Denon Envaya Mini to model "środkowy" - może więc złoty środek? Głośnik jest wyposażony w cztery gumowe nóżki, za odpowiednią orientację podpowiada logo. Boczne panele mają formę kapselków, są wykonane z "gumowanego" materiału.
Na prawym boku przygotowano panel sterujący z typowym zestawem przycisków: włącznik zasilania, regulator głośności, jest też przycisk parowania BT oraz nawiązywania połączeń telefonicznych, a także diodowy wskaźnik naładowania akumulatorów. Materiałową maskownicą owinięto większość bryły. Maskownica może być gładka i czarna lub prążkowana (czerń i szarości - i taka Envaya trafiła do testu).
Wbudowany akumulator pozwala na 12 godzin pracy, ładowanie odbywa się poprzez złącze Micro USB, obok którego jest jeszcze analogowe wejście mini-jack – oprócz Envaya Mini, sygnały analogowe akceptuje w tej grupie tylko CA Yoyo S.
Obydwa gniazda ukryto pod gumową klapką, ponieważ Denon Envaya Mini ma sprostać wyzwaniom terenowym - jest wodoodporny i pyłoszczelny zgodnie ze standardem IP67, co oznacza, że powinien przetrwać przypadkową kąpiel (na głębokości nie większej niż 1 m przez 30 min).
Czytaj również nasze pozostałe testy urządzeń Denon
Niewielki Denon Envaya Mini, podobnie jak Yoyo S, gra stereofonicznie; skromnie, ale jednak; parą przetworników szerokopasmowych (4-cm) i ich wspólną membraną bierną (owalną). Denon ma też inną radę na stereofonię - przewidział specjalny tryb parowania stereo, w którym łączymy dwa głośniki Denon Envaya Mini. Taka konfiguracja wprowadza nie tylko dźwięk bardziej przestrzenny, ale też dwukrotnie zwiększa moc (całego systemu).
Bluetooth w bazowej wersji 4.1 wspiera trio najważniejszych kodeków: SBC, aptX oraz AAC.
Odsłuch
Denon Envaya Mini gra dość żywo, co zawdzięcza głównie wyeksponowanej w górnym podzakresie, a więc jaskrawej średnicy. Przekaz jest dobitny i sprawia wrażenie analitycznego, chociaż obiektywnie jego precyzja jest raczej ograniczona. To jednak nie przeszkadza, aby cieszyć się (jeżeli taki charakter jest w naszym guście) z brzmienia mocnego, energetycznego, można by go nazwać - miniestradowego.
Najwyższe tony nie są wyrafinowane, ale dostatecznie sprawnie "domykają" całość, za to bas jest pierwsza klasa - chwilami potężny, często pulsujący, zawsze zwarty i połączony z całym przekazem we właściwym tempie i dynamice. Nie wybucha rozpaczliwie miękką mazią, ale też nie utwardza się dla zasady, jest wyjątkowo zręczny w robieniu nam frajdy - z tak niewielkiego urządzonka.
O poszczególnych podzakresach można by jeszcze pisać, ale takie ogólne spostrzeżenia powinny wystarczyć. Najważniejszą cechą głośnika Denon Envaya Mini jest coś innego - otóż pomimo wąskiej obudowy otrzymujemy zaskakująco efektowną stereofonię.
Można podejrzewać, że wiąże się ona albo z geometrycznym ustawieniem przetworników, albo ingerencją elektroniki w sam sygnał (a może te dwa zjawiska się dodają). Przy ustawieniu w odległości ok. 1 m dźwięk jest szeroki i swobodny.