FOCAL
CHORUS 716V

Seria Chorus jest o rok starsza od serii 600 B&W - oczywiście, gdy mówimy o ich najnowszych generacjach. Mimo to dwuletni staż Chorusów V nie jest imponujący w głośnikowym świecie, mamy do czynienia z kolumnami "w kwiecie wieku", które jeszcze długo będą w sprzedaży.

Nasza ocena

Wykonanie
Oryginalne wzornictwo, tylko jedna, ale bardzo ładna wersja kolorystyczna. Przetworniki oparte na firmowych technologiach. Poza tym rzetelnie i standardowo.
Laboratorium
Wysoka efektywność 87 dB i 6-omowa impedancja - wygodne i wydajne. Wzmocnione niskie i wysokie częstotliwości, -6 dB niedaleko 30 Hz.
Brzmienie
Mocny, rytmiczny bas, chłodna, neutral na średnica, wyrazista, otwarta góra pasma. Dynamiczne, bezpośrednie, bez żadnych czarów.
Artykuł pochodzi z Audio

Tym bardziej, że firma sporo zainwestowała - seria Chorus V, składająca się z dwóch rodzin 800 i 700, liczy sobie w sumie aż dziesięć modeli "głównych" (po pięć w każdej rodzinie) a do tego centralne, efektowe i subwoofery (po jednym modelu każdego rodzaju dla 700 i 800).

Mieliśmy już swój udział w prezentowaniu kolumn tej serii - testowaliśmy największą z rodziny 800, czyli Chorusa 836V oraz najmniejszą z rodziny 700 - Chorusa 714V.

Ponieważ unikam nazywania "kolumną" podstawkowych zespołów głośnikowych, stąd też nie oznacza to, że Chorus 714V jest w ogóle najmniejszą konstrukcją w tym gronie - są jeszcze właśnie podstawkowe 705V i 706V. Największą są tu natomiast 726V, a obrabiane 716V plasują się pomiędzy 714V a 726V.

Podsumowując, mamy dwa monitorki i trzy podłogówki (podobnie w rodzinie 800V) - to dobre proporcje z punktu widzenia zainteresowania rynku. Zróżnicowanie między samymi kolumnami wolnostojącymi też jest sensowne i realizuje cieszące się największym wzięciem wśród klientów układy głośnikowe, ściśle związane z wielkością konstrukcji.

Popularność układów dwuipółdrożnych skłoniła projektantów Focala do opracowania dwóch tego typu konstrukcji - 714V i 716V. Różnią się one przede wszystkim wielkością głośników, a w ślad za tym obudów.

Natomiast 726V jest już układem trójdrożnym, co jednak nie czyni z niego kolumny olbrzymiej, jako że zastosowano w nim głośniki o takiej samej średnicy, jak w 716V, dzięki czemu "uratowano" umiarkowaną szerokość obudowy, tak ważną dla wielu klientów.

Ci, dla których jest to parametr kluczowy, być może wybierają najwęższe 714V, jednak jak donoszą sprzedawcy, większość decyduje się właśnie na 716V, jako że wraz z tylko trochę większą średnicą głośników idzie w parze znacznie większa powierzchnia ich membran, a to wraz z proporcjonalne większą objętością obudów oznacza (najczęściej) po prostu lepszy bas, a także wyższą moc i efektywność.

Również wyższą cenę, w tym przypadku o równe 1 000 zł (para 714V vs para 716V), co jednak okazuje się nie mieć hamującego wpływu na sukces 716V. Ale już droższe o kolejne 1 000 zł 726V też pozostają w cieniu naszego faworyta. Najwyraźniej cena, wielkość i typ konstrukcji 716V tworzą kombinację najlepiej trafiającą w upodobania klientów.

Wzornictwo Chorusów V ma bardziej wyraziste rysy niż w serii 600 B&W, generalnie jest to ta sama generacja i estetyka unikająca zaokrągleń, a nie bojąca się ostrych krawędzi. W B&W widzimy prosty funkcjonalizm z absolutnie minimalną dawką dekoracji (płytka wysokotonowego - to wszystko), w Focalu jest tego trochę więcej.

