Wybór nie jest duży, widzimy wyraźną i logiczną polaryzację - albo kino ma obfitą postać pełnowartościowego amplitunera i kompletu kolumn, albo dyskretną formę soundbara. Amplituner slim może wydawać się krokiem w bok, jednak ma swoje atuty, wygląda przecież "łagodniej" niż typowe amplitunerowe kloce, imponujące, groźne i... już trochę nudne.
Marantz NR1510 to jedna z dwóch (obok NR1710) dostępnych już, tegorocznych nowości Marantza. Kolejne zapowiedziano na jesień, ale nawet najtańszy z "pełnogabarytowych" amplitunerów - SR5014 - będzie (zgodnie z deklaracjami dystrybutora) kosztował ok. 4000 zł.
Chociaż Marantz wciąż kojarzy się z purystycznym stereo, to temat sprzętu wielokanałowego też jest mieć wątpliwości, czy taki "maluch" jak NR1510 sprosta wszystkim zadaniom. Niezależnie od tego, mimo swojej filigranowej postury, NR1510 nawiązuje do znanego stylu Marantza.
Front złożono z płaskiego panelu centralnego i dwóch zaokrąglonych sekcji bocznych, a na granicach tych elementów ulokowano dwa pokrętła. W środku starczyło miejsca na czytelną matrycę, a osiem przycisków pozwala dobrać się do podstawowych funkcji. Jest też wyjście słuchawkowe, wejście na mikrofon kalibracyjny, wejście USB (na nośniki pamięci) i HDMI (4K).
Marantz NR1510 to amplituner formatu 5.1, ma więc na pokładzie "tylko" pięć końcówek mocy. Czy w roku 2019 to obciach? Bynajmniej - 5.1 to dla wielu w sam raz.
NR1510 nie ma dekoderów surround Dolby Atmos czy DTS:X, bazuje wyłącznie na Dolby TrueHD oraz DTS HD Master Audio. W kontekście przyjętej konfiguracji 5.1 jest to logiczne, ale trzeba to ograniczenie zaznaczyć. Brak Dolby Atmos to również nieobecność najnowszych, wirtualnych rozwinięć tego systemu.
Czytaj również testy urządzeń z kategorii: Kino domowe
Marantz NR1510 - złącza
Z tyłu jest pięć wejść HDMI, w większości sytuacji wystarczy też pojedyncze wyjście, można je pochwalić za obecność najnowszej odsłony systemu eARC. Jest też 4K, Dolby Vision czy HLG, chociaż bez skalowania.
Są trzy wejścia kompozytowe i jedno wyjście tego typu, nie ma konwertera wizyjnego, więc sygnały analogowe w takiej formie będą musiały być wyprowadzone na zewnątrz. Czterem liniowym wejściom RCA towarzyszy jedno na gramofon (wkładki typu MM).
Jest też, co rzadkie w tej klasie cenowej, wyjście z przedwzmacniacza (procesora) dla sygnałów z dwóch kanałów przednich - możemy tą drogą podłączyć z założenia lepszą zewnętrzną końcówkę mocy. Wejścia cyfrowe audio to klasyczna parka optyczne/ współosiowe.
Czytaj również testy z kategorii: Subwoofery
Marantz NR1510 - komunikacja sieciowa
Marantz NR1510 jest wyposażony zarówno w przewodowy standard LAN, jak i bezprzewodowy Wi-Fi (dwuzakresowy, 2,4/5 GHz). Całość funkcjonuje znakomicie dzięki przynależności do rodziny HEOS, więc skorzystamy z aplikacji mobilnej oraz stale ulepszanego zestawu strumieniowego.
Marantz NR1510 wspiera oczywiście Spotify, Tidal, radio internetowe, odtwarza pliki z lokalnych zasobów NAS - wszystko to w ramach formatów PCM (FLAC, WAV, ALAC) z rozdzielczością 24 bitów i częstotliwością próbkowania 192 kHz, a także DSD128. Są systemy asystentów głosowych Amazon Alexa, Google Assistant oraz Apple Siri.
Możemy podłączać kolumny o różnych impedancjach, w menu dostępne są trzy opcje - 8, 6 i 4 Ω. Kalibracja akustyczna opiera się na systemie Audyssey. Bezprzewodowość Wi-Fi uzupełnia Bluetooth, jednak zgodnie z fabryczną specyfikacją przewidziano jedynie podstawowy tryb kodowania - SBC.
Marantz NR1510 - wnętrze
Gdy popatrzymy na organizację wnętrza, nie zauważymy specjalnych różnic w stosunku do większych amplitunerów. Zdecydowanie mniej miejsca zajmuje jednak zasilacz, skromniejszy jest też radiator końcówek mocy, chociaż wciąż są to liniowe wzmacniacze pracujące w klasie AB (czym na pewno nie będziemy się martwić).
