Sygnał już "obrobiony" i ukształtowany przez przedwzmacniacz, zostaje tutaj poddany generalnemu wzmocnieniu, osiągając moc potrzebną do "wysterowania" zespołów głośnikowych (chociaż szeroko stosowane w tym kontekście pojęcie "wysterowania" jest tutaj formalnie niepoprawne, bowiem nie ma określonej wartości mocy, jaką trzeba dostarczyć do kolumn, aby te dobrze grały - jest tylko górna granica tej mocy, natomiast dolna zależy tylko od tego, jakiej oczekujemy głośności). Ważne, aby końcówka mocy potrafiła dostarczyć moc do niskich impedancji (jaką przedstawia sobą duża część zespołów głośnikowych).
Końcówki mocy są układami / urządzeniami zwykle mniej skomplikowanymi od przedwzmacniaczy, jednak większymi i droższymi - wymagają wydajniejszych zasilaczy (skorelowanych z mocą wyjściową) i układów chłodzących. Na zmniejszenie gabarytów, dzięki wyższej sprawności energetycznej, pozwalają wzmacniacze w klasie D.
Na zdjęciu końcówka mocy Musical Fidelity M6s PRX