Charakterystyczne są zwłaszcza dwie cechy - lekkie zwężenie obudowy ku tyłowi, uzyskane sfrezowaniem samych bocznych ścianek, a przede wszystkim oryginalny kształt maskownicy - odsłaniającej głośnik wysokotonowy powyżej wycięcia w kształcie litery V.

Również poprzeczny przekrój maskownicy nawiązuje do tego "hasła przewodniego" projektu nowych Chorusów. Z taką formą maskownicy wiążą się jednak pewne wątpliwości - ostre wystające krawędzie niedaleko głośnika wysokotonowego wyglądają może i ciekawie, ale mogą być niekorzystne akustycznie, wprowadzając dodatkowe odbicia fal.

Zwracaliśmy na to uwagę przy wcześniejszych testach innych Chorusów V, jednak pomiary w naszym laboratorium uspokajały - wpływ takich maskownic okazywał się wcale nie poważniejszy niż w typowych konstrukcjach.

Radykalnie inaczej niż w serii 600 B&W rozwiązano kwestię wyboru wersji kolorystycznych - wyboru nie mamy żadnego. To koncepcja bardzo ryzykowna, choć pewnie mocno umocowana w kalkulacji kosztów, podobnie jak zastosowanie folii winylowej, a nie naturalnego forniru.

Wszystko się jednak w miarę dobrze skończyło - wybrano bardzo elegancki i modny kolor, nazwany Amati, przypominający orzech, a jakość sztucznej okleiny jest bardzo wysoka - dla wielu będzie ona trudna do odróżnienia od naturalnej.

Zwraca uwagę niekonwencjonalny kierunek "słojów" na bocznych ściankach - nie w pionie, ale w poziomie. W przypadku naturalnego forniru wymagałoby to położenia i dopasowania wielu "liści", w przypadku folii to żaden problem, a efekt jest ciekawy - tak jak całe kolumny.

Miłe wrażenie sprawia ujednolicenie wykończenia koszy głośników i tunelu bas-refleks - pokrytych srebrzystoszarym, ziarnistym lakierem. Mały niedosyt pozostawić może tylko bardzo skromne gniazdo przyłączeniowe.

Skoro zastosowano tylko jedną parę zacisków, co można uszanować, rozumiejąc jako brak zgody na uczestnictwo w bi-wiringowym cyrku, to aby odsunąć podejrzenia o skąpstwo, wypadało pochwalić się bardziej eleganckimi elementami.

Ale wielkie złocone zaciski to też cyrk. Nie ma też cokołu z prawdziwego zdarzenia, a tylko cienka "podkładka" o powierzchni nieco mniejszej niż poprzeczny przekrój kolumny, możemy w nią jednak wkręcić kolce.

W ogólnym zarysie podobny do zastosowanego w B&W 684, układ głośników w Chorusie 716V jest jednak w kilku ważnych szczegółach odmienny. To raczej francuska konstrukcja mogłaby służyć jako "modelowa" dla prezentacji konfiguracji dwuipółdrożnej.

Głośniki nisko-średniotonowy i niskotonowy mają taką samą średnicę i bardzo podobną, jednak nie dokładnie taką samą konstrukcję - pewne różnice wiążą się więc z ich specjalizacją.

Głośnik zaangażowany w roli niskośredniotonowego ma mniejszą i lżejszą centralną część membrany, wyprofilowaną w sposób dający najlepszy przebieg charakterystyki w zakresie średnich tonów, głośnik niskotonowy ma dużą, wklęsłą nakładkę, lepiej usztywniającą membranę.

Nie można w tych różnicach posunąć się za daleko, bo to jednak nie układ trójdrożny, obydwa muszą mieć zdolność przetwarzania basu. I właśnie dlatego, aby w tym zakresie nie zakłócić ich współpracy dodatkowymi przesunięciami fazowymi, obydwa głośniki "napędzają" wspólny układ rezonansowy bas-refleks, z jednym dużym i ładnie wyprofilowanym otworem widocznym na froncie obudowy.

Taka jego pozycja, w przekonaniu wielu użytkowników, pozwala ustawiać kolumny bliżej ścian pomieszczenia, niż gdy otwory znajdują się z tyłu.