W sekcji wizyjnej występują scalaki Panasonica oraz Analog Devices. Marantz za to rozwiązał inaczej niż Denon w AVR-S950H czy Pioneer w VSX-934 sekcję audio - dekoder surround to układ Analog Devices z prestiżowej rodziny SHARC.
Odsłuch
To dźwięk swobodny, naturalny, a nawet radosny. Nie ma energetyczności AVR-S950H, ale nadrabia to entuzjazmem. Denon gra bardziej technicznie, dynamiczniej i dokładniej; Marantz - swobodniej, luźniej, bardziej muzykalnie w takim znaczeniu, jakie zwykle się temu pojęciu przypisuje, chociaż nie chciałbym tym stwierdzeniem wyraźnie obniżać notowań Denona.
Marantz NR1510 świetnie radzi sobie w stereo, przekazuje dużo pozytywnych emocji, dba o płynność i plastyczność. Kto chce, odczuje tutaj dawkę ocieplenia, jednak nie ma ona wpływu zamulającego, tłumiącego, wyraźnie ograniczającego rozdzielczość; dźwięki są nasycone i jednocześnie lekkie, dźwięczne i łagodne.
Ostrości będzie jeszcze mniej niż u konkurentów, przy czym nie jest to dźwięk ani trochę zaciemniony. Zrównoważenie tonalne jest bezproblemowe, chociaż brzmienie trzyma się daleko od suchości i beznamiętnej wersji neutralności.
Wysokie tony potrafią błysnąć, a przy tym mają delikatną aksamitność; kto nie lubi metaliczności, może być spokojny - Marantz też od niej stroni. Średnica jest bliska, lekko oleista, ale i zróżnicowana - dość bogata, chociaż nie aż tak przejrzysta, jak z Denona.
Nie spodziewałem się potężnego basu, tenże ścian nie przesuwa, a gdy zapuszcza się niżej, trochę traci na zwartości, co jednak zdarza się incydentalnie i nie narzuca całej prezentacji spowolnienia i ociężałości.
W kinie domowym dźwięk jest dość skromny i ostrożny, nie ma takiego rozmachu jak z Denona, wciąż można docenić dobre proporcje, nasycenie średnicy (ładne dialogi), subtelność wysokich tonów, mniej będzie tłuczonego szkła i fajerwerków.
Końcówki mocy: 5
Dekodery: DD, DD Plus, Dolby Surround, Dolby TrueHD, DTS, DTS-ES, DTS HD, DTS 96/24
Konwerter wideo: nie
Skaler obrazu: nie
Wej. wideo: 6 x HDMI, 2 x kompozyt
Wyj. wideo: 1 x HDMI, 1 x kompozyt
Wej./wyj. analogowe audio: 4 x RCA /-
Wej. podręczne: USB, HDMI
USB: 1x przód
Wej. gramofonowe: tak
Wyj. na subwoofer: 2 x
Wej. wielokanałowe: –
Wyj. na zewnętrzne końcówki mocy: 2,0
Wej./wyj. cyfrowe: 1 x opt./ 1 x RCA
Wyj. słuchawkowe: tak
Zaciski głośnikowe: zakręcane
iPod/iPhone/iPad AirPlay 2
Funkcje strumieniowe HEOS, Spotify Connect
Flac: 24/192
DSD: x128
Dodatkowe strefy: –
Komunikacja: Bluetooth, LAN, Wi-Fi
Rozszerzamy ARC
Coraz więcej amplitunerów (i telewizorów) jest wyposażanych w najnowszą odmianę protokołu ARC o nazwie eARC (Enhanced ARC - rozszerzone ARC). Przypomnijmy, że sam ARC to skrót od "Audio Return Channel" (w uproszczeniu - zwrotny kanał audio).
Najczęściej system ten służy do przesyłania sygnału audio z telewizora do amplitunera, ale posługując się połączeniem wyjścia amplitunera z wejściem telewizora. Można więc uznać, że sygnał w ramach ARC płynie niejako "pod prąd" podstawowej transmisji.
Odbiorniki telewizyjne bardzo się rozwinęły, zyskują nowe funkcje smart, a w ich ramach także wirtualne "źródła", bo tak należy traktować serwisy typu VOD, np. popularny Youtube. Rośnie więc potrzeba i zakres bezproblemowego przesyłania dźwięku właśnie w takim kierunku - z telewizora do amplitunera. Same serwisy oferujące treści w chmurze posługują się też coraz nowocześniejszymi systemami kodowania dźwięku.
Pojawia się (i taki trend będzie się nasilał) wśród nich Dolby Atmos czy Dolby TrueHD. Z zapisem tego typu pierwsza wersja protokołu ARC po prostu sobie nie poradzi. W roku 2017 opracowano więc jej następcę - eARC - który wnosi obsługę najnowszych standardów surround.
Ich popularność rośnie. Prawdopodobnie nie tylko serwisy wideo na życzenie, ale także nadawcy telewizyjni sięgną po takie rozwiązania.