Yamaha produkuje dwa typy urządzeń w charakterystycznych formach belki; wszystkie ogólnie nazywa soundbarami, ale niektóre modele wyróżnia mianem projektorów dźwiękowych, wyjaśniając, na czym polega ich wyjątkowość.
Forma i systemowa funkcjonalność może być dokładnie taka sama, różnica tkwi z metodzie reprodukcji dźwięku i uzyskiwanych efektach przestrzennych. W projektorach dźwiękowych Yamahy już sama liczba przetworników (w belce) jest znacznie większa, sięga od kilkunastu do kilkudziesięciu, wcale nie po to, aby tylko zwiększać moc, a przez to maksymalne natężenie dźwięku, ale w celu stworzenia macierzy głośników podporządkowanej zadaniom przestrzennym.
Głośniki są podzielone na tzw. wiązki i zainstalowane pod odpowiednimi kątami. Część z takich strumieni dociera do słuchacza bezpośrednio, a inne - dopiero po odbiciu (od ścian bocznych, tylnej, a także od sufitu).
Tutaj wszystkim sterują również cyfrowe procesory sygnałowe, ale ich zadaniem jest optymalizacja sygnału dla każdej z wiązek niezależnie, w zależności (tu kluczowa kwestia) od układu pomieszczenia, miejsca instalacji i pozycji, z której słuchamy. Dlatego popularne soundbary poradzą sobie mniej więcej tak samo dobrze po dokonaniu kilku ustawień, a projektory dźwiękowe Yamahy muszą przejść skomplikowaną procedurę kalibracyjną.
Yamaha YSP-2700 należy właśnie do tej zaawansowanej grupy, choć nie jest wcale najdroższym modelem Yamahy. Obudowa jest niska, soundbar nie zajmie wiele miejsca pod telewizorem, ustawiony na szafce czy zawieszony na ścianie, co początkowo może wydawać się ryzykowne przez znaczną głębokość skrzynki.
Komplet przetworników oraz wzmacniaczy wymagał jednak trochę przestrzeni. W YSP- 2700 znajduje się szesnaście 3-cm przetworników szerokopasmowych, każdy ma własny wzmacniaczyk o mocy 2 W. Cały ten zespół, uzupełniony o cyfrowe procesory sygnałowe, walczy o rezultat godny prawdziwego systemu 7.1, a efekty wirtualne obejmują również kanały przednie (lewy i prawy), tak by odbiciem od ścian (przed słuchaczem) poszerzać przedni plan.
Przyciski sterujące znajdują się również na samym urządzeniu, chociaż inne sposoby obsługi pozostawiają im raczej funkcję "awaryjną".
Yamaha przygotowała także dziesięć dodatkowych trybów DSP, podzielonych na trzy grupy: film, muzyka i rozrywka, zapewniających dodatkowe atrakcje.
Yamaha YSP-2700 nie ma dekoderów (ani idącego za nim koniecznego układu głośników) Dolby Atmos, co jest w tym sezonie zarezerwowane tylko dla najdroższych soundbarów; ma jednak wszystko, co niezbędne, by cieszyć się filmami w najnowszych formatach; układy Dolby TrueHD oraz DTS HD. Każde z trzech wejść HDMI (oraz jedno wyjście) przesyła sygnały 4K/60p. Wyjście jest zgodne z protokołami ARC i CEC, dzięki czemu wygoda obsługi będzie znakomita.
Sygnał audio można także podać przez wejścia optyczne, elektryczne i jedno wejście analogowe.
W YSP-2700 nie mogło zabraknąć firmowej platformy Yamahy MusicCast, która pozwala zbudować sieciowy system strefowy. Soundbar może stać się jednym z jego ogniw, z siecią łączy się przez Wi-filub LAN, może być sieciowym odtwarzaczem plików (FLAC 24/192, ALAC 24/96), wspiera usługi strumieniowania, takie jak Spotify czy radio internetowe, a nawet bez angażowania firmowych rozwiązań "dogada się" z każdym smartfonem dzięki standardom AirPlay oraz Bluetooth. W tym ostatnim drzemią wyjątkowe możliwości - nie tylko odbiera sygnał ze źródeł, ale i może go też wysłać np. do słuchawek lub głośników bezprzewodowych.
Soundbar ma też kilka fizycznych przycisków, odpowiadających za podstawowe funkcje - regulację głośności czy wybór źródeł; jest też, już obszerniejszy, klasyczny pilot.