Jednak jeszcze większy wpływ na ostateczny efekt będzie miała sama "wyjściowa" charakterystyka kolumny w zakresie niskich częstotliwości - przy "podbitym" basie nawet kolumna z otworem z przodu powinna stać daleko od ścian, a przy basie słabym i otworach z tyłu bliskość ściany może nawet pomóc.

Wyroki w tej sprawie mogą zapadać dopiero po rozpatrzeniu każdego przypadku indywidualnie. W przypadku Chorusa 716V brzmi on następująco - trzymać raczej daleko od ściany.

Membrany głośników niskotonowego i niskośredniotonowego wykonane są z Polyglassu - materiału na bazie celulozy.

To firmowe opracowanie Focala sprzed wielu lat, które wygrało wewnętrzną konkurencję z Polykevlarem i chociaż ustępuje najlepszej technologii Focala - kompozytowi "W", który stosowany jest w droższych seriach, to wciąż mocno się trzyma - należy do niego cała seria Chorus V, zarówno w części 700, jak i 800.

Jest więc inaczej niż w B&W, gdzie Kevlar od dawna stosowany jest w całej ofercie, od najtańszych do najdroższych kolumn, natomiast u Focala utrzymuje się hierarchiczność.

Ale podczas gdy w trójdrożnych kolumnach B&W do przetwarzania niskich tonów przeznacza się inne niż Kevlar materiały, to konstrukcje Focala są na tej płaszczyźnie bardziej spójne - Polyglass lub Sandwich W opanowują "na wyłączność" całe zespoły głośnikowe, za wyjątkiem głośnika wysokotonowego.

Tweeter przechodzi w Focalu poważne przeobrażenia, chociaż jego membrana zachowuje swój nietypowy kształt, stanowiący jedno z najważniejszych i najlepiej rozpoznawalnych znamion oryginalnej techniki Focala.

Focal przyłączył się do frakcji kopułek metalowych, ale odrzucił kanon kopułek wypukłych. Focal pokazał, że kopułka może być... wklęsła. Czyż nie jest to oczywisty przejaw francuskiej przekory, żeby zrobić coś dokładnie odwrotnie niż wszyscy inni?

Wklęsła kopułka ma swoje plusy i minusy, warto zwrócić uwagę, że wbrew temu, co może podpowiadać intuicja, rozprasza wcale nie gorzej niż pozornie doskonały pod tym względem kształt kopułki wypukłej; w przypadku kopułki wypukłej źródłem promieniowania najwyższych częstotliwości nie jest ani cała membrana, ani sam jej wierzchołek - ale część najbliższa cewce, czyli podstawa kopułki; obserwowana pod większymi kątami, część ta nie jest widoczna w całości, więc również promieniowanie fal z niewidocznych części nie dociera do obserwatora.

Powierzchnia wklęsłej kopułki Focala jest natomiast widoczna w całości również pod dużymi kątami. W swojej mechanice działania jest bardziej podobna do głośników z typową membraną stożkową; cewka nie jest przymocowana do obwodu kopułki, ale ma nieco mniejszą średnicę, podpiera membranę bliżej jej centrum.

Po długim panowaniu "czystych" kopułek tytanowych i powlekanych tlenkiem tytanu, Focal wprowadził na jego miejsce inne metale - w najlepszych kolumnach beryl, w pozostałych stop aluminiowo-magnezowy, którego właściwości akustyczne mają być bardzo zbliżone do referencyjnego berylu.

Kopułka jest osłonięta metalową siateczką, którą trzyma siła magnesu samego głośnika, można ją więc zdjąć, aby uzyskać teoretycznie najlepsze charakterystyki, chociaż nie należy oczekiwać "różnicy klas".

Siateczka jest nie od parady, ale uszkodzenie delikatnej metalowej najczęściej zdarza się w sklepach i na audio-szołach. Tam najchętniej sprawdzamy palcami, często zakończonymi długimi paznokciami, jakie są różnice w dotyku między różnymi odmianami kopułek. To przecież może nam wiele powiedzieć o ich brzmieniu. Na własnych głośnikach badań takich już nie prowadzimy - ich brzmienie znamy przecież doskonale.

