Byłoby błędem odejście od dotychczasowej, oryginalnej stylistyki produktów Harmana, nawet przy okazji tak przełomowego produktu. Producent mógł jednak pójść w stronę pompatycznej, dużej formy. Tymczasem pierwszy Blu-ray firmy - Harman Kardon BDP10, prezentuje się bez najmniejszego nadęcia.
Przypomina dorobek firmy na polu DVD - niska, smukła, subtelna i bardzo estetyczna bryła. Wielkość wczesnych konstrukcji Blu-ray była jednak pochodną pewnej… ułomności technologicznej, bowiem wewnątrz musiał się zmieścić klasyczny napęd komputerowy (jego modyfikacje były początkowo trudne i kosztowne), a więc element duży - chcąc nie chcąc, producenci musieli stworzyć wysoką obudowę całości.
Dlatego moda slim, rządząca światem DVD już od dawna, nie od razu wkroczyła na pole Blu-ray`a. Dzisiaj niebieskie źródła stają się powoli mniejsze i z takiej możliwości, montując elementy nowszych generacji, skorzystał Harman Kardon.
Czarna biała gorączka
O tym, że Harman Kardon BDP10 jest odtwarzaczem płyt nowej generacji, świadczy głównie litania skrótów najważniejszych formatów, "wyryta“ na górnym fragmencie frontu. Ten odrywa się błyszczącym materiałem od całej reszty ciemnej obudowy. Dalej urządzenie utrzymane jest w minimalistycznym stylu, front ozdobiono tylko niezbędną paletą klawiszy; zdobyto się jednak na jeden, bardzo praktyczny, dodatek.
Jest nim przycisk służący do zmiany rozdzielczości sygnału na wyjściu HDMI - zbawienny zwłaszcza podczas pierwszego uruchomienia odtwarzacza, ale praktyczny i później, gdy zechcemy zmodyfikować którykolwiek z elementów toru sygnałowego bądź poeksperymentować w poszukiwaniu optymalnej konfiguracji. Bardzo często zdarza się bowiem niedopasowanie parametrów wychodzącego z odtwarzacza sygnału do np. możliwości czy konfiguracji wyświetlacza.
Czarny ekran przyprawia o białą gorączkę, użytkownik szybko traci zdolność posługiwania się pilotem i czytania tekstu ze zrozumieniem (instrukcja obsługi), aż w końcu, ale raczej szybko, puszczają mu nerwy. Na takie okoliczności najlepszym lekarstwem jest proste sekwencyjne przełączanie standardów wideo wraz z zarezerwowaną partią wyświetlacza.
Ze staromodnym akcentem
Nieco staromodnym elementem wizualnym może się wydawać display - prosta, punktowa matryca tylko pozornie nie przystoi jednak do typu urządzenia, w praktyce niczego więcej nie potrzeba, wszystko odbywa się przecież za pośrednictwem ekranowego menu.
Gniazdo USB na przedniej ściance obsługuje komplet formatów audio oraz wideo z DivX-ami na czele (brakuje jednak plików AVCHD z kamer cyfrowych). Detekcja materiału z pamięci pendrive nie odbywa się może błyskawicznie, jednak już po wczytaniu struktury "dysku" przeglądanie jego zawartości przebiega wartko.
Sekcja USB jest ozdobiona najładniejszym menu, które w innych obszarach lekko kuleje. Daje się także zauważyć minimalne opóźnienia w reakcji na niektóre komendy. Po włączeniu przycisku power Harman jest gotowy do pracy w czasie kilkunastu sekund - nie najgorzej. Tacka wyjeżdża z impetem i stukiem, a nie o sprint i dziesiąte części sekundy tu przecież chodzi. Z detekcją płyty Harman radzi sobie bardzo dobrze, żwawo wczytując nawet bardziej wymagające tytuły.
Harman Kardon BDP10 jest zgodny z profilem BD-Live (do działania wymagana jest zewnętrzna pamięć podłączona do portu USB), dlatego też mamy złącze sieciowe LAN na tylnej ściance. Znalazło się w sąsiedztwie HDMI, w wersji v1.3a z dodatkiem Deep Colour.
Pakiet terminali od strony analogowej uzupełniono formatami kompozyt i komponent. Urządzenie nie ma wielokanałowych wyjść audio, potrafi jednak zdekodować strumień HD do formy PCM, komunikując się tym samym ze starszymi amplitunerami. Harman dodał gniazda do sterowania IR.
Niska obudowa stawia wymagania względem chłodzenia, stąd obecność wentylatora, ale jego praca nie jest uciążliwa. Wentylator chłodzi nie tylko ulokowany w pobliżu główny procesor graficzny z dużym radiatorem, lecz i mechanizm, na którym pojawił się nawet czujnik termiczny sterujący centralnym system bezpieczeństwa (odcina zasilanie). Układy zostały zbudowane na bazie trzech (nie licząc modułów sterujących przedniego panelu) małych drukowanych płytek, wykorzystują scalaki realizujące szereg funkcji.
Brzmienie i obraz odtwarzacza Harman Kardon BDP10
Dźwięk wydobywający się z premierowego źródła BD firmy Harman/Kardon jest przeciwieństwem jego konstrukcyjnej świeżości. Wyraźnie nawiązuje do firmowego stylu, doskonale wypracowanegoprzez Harmana.
Odtwarzacz HD990, dedykowany płytom CD, potrafi jeszcze więcej, więc jego właściciel raczej nie "przesiądzie się" na Harman Kardon BDP10 ze słuchaniem muzyki, jednak rezultaty, jakie można uzyskać z tego odtwarzacza, potrafią naprawdę ucieszyć i zadowolić wymagających słuchaczy - tym bardziej, gdy lubią oni harmanowy koloryt brzmienia.
Najważniejsza jest tu harmonia, równowaga i spójność, uniknięcie zarówno osłabień, jak i dominacji któregoś z podzakresów. Dźwięk nie jest więc w pierwszym wrażeniu spektakularny i żywiołowy, a raczej oswojony i naturalny.
Uzyskany z konfiguracji stereo, jest pełny, stabilnie osadzony na scenie, wyrównany i ułożony w zakresie tonów wysokich, może z lekkim zaokrągleniem samego skraju, mocno umiejscowiony w tonach średnich, bardzo plastycznych lecz nie agresywnych, trochę zmiękczonych. Bas nie jest już miękki, ani też żylasty i tłukący. Demonstruje dobre różnicowanie, przyzwoitą dynamikę oraz - tak jak całość - kulturę.
Okazjonalne efekty dają o sobie znać w wersjach wielokanałowych, choć w dobrze zrealizowanym koncercie nie przysłaniają najważniejszego nurtu muzyki. Ostateczna postać basu zależy jednak o subwoofera i jego wyregulowania.
Harman z największą łatwością, wręcz lubością, zajmuje się reprodukcją dialogów, naturalnych i wyrazistych. Tony wysokie w materiale wielokanałowym nabierają więcej odwagi i swobody, nadal nie ulegają wyostrzeniu i podmetalizowaniu.
Obraz prezentuje dobrą szczegółowość, czyste, nasycone barwy z płynnymi przejściami, bez wysilonego kontrastu. Skalowanie materiału SD jest wydajne, choć różnica z natywnym HD będzie ewidentna. Warto zwrócić uwagę na świetną kondycję wyjścia komponentowego.