Podłączenie do domowej sieci Wi-fi jest wygodne, a procedura przygotowana na każdą sytuację - od najnowszych (poprzez specjalne funkcje aplikacji sterującej, dzielenie ustawień w ramach systemu iOS) po te bardziej klasyczne (WPS lub ręczne wpisywanie hasła).
Subwoofer
Subwoofer jest skromny, z 14-cm głośnikiem i 75-watowym wzmacniaczem, łączy się z soundbarem bezprzewodowo (ale ten drugi ma także klasyczne wyjście przewodowe).
Subwoofer to mało wyrafinowana, ale i mało kłopotliwa "kostka" głośnik ulokowano pod maskownicą, na przednim panelu.
Odsłuch
Tym razem, ze względu na unikalny typ konstrukcji, najpierw zwróciłem uwagę i opisuję możliwości w zakresie efektów przestrzennych, zostawiając charakterystykę tonalną na później.
Siadając w głównym, wyznaczonym (przez samego siebie, w procesie kalibracji) miejscu, możemy spodziewać się naprawdę przyzwoitego "kawałka" przestrzeni. Dźwięk w imponujący sposób (jak na soundbar, chociaż kto zna projektory dźwiękowe, nie będzie zszokowany) wypełnia pomieszczenie, tworzy nie tylko aurę wielokanałowej obfitości, ale też poprawnie pozycjonuje poszczególne dźwięki.
Równie ważne (a może nawet istotniejsze) jest to, że Yamaha YSP-2700 potrafi wziąć głębszy oddech, pozwolić dźwiękom na swobodne wybrzmienie, ale i zachować dystans, przekazać też chwile, gdy wokół nie dzieje się prawie lub kompletnie nic. Zwiększa to wyraźnie realizm całego przekazu, który dzięki takiej ucieczce od jednostajności staje się bardziej wiarygodny i skuteczny.
Yamaha YSP-2700 potrafi zagrać obszernie i swobodnie, jednak nie demonstruje tego stale. Nie jest też uparty w strzelaniu detalami; wręcz przeciwnie, w tej mierze zachowuje się raczej wstrzemięźliwie, co pewnie wiąże się z tak kulturalnym obrazem przestrzennym - wysokotonowe błyski nie absorbują naszej uwagi bardziej niż dźwięki podstawowe.
Przy materiałach muzycznych Yamaha YSP-2700 prezentuje dźwięk gładki, delikatnie przyciemniony, co jednak można wziąć za dobrą monetę - muzyka ze źródeł niższej jakości nie będzie "szorowała". Również bas pozostaje "w normie"; chociaż jego udziały są kwestią kalibracji, to w ramach firmowych ustawień nie będzie szalał, ale dawał wsparcie i wypełnienie.
W celu uzyskania najlepszej komunikacji bezprzewodowej antenkę należy rozłożyć, chociaż wystaje wówczas poza obrys bryły urządzenia, co nie wygląda najlepiej.
Przestrzennie czy płasko?
Przestrzeń dźwiękowa jest traktowana w soundbarach kreatywnie, czyli swobodnie, przecież trzeba ją... wykreować z głośników umieszczonych w jednej obudowie. Część producentów nie przykłada do tego wątku wielkiej wagi, jakby wychodząc z założenia, że uzyskanie bardzo dobrych rezultatów, podobnych do działania systemów z głośnikami ustawionymi dookoła, nie jest możliwe; takie podejście też można cenić, zwłaszcza gdy zadbano przynajmniej o przyzwoite brzmienie stereofoniczne.
Inni za pomocą różnych "sztuczek" uzyskują lepsze lub gorsze efekty, które nie stają się prawdziwym dźwiękiem dookólnym, ale przynajmniej generują większą przestrzeń przed słuchaczem, a czasami zahaczają o boki. Są więc soundbary w różnych "formatach", począwszy od 2.0, przez 2.1, 3.1, 5.1... aż do 7.2 i Dolby Atmosa, co już zakrawa na żart. Yamaha, z działaniem "projektora dźwiękowego", jest wyjątkowa.
Tym sposobem również nie dostaniemy "jeden do jednego" naturalnego dźwięku surround, tak więc dla tych, którzy kochają "prawdziwe kino", pozostają rozbudowane systemy, a soundbar jest przede wszystkim prostym sposobem na poprawę dźwięku z telewizora, któremu często brakuje nie tylko "przestrzeni", ale czegokolwiek, czego dałoby się słuchać... Cechy soundbara to kwestia priorytetów i kompromisów.
Radosław Łabanowski