Odsłuch

Pierwsze spotkanie z Chorusami 716V było dość przypadkowe, ale bardzo obiecujące. Podczas ostatniego Audio Show prowadziłem prezentację techniki pomiarowej, którą stosujemy przy testowaniu kolumn i poprosiłem właśnie dystrybutora Focala o wypożyczenie pary kolumn, które mogłyby zostać użyte w tym zbożnym edukacyjnym celu.

Spodziewałem się, że 716V nie będą dalece inne od znanych mi już, testowanych 714V, które brzmiały, powiedzmy ogólnie, bardzo ciekawie, co na pewno było pochodną ich niekoniecznie wyrównanej charakterystyki przetwarzania.

Tymczasem podczas pokazów sam po raz pierwszy zobaczyłem dość zaskakujący obraz sytuacji - 716V mogły służyć jako przykład zespołu głośnikowego o dobrze prowadzonej charakterystyce przetwarzania w głównej części pasma.

Było to niespodzianką podwójną - po pierwsze wobec odmienności w stosunku do 714V; po drugie w kontekście zapowiedzi producenta, co prawda nieoficjalnych i znanych mi z relacji dystrybutora: Focal ma już dość projektowania głośników neutralnych, bo mało kto je ceni.

Ostra konkurencja wymusza, aby produkt robił natychmiastowe i silne wrażenie, aby się wyróżniał. Klienci na szerszym rynku i tak mają małe pojęcie o pewnych wzorcach. Kupią to, co im się spodoba, ale co najpierw musi zwrócić na siebie uwagę.

Zarówno pod względem wyglądu, jak i brzmienia Chorus 716V i B&W 684 pokazują jednak, że ta nowoczesna recepta na sukces może mieć bardzo różne warianty. Podejrzewam nawet, że recepta ta nie jest w przypadku produktów Focala wdrażana pod ścisłym nadzorem jej autorów. Dzięki temu ci, którzy jednak jakieś wzorce mają zinternalizowane, mogą znaleźć coś dla siebie w ofercie francuskiej firmy.

To niekonwencjonalny dźwięk z 684 bardziej kojarzy mi się z awanturniczymi zapowiedziami Focala, a dźwięk Chorusa 716 ze studyjnymi referencjami B&W. Chorus 716V też nie jest pełną gębą audiofilski czy bardzo bliski neutralności - ma bowiem w swoim brzmieniu dość oczywiste elementy komercyjne.

Jednak są one właśnie tak oczywiste, tak często spotykane, że o czymś zaskakującym, tak jak w przypadku 684, nie może być mowy. Chorus 716V jest dobrym, i od dawna w takim kształcie znanym, kompromisem pomiędzy wiernością przetwarzania a brzmieniem efektownym na sposób oczekiwanym przez dużą część klientów.

Te "elementy" to oczywiście wzmocniony bas i wysokie tony - te ostatnie podkreślone delikatnie, zresztą bas też nie szaleje tak, aby kogokolwiek definitywnie wystraszyć. Na pewno jest go więcej niż w B&W 684, co tylko mu się chwali - o ile kolumny stoją daleko od ścian, Focal prezentuje nie tylko lepszą liniowość, ale i lepszą ogólną równowagę, nawet wziąwszy pod uwagę lekko wyeksponowane skraje pasma.

Można podejrzewać, w jaką stronę poprowadzi brzmienie ustawienie bliżej ścian, jednak wciąż moje obawy nie byłyby nadmierne. Tu i teraz (a raczej tam i wtedy) bas z 716V był soczysty, nisko rozciągnięty, szedł w dobrym tempie.

Ładnie połączył się ze środkiem pasma, nie przytłaczając wyższych rejestrów. W sumie silny bas i błyszcząca góra lekko odsuwają środek pasma na drugi plan, mocne instrumenty mogą wydawać się trochę odsączone, ale mamy co najmniej wewnętrzną neutralność, czystość i spokój, płynące zarówno z delikatnego wycofania, jak też wyrównania.

Wysokie tony wpływają na średnicę trochę rozjaśniająco, jednak brzmienie instrumentów akustycznych pozostaje bliskie temu, czego się po nich spodziewamy; trąbki nie pomylimy z saksofonem, nie tracimy także kontaktu z różnicami na bardziej subtelnym poziomie, chociaż nie wszystkie niuanse, zarówno płynące z charakteru instrumentów, jak i technik nagraniowych, będą podane w całej ich różnorodności.

