCast. W praktyce są to głównie modele, które pojawiły się w sprzedaży jesienią lub trochę wcześniej, ale mają stosowną aktualizację oprogramowania.
- Końcówki mocy: 5
- Dekodery: Dolby TrueHD, DTS HD MA, DD EX, DTS ES, DPL IIz
- Konwerter wideo: nie
- Skaler obrazu: nie
- Wejścia wideo: 6 x HDMI, 4 x kompozyt
- Wyjścia wideo: 1 x HDMI, 1 x kompozyt
- Wej./wyj. analogowe audio: 3 x RCA /-
- Wej. podręczn:e USB, mini-jack
- LAN/WI-FI/BT: tak/tak/tak
- USB: 1 x przód
- Wej. gramofonowe: nie
- Wyj. na subwoofer: 1 x
- Wej. wielokanałowe: nie
- Wyj. wielokanałowe: nie
- Wej. cyfrowe: 2 x coax, 1 x opt
- Wyj. cyfrowe: nie
- Wyj. słuchawkowe: tak
- iPOD/iPhone/iPad: USB, AirPlay
- Funkcje strumieniowe: DLNA, Spotify Connect
- Flac: 24/192
- DSD; DSD128
- Obsługa II strefy: nie
Radosław Łabanowski