Wysokie tony są świeże, otwarte, bardzo przyjemne - o ile od początku zaakceptujemy ich lekkie wyeksponowanie. Nie wypada mówić o wyrafinowaniu, jednak pokazują dobrą jakość samego tweetera.

Mniejsze 714V miały bas całkiem całkiem, 716 mają bas jeszcze lepszy, a resztę pasma bliższą, powiedzmy to tak: rozwiązaniom standardowym. Nie ma tu błysku geniuszu, jest jednak uniwersalność i rzetelność. Chorusy 716V nie kombinują ze sceną, która jest raczej płytka, osiągają za to wysoką dynamikę.

Potencjał dynamiki Focala ujawnia się proporcjonalnie do wymagań muzyki, a na wysokie poziomy głośności wchodzimy przy tylko umiarkowanej kompresji, bez objawów nerwowości. Pod tym względem trudno o lepszą polaryzację charakterów - 684 grają jakby były na haju, a 716V mają wszystko pod kontrolą.

I jednym i drugim trochę brakuje zdolności do autentycznego, naturalnego, pogłębionego i odpowiedzialnego różnicowania nagrań, co nie jest jednak cechą spotykaną na tym pułapie cenowym. Na tym pułapie wypada docenić w przypadku B&W wyrazisty własny styl, w którym najważniejsza jest nieuczesana witalność i plastyczność średnicy, natomiast w przypadku Focala mamy dynamikę, sprężysty bas, świeżą górę pasma, chłodną średnicę.

Specyfikacja techniczna

FOCAL CHORUS 716V
Moc wzmacniacza [W] 40-200
Wymiary [cm] 95x22x34
Typ obudowy br-p
Rodzaj głośników P
Efektywność [dB] 87
Impedancja (Ω) 6
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Focal CHORUS 716V

Chorus 716V wykazał się najwyższą efektywnością w testowanej grupie głośników. Wynik 87 dB nie jest aż imponujący, a będzie się wydawał nawet rozczarowujący - ale tylko tym, którzy "wychowali" się na katalogach, w których parametr ten jest notorycznie zawyżany. Nie trzeba daleko szukać - Chorus 716V teoretycznie ma 91,5 dB. 87 dB to naprawdę dobry wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę wcale nie niską impedancję znamionową - lekko naciągając, możemy uznać Chorusowi 6-omową, bo minimum charakterystyki impedancji w okolicach 150-200 Hz oscyluje na poziomie 4,5 oma. Producent życzyłby sobie impedancji znamionowej 8 omów (tyle widnieje w katalogu), podając jednocześnie, i to bardzo precyzyjnie, wartość w minimum przy 40 Hz jako 4,2 oma.

Charakterystyka przetwarzania ma wyraźnie wyeksponowane zakresy niskich i wysokich częstotliwości. Wzmocnienie basu powoduje, że wyznaczając spadek -6dB względem średniego poziomu charakterystyki, notujemy niskie 32 Hz - tutaj deklaracje producenta okazały się z kolei zbyt ostrożne, podaje on -6dB przy 41 Hz, pewnie "odliczając" od szczytu przy 80 Hz.

Środek pasma - zakres 400 Hz - 2,5 kHz - przetwarzany jest bardzo liniowo, powyżej charakterystyka podnosi się i ulega zafalowaniom o różnym przebiegu na różnych osiach. Pod kątem -7° względem osi głównej (a więc siedząc nisko) odczujemy nadmiar energii w zakresie 5-6 kHz, przy jednoczesnym osłabieniu 3 kHz; siedząc wyżej będziemy odbierać charakterystykę lekko wycofaną w okolicach 4 kHz. Maskownica ingeruje nawet korzystnie - osłabia wcześniej wyeksponowane okolice 6 kHz. Pod duży kątem 30° (w płaszczyźnie poziomej) charakterystyka wygląda całkiem ładnie - ustawienie osiami głównymi biegnącymi po bokach miejsca odsłuchowego jest w tym przypadku szczególnie godne sprawdzenia.

FOCAL testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu